Wydawca
hiszpańskojęzycznego dziennika, czterdziestoletni Gustavo Valencia Gomez, mieszkaniec Mississauga,
miasta graniczącego z Toronto, został aresztowany pod zarzutem nieskutecznego
uprawiania czarów. Prawo kanadyjskie nie zabrania zajmować się czarami, ale jest
ono karane - podobnie jak inne mniej istotne wykroczenia - karą pozbawienia
wolności do pół roku lub grzywną w wysokości kilkuset dolarów kanadyjskich, w
przypadku oskarżenia o oszustwo. Podobne
sankcje grożą m.in. za posiadanie nie więcej niż 30 g marihuany.
Przepis kanadyjskiego kodeksu
karnego wywodzi się ze średniowiecznego prawa brytyjskiego, które jest jednym
ze źródeł prawa kanadyjskiego. Dziennik "The National Post"
przypomina, że kiedy w XVIII wieku wiara w czary w Wielkiej Brytanii zanikła,
król Jerzy II tak zmienił prawo, by karało ono oszustów. Pod koniec XIX w., gdy
w Kanadzie uchwalano kodeks karny, przepisy dotyczące magów-oszustów pozostały
w mocy - podobnie jak np. przepisy dotyczące pojedynków (te uchylono dopiero 25
lat temu).
Kodeks otwarcie mają gdzieś,
działające w Kanadzie „media”, czyli wróżki i wróże czytający przyszłość z
dłoni, kart czy kryształowej kuli. W Kanadzie jest nawet 10 tys. takich
„usługodawców”.
Gustavo został aresztowany, gdyż oskarżyła go mieszkanka Brampton,
Maria Roesta. Czułą mocny, pulsujący ból głowy, z którym nie potrafił sobie
poradzić jej lekarz rodzinny. Gustavo Valencia Gomez
nie miał wątpliwości – to opętanie! Za zdjęcie uroku zażyczył sobie 14 tys.
dolarów kanadyjskich. Czary okazały się nieskuteczne, nie pomogły „krwawiące
jajka”, czy pojawiające się ni z gruchy, ni z pietruchy – robaki.
Okazało
się w końcu, że Marii Roesta szkodzą spożywane w nadmiarze czekoladki z
migdałami.
Niekumaty
„uczeń czarnoksiężnika” z Mississauga stanie przed sądem pod koniec grudnia.
Policja poszukuje innych jego ofiar.
Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń