Coraz bardziej zaciera się granica
między klasyczną fotografią, a grafiką. Z drugiej strony, nawet u
zarania fotografii, była ona obrabiana, czy to przez kombinacje z
czasem naświetlania negatywu, czy to przez kąpiele w różnych
odczynnikach. Wraz z rozwojem fotografii cyfrowej i programów do
edycji zdjęć, nikt w zasadzie nie prezentuje fotografii „na
żywca”. Są jednak granice dopuszczalnej obróbki (ekspozycje,
nasycenie kolorów, ostrość, kadrowanie, HDR), a w
najpoważniejszych konkursach prace trzeba dostarczyć w formacie
RAW. Widać na nim każdy piksel i wszelkie „ulepszenia”. Celowe
stało się wprowadzenie pojęcia „grafika komputerowa”, gdzie w
zasadzie fotki można dowolnie przerabiać, tworząc mową,
graficzno-malarsko jakość.
Mistrzem
takich fotomanipulacji jest rumuński artysta Caras Ionut. Jego prace
to prawdziwa magia, bliska surrealizmowi.
Sam
artysta mówi, że jego dzieła są z pogranicza snu, który nie
zawsze jest jasny, nie zawsze przynosi ulgę i odpoczynek. Często
jest w nich „ciemna strona mocy”, nie końca zrozumiana, bo sen
jest swoistą tajemnicą.
Nie widzę w tym, nic - nadzwyczajnego! - po prostu: kombinacje, wklejanie, dopasowywanie itd. Ty podobne, kilka lat temu robiłeś. A choćby, z zegarami na liściach i gałęziach drzew, albo ludzkie czaszki na śmietnisku, i...wiele innych, podobnych do tych w/p. - odsyłam do Twojej stronki. A w ostatnim zdaniu, które wypowiada sam artysta, jest bardzo dużo z Ciebie i Twojego spojrzenia na sztukę ( czyt. grafikę komputerową ).
OdpowiedzUsuń