Umrzeć trzeba, ale czasem los płata figle. Kto wierzy w
przeznaczenie, wie, że można zabezpieczyć się na 1000 różnych, różnistych
sposobów, a wpaść pod ciężarówkę z kiszoną kapustą, którą powozi pijany szofer.
Historia
odnotowała kilkadziesiąt zgonów, które swoją niecodziennością przebijają
wyobraźnię pisarzy s-f.
456 p.n.e. Ajschylos, twórca klasycznej tragedii
greckiej, zginął, gdy orłosęp brodaty zrzucił na jego łysą głowę żółwia sądząc,
że to kamień, na którym można rozłupać skorupę.
Między 207-204 p.n.e. Ateński stoik Chryzyp umarł ze
śmiechu obserwując pijanego osła.
1567 r. Austriak Hans Steininger był posiadaczem
najdłuższej, ponoć, w tym czasie brody na świecie - 1,4 m. Kiedyś wybuchł pożar
i uciekając zaplątał się w nią, upadł, skręcił kark i zmarł.
1601 r. Astronom
Tycho Brahe zmarł na skutek komplikacji pęcherza moczowego po zbyt obfitym
bankiecie. Etykieta dworska zabraniała odejścia od stołu przed królem, a temu
sikać jakoś się nie chciało. Tych cierpiał, ale wytrzymał i do kibelka nie
poszedł. Skutek fatalny!
1771 r. Też a
propos biesiadowania. Król szwedzki Adolf Fryderyk zmarł na atak serca po dość
obfitym posiłku. Zjadł kolejno: homara, kawior,
wędzone śledzie, kiszoną kapustę, zupę kapuścianą i szampana. A na deser
14 bułeczek z marcepanem i gorącym mlekiem.
1899 r. Francuskiego
prezydenta Felixa Faure śmierć „doszła” w trakcie seksu oralnego w pracy. Czy
on doszedł – historia miczy.
1911 r. Jack
Daniel, wynalazca whiskey tej marki, zmarł na zakażenie krwi, pół roku po tym,
jak zranił się w palec u nogi. W przypływie złości kopnął sejf , gdy nie mógł
sobie przypomnieć kombinacji cyfr do zamka.
1927 r. Tancerka
Isadora Duncan, gwiazda tamtych lat, udusiła się szalem, który wkręcił się w
nieosłonięte koła samochodu Bugatti, którym właśnie jechała.
1961 r. Radziecki
kandydat na kosmonautę, Walentin Bondarienko spalił się w surdobarokomorze.
Tamponem z waty nasączonej spirytusem przetarł miejsca na ciele po aparaturze
medycznej, a potem rzucił za siebie. Tampon spadł na spiralę włączonej do sieci
maszynki elektrycznej. W atmosferze wzbogaconej tlenem pożar błyskawicznie się
rozszalał. Na Bondarience zapalił się
bawełniany kombinezon i zmarł w wyniku rozległych poparzeń oraz szoku termicznego.
1993 r. Garry
Hoy, prawnik z Toronto, wypadł z okna z 24 piętra. Chciał udowodnić obecnym, że
szyba się nie rozbije. Niestety – pękła!
1994 r. Brytyjski
polityk Stephen Milligan udusił się pomarańczą w trakcie seksualnych zabaw. Ubrany
był w sexi damską bieliznę, pończoszki, a na szyi i kostkach miał zawiązany
sznur. Chciał zrobić sobie dobrze, zrobił śmiertelnie dobrze!
2005 r. 28-letni
południowokoreański student umarł ze zmęczenia w klubie komputerowym. Ponad 50
godzin grał w „StarCraft”.
2007 r. 28-letnia
Jennifer Strange z Sacramento, chciała wygrać konsolę dla trójki swych dzieci, więc
wzięła udział w konkursie, w którym trzeba było wypić jak największą ilość
wody. Do kibelka, oczywiście, podreptać nie można było! Jennifer wypiła 7,5
litra wody i zmarła „z przewodnienia”. Konkursu nie wygrała, była druga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz