Powered By Blogger

wtorek, 18 grudnia 2012

Człowiek, który prawie pokonał Amway



Warszawski sąd po 15 latach uznał, że Henryk Dederko miał prawo nakręcić kontrowersyjny dokument „Witajcie w życiu" o dystrybutorach firmy Amway i że
Telewizja Polska może go rozpowszechniać. Z zastrzeżeniem - bez planszy, z której wynika, że 95 proc. dochodów ze sprzedaży w firmie trafia do 0,2 proc. jej dystrybutorów. Bo to nieprawda. Producent filmu - firma Contra Studio z Łodzi - musi za podanie nieprawdziwych informacji spółkę Amway Polska przeprosić.
Sprawa w kilku odsłonach toczy się od końca 1997 r. W 56-minutowym filmie, zamówionym przez telewizję publiczną, a wyprodukowanym przez Contra Studio, dystrybutorzy Amway przedstawiali ideologię firmy, metody werbowania i szkolenia. Sceny z ich udziałem połączono z inscenizacjami przy udziale aktorów. - Film opowiada o technikach psychologicznych i socjotechnicznych, które niszczą ludzką autonomię. Powodują one, że wielu dystrybutorów po zakończeniu pracy trafia pod opiekę psychologów i psychiatrów. 
Notabene, reżyser Henryk Dederko z wykształcenia jest psychologiem.
Nie oznacza to jednak, że film będzie mógł być teraz w TVP pokazywany. Bo w innym procesie, który telewizja przegrała, sąd zakazał jego rozpowszechniania.
Kilka publikacji na świecie o Amway zastało zablokowanych. We Francji to się nie udało, demokracja francuska wygrała. Ale książki w USA – już tak! Przez kilkanaście lat sądy amerykańskie zastanawiały się, czy to jest piramida czy nie. Zabrakło kilku punktów. I Amway w tym czasie blokował wszystkie informacje na swój temat, argumentując, że mogą wpłynąć na wyrok sądu.
Amway Polska wciąż istnieje. W 2009 r, „Gazeta Wyborcza” pisała, że pracuje dla niego 50 tys. osób.- Ludzie z „Amwaya” powiedzieli mi, że nikt nie wygrał procesu z pięcioma miliardami dolarów, z kimś, kto sponsoruje prezydentów amerykańskich i zatrudnia pierwszych ludzi w państwie – jeszcze przed ogłoszeniem wyroku powiedział  wywiadzie Henryk Dederko.
Teraz zaczną się rozważania prawników, przepychanki, odwołania, wyjaśnienia… Filmu pewnie tak prędko oficjalnie nie obejrzymy, chociaż „chodzi” w drugim obiegu.
I to by było na tyle…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz