Sztuka jest tam, gdzie jest artysta.
Talent i wyobraźnia to podstawa wszelkich działań artystycznych,
na braki „natchnienia” Edouard Martinet na pewno nie może
narzekać!
Urodził się w Le Mans w 1963 r.,
studiował sztukę w Paryżu w FASE. Od 1988 r. do 1992 r. pracował
w Paryżu jako grafik, obecnie mieszka w Rennes, gdzie wykłada
sztukę w Instytucie Sztuki Użytkowej.
Fascynują go rzeźby zwierząt z
metalowych części, które pozyskuje w zasadzie z odpadów. Śruby,
nakrętki, łyżki, drut, kółka zębate i sprężynki ze starych
zegarków, anteny radiowe, części rowerowe...Uzyskuje je ze
śmietników, pchlich targów, znajduje na strychach popsute
mechanizmy i je rozbiera. Powstają z tego głównie owady, ale
również ptaki, ryby i inne „stwory”, np. krewetki.
Fascynacja światem „mechanicznych
zwierząt” rozpoczęła się , gdy miał 10 lat. Jego rzeźby
zachwycają klarownością, elegancją i zegarmistrzowską precyzją.
Co ciekawe, nie są lutowane, tylko skręcane!
Jedna rzeźba powstaje około miesiąca
czasu, ale zdarza się, że „na warsztacie” jest od razu kilka
kompozycji. Pierwsze dzieło wykonał w wieku 17 lat i zajęło mu to
cztery tygodnie.
Piękne! - aż nie chce się wierzyć, że to z odpadów. - BRAWO!!!
OdpowiedzUsuń