Powered By Blogger

niedziela, 30 czerwca 2013

Nowa twarz, nowe życie

Amerykanin Richard Lee Morris (obecnie 38 lat), w 1997 r. chciał popełnić samobójstwo. Był narkomanem, nie potrafił sobie poradzić z nałogiem. Włożył lufę pistoletu w usta i pociągnął za spust. Przeżył, ale straszliwie okaleczony. Doznał obrażeń szczęki, zębów i języka. By go uratować i jako tako „połatać” chirurdzy pracowali 36 godzin.
Przez następne 14 lat żył jak pustelnik, ludzie na jego widok odwracali wzrok. 
              W zeszłym roku pojawiła się dla niego szansa – cykl operacji twarzy (przeszczepy) w Maryland Medical Center w Baltimore. Przez ponad rok trwały wysiłki chirurgów i skończyły się niesamowitym sukcesem. Ostatnio Richard Lee Morris na nowo nauczył się jeść, mówić, golić, a nawet umył zęby.
             Dawcą tkanek i narządów (m.in. język) potrzebnych do przeszczepów był 21-letni Jozue Aversano, którego na przejściu dla pieszych potrącił samochód i w wyniku obrażeń zmarł.


sobota, 29 czerwca 2013

Sposobem ją! Żeby nie swędziało!

             Wilgotno i ciepło, więc komary tną jak opętane! W zasadzie nie komary, a komarzyce, gdyż to one lubują się w naszej krwi. A jak baba, to sposobem ją!
              Pierwsza naczelna zasada – nie drapać! TO oczywista oczywistość, ale trudno się powstrzymać, jednak trzeba. Są środki, które pomagają na ukąszenie (np. Fenistil, Boiron Dapis, Ziaja Antybzzz, 100P, Entil czy Hydrocortison), ale co robić, jak tego nie ma pod ręką?
 
1. Babka lancetowa i banan
Swędzące miejsce pocieramy liściem babki lancetowej (dość popularna) lub skórką od banana. Można też przyłożyć plaster surowego ziemniaka albo cebuli.
2. Plasterek cytryny
W miejscu ukąszenia przykładamy plasterek cytryny. Można też przemyć octem jabłkowym, najlepiej nasączając płatek kosmetyczny.
3. Zimna woda lub lód
Pomaga również przemycie zimną wodą lub przyłożenie kostki lodu. 






  4. Natka pietruszki
Na ukąszone miejsce przykładamy posiekaną natkę pietruszki - złagodzi nie tylko swędzenie, ale też opuchliznę.
5. Aspiryna
Dobrym sposobem na swędzenie po ukąszeniu komara jest użycie aspiryny. Kruszymy ją i łączymy z odrobiną wody, aby wyrobić pastę. Tę nakładamy na ukąszenie.
6. Pasta do zębów
Smarujemy ranę pastą do zębów lub przygotowanym roztworem na bazie sody oczyszczonej i wody (powinien mieć konsystencję pasty).
 
7. Cząber i spirytus salicylowy
Miejsce ukąszenia smarujemy papką z suszonego cząbru i spirytusu salicylowego.
8. Olejek z drzewa herbacianego
Dobre efekty daje posmarowanie swędzącego miejsca olejkiem z drzewa herbacianego. Można go kupić w aptekach i sklepach zielarskich.
9. Woda toaletowa
Sposób chyba najprostszy. Miejsce ukąszenia spryskujemy wodą toaletową lub perfumami. Są robione na bazie alkoholu, mają działanie odkażające.




czwartek, 27 czerwca 2013

Bierzcie wzór panowie (p)osłowie i panie posłowie

             Sir Isaac Newton (ur. 25 grudnia 1642 r. lub 4 stycznia 1643 r. w Woolsthorpe-by-Colsterworth, zm. 20 marca 1726 lub 31 marca 1727 r. w Kensington) uważany jest za ojca nowoczesnej fizyki. To również matematyk, astronom, filozof, historyk, badacz Biblii i alchemik.
W swoim słynnym dziele „Philosophiae naturalis principia mathematica” (1687 r.) jako pierwszy przedstawił prawo powszechnego ciążenia, a także prawa ruchu leżące u podstaw mechaniki klasycznej. Niezależnie od Gottfrieda Leibniza przyczynił się do rozwoju rachunku różniczkowego i całkowego.
            Również jako pierwszy wykazał, że te same prawa rządzą ruchem ciał na Ziemi, jak i ruchem ciał niebieskich. Jego badania doprowadziły do rewolucji naukowej i przyjęcia teorii heliocentryzmu jako obowiązującej. Badał naturę światła, zajmował się pomiarami prędkości dźwięku w powietrzu, ogłosił teorię pochodzenia gwiazd, matematycznie opisał zjawisko pływów morskich.
            Sformułował trzy zasady dynamiki, które są kamieniem węgielnym w rozumieniu zjawisk zachodzących w materialnym świecie. 
 
            Jego codzienne życie nie było jednak tak „dynamiczne” jak dociekania naukowe.
Newton był członkiem Parlamentu w latach 1689 -1690 i w 1701 r., ale jego jedyne udokumentowane wystąpienie dotyczyło zażalenia na zimne powietrze w sali posiedzeń.      
           Spytał, czy można zamknąć okno.

środa, 26 czerwca 2013

Nie tylko czas rzeźbi twarz

           Trend wiecznej młodości lansowany głównie przez kolorowe magazyny, ma tyle wspólnego ze zdrowiem co piernik z wiatrakiem. Najczęściej jest to botoks, liczne operacje plastyczne czy obróbka zdjęć w Photoshopie.
           Czasem jednak wygląd staje się traumą na całe życie. Tak jest w przypadku 16-letniej Brytyjki Zary Harthshorn. Bardziej przypomina 60-latkę niż nastolatkę. Jest to wynikiem choroby, na którą cierpi również jej matka. 
               Początkowo u Zary zdiagnozowano lipodystrofię. Jest to choroba genetyczna, w wyniku której zanika tkanka tłuszczowa, a skóra cały czas rośnie. Powoduje to jej „nadmiar”, brak elastyczności i starcze zmarszczki. Szacuje się, że na całym świecie na tę chorobę cierpi ok. 2 tysiące osób. Żadne leczenie tutaj nie pomaga.
               Dla Zary pojawiła się jednak szansa. Amerykański chirurg Abhymanyu Garg stwierdził, iż w rzeczywistości cierpi ona na inne, jeszcze bardziej rzadkie i nietypowe schorzenie. Jest to cutis laxa (skóra wiotka). Wiotkość skóry powoduje szereg wrodzonych lub nabytych chorób. Konkretnej metody leczenia takiej choroby również nie ma, ale amerykański lekarz podjął próby pomocy Brytyjce. Stosuje nowatorskie sposoby, które poparte są wieloletnimi badaniami tego schorzenia.
             Efekty są już widoczne. Jak zwykle, nie ma nic za darmo! Zara musi liczyć się ze zwiększonym ryzykiem chorób serca i wątroby, cukrzycy, a nawet udarem mózgu. Zyskała jednak nadzieje na lepszą przyszłość, a obecne życie określa jako uśmiech losu.



 

wtorek, 25 czerwca 2013

Jak miał na imię dr House?

           Amerykański serial medyczny (najczęściej cieszą się dużym powodzeniem) „Dr House” produkowany był dla stacji telewizyjnej FOX. Zadebiutował na antenie 16 listopada 2004 roku. 
            „Dr House” uzyskał pozytywne oceny krytyków oraz ciągle cieszy się dużą oglądalnością. Dystrybuowany w 66 krajach serial był najczęściej oglądanym programem telewizyjnym w 2008 roku. Przez wszystkie lata oglądało go 81,8 milionów osób. Rekord oglądalności „Dr House” osiągnął w trzeciej serii, gdy każdy odcinek oglądało średnio 19,4 miliona widzów. Otrzymał też wiele nagród, m.in. Peabody Award, dwa Złote Globy i trzy Emmy. Nakręcono osiem serii serialu. 21 maja 2012 r. został wyemitowany ostatni (177.) odcinek, pod nazwą „Everybody dies".
            Początkowo producenci planowali obsadzić w roli dr. House'a kogoś, kto będzie na wskroś amerykański. W czasie, gdy odbywały się castingi Hugh Laurie (Andlik urodzony w Oxfordzie) był w Namibii, na planie filmu „Lot Feniksa”. Swoje przesłuchanie nagrał w jedynym miejscu, gdzie warunki oświetleniowe były odpowiednie – hotelowej łazience. Jakość była fatalna, śmiano się nawet, że przypominają kasety Osamy bin Ladena. Laurie improwizował, używając parasolki zamiast laski, świetnie udawał amerykański akcent.
Aktor porównał swój sposób mówienia, do wyczerpanego nastolatka, oglądającego za dużo filmów i telewizji. Chociaż do roli House'a rozważano bardziej znanych aktorów, jak Denisa Leary'ego, Roba Morrowa czy Patricka Dempseya, zdecydowano rolę powierzyć Laurie'mu. I był to strzał w dziesiątkę!
            Od początku trzeciej serii serialu aktor zarabiał 275 do 300 tysięcy dolarów za odcinek, trzy razy więcej niż ostatnim razem, gdy występował w serialu. W piątej serii kwota ta wzrosła do 400 tysięcy, co uplasowało go na liście najlepiej zarabiających aktorów telewizyjnych.
              Rola dr House'a przyniosła mu dwukrotnie – w latach 2006 i 2007 – Złote Globy w kategorii Best Performance by an Actor In A Television Series – Drama.
             Laurie jest także autorem bestsellerowej powieści „Sprzedawca broni” (The Gun Seller).
             Na koniec małe pytanko – jak miał na imię serialowy dr House? Nie pamiętacie?!
Gregory!

poniedziałek, 24 czerwca 2013

105-latek za kółkiem

            Bob Edwards, mieszkaniec Nowej Zelandii, jest jednym z najstarszych „czynnych” kierowców na świecie. Ma 105 lat, 88 lat prowadzi samochód i jak na razie nie zamierza poruszać się „z buta”. Tylko raz w życiu miał stłuczkę i tylko raz dostał mandat za przekroczenie dozwolonej prędkości.
              Jest w dobrej formie fizycznej. Codziennie rano regularnie ćwiczy i przygotowuje śniadanie dla swojej 91-letniej żony. Edwards jeździ co najmniej trzy razy w tygodniu do odległego o 15 km sklepu, a czasem do lekarza, czy z wizytą do znajomych. Jego żona Lesley przestała prowadzić 30 lat temu.
              Urodził się i wychował w Anglii. Prawo jazdy otrzymał w wieku 17 lat. Jego pierwszym samochodem był pojazd francuskiej firmy De Dion-Bouton. Należał do jego wuja. Dwa lata później wyemigrował do Nowej Zelandii. Pracował jako kierowca ciężarówki, był właścicielem małej firmy przewozowej. Po drugiej wojnie światowej jako kapitan żeglugi promowej pływał z turystami i transportował samochody. Przyznaje się, że długo zatajał swój prawdziwy wiek, aby nie wysłano go na emeryturę, gdy skończył 60 lat, W Nowej Zelandii było to wtedy „z bomby”.
            Bob Edwards nie zamierza rezygnować z prowadzenia, dopóki zdrowie mu na to pozwoli. Co dwa lata musi się poddać obowiązkowym badaniom lekarskim, gdyż takie są w Nowej Zelandii wymogi dla kierowców w wieku powyżej 80 lat. 
 
             Według Księgi rekordów Guinnessa, najstarszym na świecie kierowcą był Amerykanin Fred Hale, który prowadził do swych 108. urodzin w 1998 roku. Zmarł na zapalenie płuc w 2004 r., mając prawie 114 lat. Zabrakło mu 12 dni, by świętować urodziny.




niedziela, 23 czerwca 2013

Za mundurem, chłopy sznurem!

            Prawie na całym świecie armia przestała być domeną mężczyzn. Służące w niej kobiety, nic ze swej kobiecości nie tracą, - ba! - czasem wręcz przeciwnie! Potrafią to nawet podkreślić.
            Roznegliżowane „żołnierki” izraelskie zabawiały się tańcem na rurze i film zrobił furorę w necie! Jeszcze wcześniej fotografowały się z bronią w stroju topless. Dowództwo coś tam przebąkiwało o „niestosownym zachowaniu”, ale pewnie wszystko rozjedzie się po kościach. Ciekawostką jest fakt, ze w izraelską armię w 31% stanowią kobiety! To jest trzy razy więcej niż np. w Wielkiej Brytanii.
           Niedawno brytyjski dziennik „The Sun” ogłosił konkurs dla czytelników, by internetowo wybrali te najpiękniejsze „żołnierki”. Wytypowano 20 krajów, od Europy, przez Australię, Stany Zjednoczone, po Meksyk. 
 
Najwięcej głosów zebrała przedstawicielka Rumuni (2656)


















 
Drugie miejsce zajęła „obstawa” Sachy Cohena Barona, fikcyjnej Republiki Wadiya z filmu „Dyktator” (2525)















 
Na podium zmieściła się też Rosja (1717)












 
Czwarte miejsce... Hmmm... Zgodnie z opisem są to Polki, ale nie ma co się cieszyć. Wygląda na to, że to również Rosjanki lub Białorusinki (1494)











 
Pierwszą piątkę zamyka Grecja (1364) 



















 
A to mój faworyt! Meksyk! Strach się bać!
Swoją drogą, jak to mówi wuja Stachu - nie ma brzydkich kobiet, jest tylko za mało wódki!


sobota, 22 czerwca 2013

Ufoludek w Chinach

            Wiadomości o UFO i wizycie obcych na ziemi, raz po raz elektryzują świat. A to wylądują w zbożu, a to załadują się na furmankę i pogadają z driverem, a to nawet coś tam mogą wszczepić do mózgu.
Gościu z Chin twierdzi, że UFO widział „bankowo”, nie dość tego - „zgarnął” jednego z załogantów. 
 
        Ufoludka trzyma w oszklonej skrzyni, przeciera wieku, by chętni mogli obcego podziwiać. 

















          Jakiś ci on „klajstrowaty”, ciastowaty jak niedokończony wypiek. W dużym zbliżeniu przypomina wytrysk silikonu, ale co tam! Ludziska mają radochę i wierzą w oryginalność stwora.
          Jak to skomentował pan Zenek - emerytowany oborowy - po kilku „mamrotach”, nie takie rzeczy my ze szwagrem widzieli!




czwartek, 20 czerwca 2013

Sposób na bezdomność

           Bratislav Stojanovic, bezdomny z serbskiej miejscowości Nis, zamieszkał na starym, miejskim cmentarzu. Jako lokum wybrał sobie jeden jeden z grobów. Mieszka tak już 15 lat.
             Miejscowe władze przymykają oko, udają, że nie ma sprawy. W ten sposób obie zainteresowane strony są w miarę zadowolone.

środa, 19 czerwca 2013

Sztuka tworzenia prawdziwej sztuki

           Horacio Salinas jest fotografem. Jego działania artystyczne określane są jako „fotografia konceptualna”
 
            Urodził się w Argentynie, ale mieszka i pracuje w Nowym Jorku, gdzie jest stałym współpracownikiem The New York Times Magazine. Swoje zdjęcia zamieszcza również w
Vogue i magazynie Gentlemen's Quarterly.












 
              Zajmuje się m.in. modą i reklamą, ale sławę zdobył niezwykle oryginalnymi, komponowanymi fotografiami z pogranicza surrealizmu. Niekiedy wręcz odnosi się wrażenie, że bardzo blisko mu do malarstwa Salvatore Dali. 












 
            Jego prace są proste, wręcz wykwintne w formie i bardzo pomysłowe. Wykorzystuje dosłownie wszystko, każdy przedmiot może być dla niego inspiracją. Jak na „rasowego” fotografa przystało, ważną rolę w jego pracach pełni światło i cień. 




 
           Horacio Salinas udowadnia, że sztuka jest tam, gdzie jest artysta.




wtorek, 18 czerwca 2013

Co jest na banknocie 20-złotowym?

            Rzadko kiedy dokładnie przyglądamy się banknotom. Chyba nie bardzo potrafimy powiedzieć, co się na nich znajduje. Na obecnym banknocie polskim o nominale 20 zł., została umieszczona cieszyńska rotunda, jako jeden z najstarszych zabytków budownictwa polskiego. 
 
            Wizerunek rotundy umieszczony jest na odwrocie banknotu, po lewej stronie monety i jest niejako w tle.






             Romańską rotundę pełniącą funkcję kaplicy zamkowej i kościoła grodowego, czyli Kościół św. Mikołaja w Cieszynie, datuje się na pierwszą połowę VI w. Ostatnie badania wskazują, że jest młodsza, powstała około 1180 r.
Zbudowana z płaskich ciosów wapiennych, na planie koła z podkowiastą apsydą. Kolista nawa jest przekryta kopułą z kamieni układanych koncentrycznie, apsyda półkopułą. W północnej części nawy znajdują się schody prowadzące na emporę, umieszczone w grubości muru. Od zewnątrz w miejscu schodów mur jest pogrubiony i tworzy rodzaj słabo występującego wykusza nadwieszonego na kroksztynach. Klasycystyczna przebudowa w 1839 r., według projektu Josepha Kornhäusela wiązała się z wybiciem dużych, półkolistych okien i otynkowaniem elewacji. W latach 1947-1955 przeprowadzono konserwację, w trakcie której rotundzie przywrócono pierwotny charakter, a na podstawie zachowanych fragmentów zrekonstruowano emporę w części zachodniej.

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Najdziwniejsze muzea - od korkociągów, przez żołnierzyki po bandytyzm

            Włochy są krajem często i chętnie odwiedzanym przez turystów. O zabytki człowiek się wręcz potka, nęcą również liczne muzea, niekiedy tematycznie wręcz odlotowe.
Trafić można na takie osobliwości jak m.in. muzeum korkociągów, butów sportowych, kominiarskich szczotek czy bandytyzmu.
 
            W mieście Imperia w Ligurii zwiedzić można muzeum włoskiej piosenki, jak również muzeum drzewa oliwnego i cywilizacji w okresie 6000 lat.
             W Mediolanie znajduje się imponujący zbiór komiksów z całego świata.











 
             Również w Mediolanie zwiedzający mogą podziwiać imponującą kolekcję maszynek do golenia, a w Barolo, gdzie produkuje się znakomitego wina, zbiór korkociągów.
             Turyści z całej Europy przybywają do Ferentillo w Terni, by obejrzeć stosunkowo mało znanego muzeum mumii.
            W Oristano na Sardynii jest muzeum czarownic.
 
              W Modenie znajduje się muzeum zbieranych naklejek do albumów, wydawanych przez słynne na całym świecie wydawnictwo Panini.
              W Trieście, gdzie często wieje porywisty wiatr bora, osiągający prędkość ponad 100 km na godz., urządzono muzeum wiatrów.






 
              Muzeum w Neapolu, dedykowane jest najsłynniejszym tamtejszym aktorom, w tym kultowemu komikowi Toto.
              W Treviso, w 13 salach prezentowana jest wystawa obuwia sportowego (ponad dwa tysiące par!), począwszy od XIX wieku.
             Niedaleko miasta Macerata znajduje się muzeum kłusa końskiego. Zgromadzono w nim setki plakatów, obrazów i zdjęć.









 
              W muzeum koło Caserty można poznać historię gladiatorów, a to Genua oferuje zwiedzanie archiwum historycznego reklamy, a w nim najstarsze, pionierskie plakaty i ulotki.



 
              Przez dzieci, ale również przez dorosłych, masowo odwiedzane jest muzeum lalek w Varese na północy Włoch. Jest ono jedno z największych w Europie.
            Dla małych i dużych chłopców propozycję ma muzeum ołowianych żołnierzyków w Bolonii. Kolekcja liczy 12 tysięcy figurek.





 
            Jedną z najbardziej dziwnych ekspozycji jest muzeum rozbojów i bandytyzmu, które mieści się w Latinie, w środkowych Włoszech. Przedstawia ono historię tej plagi, rozpowszechnionej szczególnie w latach 60. XIX wieku.
           W tym samym mieście znajduje się muzeum Latina Piana delle Orme, w którym eksponuje się „trzy w jednym”. Jest to historia udziału Włoch w II wojnie światowej (figurki żołnierzy, broń i sprzęt), stare zabawki i lalki.
            Nic tylko zwiedzać! Może to i bardziej sensowne, niż rozdeptywanie w tłumie turytów starożytnych zabytków, szczególnie, gdy pada. We Włoszech też to się zdarza!


niedziela, 16 czerwca 2013

Pogody ciąg dalszy, czyli idzie, idzie dysc, idzie sikawica!

           Trochę słońca w tym roku już było, ale ludzie z niepokojem patrzą w niebo. Wody ci u nas było dostatek! Jak to przewidzieć?
Będzie lało
            Kiedy niebo ma białawy odcień, to znak, że w powietrzu jest dużo wilgoci. Skutek - w ciągu najbliższych 12 godzin pogoda się załamie.
           Zachodzące słońce chowające się za warstwę ciemnych chmur, a nie za czysty horyzont, również zapowiada pogorszenie pogody. Deszcz będzie padał, jeśli słońce jest nienaturalnie powiększone, ma intensywny, czerwony kolor. Zapowiada to również krwista, wieczorna zorza.
           Inne znaki pogorszenia pogody to: wolno zapadający zmrok, wiatr, wzrost temperatury. Lepiej niesie się również w powietrzu dźwięk. Jeżeli niebo jest bezchmurne, gwizdy migoczą, a wokół powiększonego księżyca widać rudą poświatę, tzw. lisią kitę.
           O nadchodzącym deszczu mówi także rankiem duże, czerwone słońce oraz brak rosy. Obserwuje się wyraźne zakłócenie sygnału telewizji naziemnej i sygnału radiowego. 
            A jeśli ktoś jest w górach, może się delektować świetną widocznością.
Pogorszenie pogody zapowiada też zachowanie zwierząt. Jaskółki latają nisko, rankiem pszczoły opuszczają ule pojedynczo, ale około południa gromadnie wracają, bociany spacerują po polach, a nie po podmokłych łąkach. Ponoć przed deszczem kury kąpią się w piasku, a koguty pieją wieczorem.
            Zdarza się, że psy jedzą trawę, świnie wykazujące nadmierną ruchliwość, a koty długo wylizujące sierść. Gęsi i kaczki szybko pływają po wodzie.
           O zbliżającym się deszczu można również wnioskować po roślinach. Długo przed deszczem otwarte są kwiaty kurzyśladu, podróżnika, mokrzycy, nagietka, brodawnika, dziewięćsiłu bezłodygowego i powoju polnego. Zamykają się natomiast liście szczawika zajęczego, a fuksja, poziomka i rzeżucha łąkowa wydzielają na końcach liści kropelki cieczy.          Zamknięte są także stokrotki, skrzywione ogonki liściowe kopytnika oraz wzniesione kwiaty koniczyny czerwonej.


  Kilkudniowe opady
             Po południu lub nocą deszcz ustaje, ale niebo dalej jest zachmurzone. To samo zwiastuje ciepły, popołudniowy deszcz. Często wtedy na powierzchni kałuż tworzą się „bąble”. Czym później deszcz zaczyna padać, tym gorzej wygląda szansa na dobrą pogodę. Ta szansa wzrasta, gdy jest wiatr, bo być może przepędzi chmury. Zawsze też jest możliwość, że „się wypada”.
             Hmmm... Co jeszcze? Ano kłaniają się górale, ponoć najlepsi spece od pogody!
Bydzie słunko albo bydzie dysc! Albo - jak na św. Hieronima jest deszcz albo go nima, to pod kuniec listopada pado albo nie pado. A zupełne mistrzostwo świata to przepowiednia - bedzie pogoda albo nie bedzie pogody.



sobota, 15 czerwca 2013

Przepowiednie pogodowe

Znajomość praw przyrody była dla społeczeństw rolniczych koniecznością, niespodziewana, nieprzewidziana zmiana pogody mogła być katastrofą. W oczy zaglądał głód z siostrą chorobą. Podstawą prognoz pogodowych były długotrwałe, prowadzone przez pokolenia, obserwacje zachowań zwierząt zarówno domowych jak i dzikich, środowiska naturalnego i ludzkich reakcji na zmiany pogodowe. Prognozy przekazywane były ustnie, często w formie rymowanek i przysłów. Były najczęściej krótkoterminowe i lokalne, ale czasem dotyczyły określonych pór roku. 
Czerwone słońce wschodzi – źle, czerwone zachodzi - pogoda
Czerwony kolor nieba wynika z rozpraszania światła na wirujących pyłach. Przy wyżowej pogodzie takich pyłów może być więcej, więc czerwone słońce widać będzie zarówno o zachodzie jak i wschodzie. Wtedy światło przechodzi przez znacznie grubsza warstwę powietrza i zanieczyszczeń. W klimacie umiarkowanym dominuje cyrkulacja zachodnia, wobec tego przez czerwony zachód słońca zwiastuje nadciągający wyż - pogoda będzie dobra, a czerwony wschód pokazuje odpływający wyż - pogoda się zepsuje.
Deszcz ranny - płacz panny, oba krótko trwają.
Przelotny deszcz związany jest najczęściej z wyrównywaniem ciśnienia i temperatury powietrza.
Makrelowe niebo i pierzaste chmury – wiatr i deszcz
Chmury w kształcie łuski (makrelowe niebo) są chmurami wysokimi, które zwiastują przyjście systemu niskiego ciśnienia z zachodu. Najczęściej oznacza to zwiększenie wiatrów i opadów.
Tęcza rano ostrzega, wieczorem raduje
Tęcza jest związana z chmurami, deszczem i słońcem. Co ciekawe, w czasie tęczy słońce jest za plecami obserwatora. Tak więc rano pokazuje na chmury z zachodu, co może być związane z niżami. Natomiast wieczorem tęcza często jest związana z burzowymi chmurami, które jednak szybko przepływają.
Wyjdzie słońce
Wypogodzi się w najbliższym czasie, gdy po długotrwałym deszczu gwałtownie zrobi się chłodno i wiatr się wzmaga. Jesienią, dobrym znakiem jest dym unoszący się ukośnie lub pionowo ku górze. Pogodę słoneczną zapowiada też elektryzowanie kociego futra podczas głaskania.
Po całonocnym deszczu, słoneczny dzień zapowiadają śpiewające rano ptaki. Gdy jednak przed południem nadal jest pochmurno, ale z uli gromadnie wylatują pszczoły, wiedzą co robią! Pogoda wkrótce się poprawi.
Jeśli wieczorem na zachodzie, pod chmurami pojawi się paseczek czystego, żółtego bądź zielonkawego nieba, następnego dnia pogoda będzie dobra. Jeszcze lepszą prognozą jest księżyc świecący nocą jasnym, silnym światłem i kiedy gwiazdy nie migoczą oraz wydają się bardzo dalekie. 
Utrzyma się ładna pogoda
Jeżeli zachodzące wieczorem słońce jest niewielkie, złocistoczerwone i otoczone żółtą oraz jasnoróżową zorzą, zwiastuje to ładną pogodę. Mówi też o tym trawa na łące, która jest znacznie chłodniejsza niż powietrze ponad nią. Nad morzem, bądź dużym jeziorem lekki wiatr wieje w kierunku wody. W górach łagodne podmuchy idą od strony szczytów. Nocą na rozgwieżdżonym, granatowym niebie pojawia się zielonkawa poświata. Gwiazdy nie migoczą, a podczas pełni księżyca, w znacznej odległości od niego widać szeroki, biały pierścień.

Rankiem szybko rozpływają się nocne mgły, a obfita rosa na trawie szybko wysycha. Czasem pojawia się poranna, żółta i zielonkawa zorza. Wschodzące słońce wygląda jak niewielki, promienisty krążek. Nadchodzące ze wschodu pierzaste obłoczki zwiastują dobrą pogodę również na następny dzień.
W górach szczyty są oddalone i lekko zamglone. Nad wodą w kierunku lądu wieje lekki wiatr. Długotrwały wyż zwiastują też wysokie loty jaskółek.
            Tną komary? Będzie upał!




piątek, 14 czerwca 2013

Dwa dni pod wodą i przeżył

              Nigeryjczyk Harrison Okene, okrętowy kucharz, spędził 60 godzin w lodowatych wodach Atlantyku, na głębokości ok. 30 m. Oddychał powietrzem zebranym pod pokładem wywróconego holownika.
  
             29-letni Okene znalazł się pod wodą, gdy statek 30 km od wybrzeża Nigerii, „dał nura”. Odnaleziono 10 ciał marynarzy, jedna osoba wciąż uznana jest za zaginioną. Harrison Okene jest jedynym uratowanym.
              Udało mu się przeżyć, bo w jednym z pomieszczeń wywróconego statku powstała niewielka bańka powietrza. Przez dwa dni, jedynie w gaciach (był w kibelku), tkwił w wodzie i czekał na pomoc. Przedostał się do messy oficerskiej, z paneli zrobił prymitywną tratwę i jakoś przetrwał.    Znaleźli go nurkowie z południowoafrykańskiej ekipy ratunkowej. Kolejne 60 godzin spędził w komorze dekompresyjnej, gdzie jego ciśnienie ciała wróciło do normy.
               Wspomnienia, co nie dziwi, ma dość traumatyczne. - Byłem bardzo głodny, ale przede wszystkim spragniony. Słona woda zdarła skórę z mojego języka – opowiadał. Mimo absolutnej ciemności wiedział, że wokół niego znajdują się ciała jego kolegów, które zaczęły zjadać ryby.



czwartek, 13 czerwca 2013

Umarł król, niech żyje królowa!

            Zmarł 116-letni Jiroemon Kimura, według Księgi Rekordów Guinnessa najstarszy człowiek na świecie. Przez miesiąc przebywał w szpitalu z powodu infekcji dróg oddechowych. Kimura mieszkał niedaleko Kioto, na zachodzie kraju.
 
Za najstarszego człowieka świata oficjalnie został uznany 17 grudnia 2012 roku, gdy zmarła poprzednia posiadaczka tego tytułu, 115-letnia Amerykanka Dina Guerri-Manfredini.
Twierdził, że swą długowieczność zawdzięcza przebywaniu na słońcu. Pozostawił siedmioro dzieci, 14 wnucząt, 25 prawnucząt i 15 praprawnucząt.


Tytuł najstarszej osoby na Ziemi pozostaje w Japonii, dzierży go 115-letnia Misao Okawa. W lutym tego roku została uznana za najstarszą żyjącą kobietę na świecie i trafiła do Księgi Rekordów Guinnessa.
Doczekała się trojga dzieci, czworga wnuków oraz sześciorga prawnuków. Jedna z dwóch jej córek oraz syn wciąż żyją, ale są już także w podeszłym wieku - mają ponad 90 lat.
Misao Okawa jest 23. najstarszą osobą w historii, biorąc pod uwagę weryfikację wieku. Według tego zestawienia, najstarszą kobietą w historii była Jeanne Calment, która zmarła w wieku 122 lat i 164 dni. Jiroemon Kimura, który odszedł 12 czerwca, był 9. najstarszym człowiekiem w historii. Zmarł w wieku 116 lat i 54 dni. Był także najstarszym mężczyzną w historii i ostatnim żyjącym mężczyzną, który urodził się w XIX w.
Obecnie pierwszych dziesięć pozycji zestawienia najstarszych osób na świecie stanowią wyłącznie kobiety. Pięć z nich pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, trzy z Japonii, dwie z Włoch i jedna z Wielkiej Brytanii. Na dziesiątym miejscu znajdują się rówieśniczki - mają po 113 lat i 101 dni.
           Co ciekawe, z oficjalnych danych wynika, że w Japonii żyje ponad 50 tys. osób, które przekroczyły 100. rok życia. Czyli nie Gruzja, nie Ameryka Południowa, a Japonia! Naukowcy głowią się, na czym polega fenomen długowieczności w Kraju Kwitnącej Wiśni. Jednoznacznej odpowiedzi nie ma, ale jedno jest pewne - „japiszony” mają małe szanse na doczekanie starości.




.


środa, 12 czerwca 2013

Kobieta piękna jest

           Co kraj, to obyczaj. Są sztuki piękne i piękne sztuki. Każda potwora znajdzie swojego amatora. Jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki. Małe, duże, grube, chude, biuściaste i płaskie. 
 
Europa i USA
              Europejki i Amerykanki wzorce urody czerpią z kolorowych gazet i filmów rodem z Hollywood. Świat mody (w pojęciu co jest na topie), portale plotkarskie i „bywanie” celebrytów określają trendy i stosowne „poprawki”, czasem chirurgiczne. Wzorcem zdaje się być kobieta szczupła w biodrach, zadbana, dobrze ubrana i ze świetnym makijażem. Biust (każdy!) powinien być wyeksponowany jak tylko można! Dobrze przyjęte jest ciągłe mówienie o diecie, ale co sezon każdej innej, zgodnie z modą. 









 
Akha, Tajlandia
               Charakterystyczną cechą kobiet należących do grupy etnicznej Akha jest noszenie wyszukanych, kolorowych nakryć głowy. Dość ciekawe jest ich podejście do uzębienia – im bardziej czarne zęby, tym lepiej. Taki efekt kobiety uzyskują przez żucie betelu, produktu uzyskiwanego z palmy areki. 













 
Wenezuela, Ameryka Południowa
              Najbardziej pożądane są „pełne” kobiece kształty, a szczególnie ceniona jest duża „żopa”. To jakby sygnał do mężczyzn o gotowości do rodzenia dorodnego potomstwa. Bardzo popularne są w Wenezueli operacje powiększania pośladków i „pompowania” biustu. Ubiór ma podkreślać „zmysłowość”. Popularne są obcisłe dżinsy odsłaniające stringi. 



 
Himba, Namibia
               Kobiety plemienia Himba są atrakcyjne „z urodzenia”. Pełne piersi, kształtne pośladki i atrakcyjna figura - mieszczą się w kanonie europejskiego piękna. Chętnie jednak stosują różne upiększające zabiegi. Ogólnie przyjętym zwyczajem jest smarowanie skóry mazią z tłuszczu i wyciągu z roślin. Kobiety smarują nią całe ciało oraz włosy - po rodzaju uczesania można poznać, czy kobieta jest dziewicą, wdową, czy jest zamężna. Panny warkoczykami zakrywają twarz, by nie „kusić” mężczyzn. 










 
Japonia
             Japonki często stylizują się na podlotki. Szczupła, filigranowa sylwetka, podkolanówki, krótka spódniczka, obcisła bluzeczka, makijaż i włosy spięte kokardkami – to obraz „kusicielki”. Japończycy nie lubią dużego biustu, to jest passe.











 
Masajowie, Tanzania, Kenia
             W ocenie „fachowców” Masajki są jednymi z najbardziej atrakcyjnych kobiet w Afryce. Ich cechą charakterystyczną jest ogolona głowa oraz kolorowe koraliki, które noszą jako kolczyki. Skutkiem tego ich uszy stają coraz dłuższe i dłuższe. 











 
Mursi, Etiopia
               Kobiety z etiopskiego plemienia Mursi nawet bez botoksu imponują „dużymi” ustami. Już w młodym wieku przekłuwają dolną wargę i w otwór wkładają coraz to większe drewniane kręgi. Po kilku latach ich usta mogą sięgać nawet do brody. Zależność jest prosta jak konstrukcja cepa - im większy krążek, tym panna bardziej atrakcyjna.













 
Padaung, Tajlandia
            Ich znakiem rozpoznawczym są złote obręcze zakładane na szyję. Zaczynają „zdobić się” w wieku 5 lat, potem dokładają kolejne krążki. Szyja się wydłuża i wydłuża, a ilość obręczy decyduje o atrakcyjności.