Powered By Blogger

piątek, 16 maja 2014

Jak krowa z krową

             Ponad 100 lat ma szwajcarska tradycja walk krów o tytuł „Królowej wśród Królowych”. Finał zmagań odbywa się w Aproz, w zachodniej części kantonu Valais. 
             W szranki stają krowy z zadziornej rasy Eringer, hodowanej głównie w Valais. Są bardzo wytrzymałe i mają osobliwą cechę - walczą między sobą o dominację w stadzie. Są to walki bezkrwawe, ale i tak budzą wiele protestów. 

            
           Rogi krów są stępione przed zawodami, więc walka to przede wszystkim konkurs. Kończy się w momencie sprowadzenia przeciwniczki „do parteru”. 

























              Rywalizacji przyglądają się tysiące widzów, a czasem mają niezły ubaw. Mimo ich instynktu, niekiedy krowy trudno sprowokować do walki. Na arenie często trzeba szturchać, a nawet wtedy są bardziej zainteresowane przeżuwaniem pokarmu, zjedzeniem jakieś stokrotki, niż „zapasami”. Jeśli krowa uparcie nie chce walczyć, jest wyeliminowana. Zdarza się jednak, że wszystkie krowy walczą razem. Na placu boju pozostaje wtedy tylko „Królowa”.
           Zwycięzcy hodowcy otrzymują specjalny certyfikat i nagrodę pieniężną. Niezłą kasę będą mogli zarobić na sprzedaży cieląt „Królowej”. Problem w tym, że tak naprawdę krów nie można nauczyć walczyć. Wszystko, co mogą zrobić hodowcy, to odpowiednio karmić zwierzęta i upewnić się, że są w dobrej formie.
            Reszta „w rękach krów”.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz