Warszawski sąd po 15 latach
uznał, że Henryk Dederko miał prawo nakręcić kontrowersyjny dokument „Witajcie
w życiu" o dystrybutorach firmy Amway i że
Telewizja Polska może go rozpowszechniać. Z zastrzeżeniem -
bez planszy, z której wynika, że 95 proc. dochodów ze sprzedaży w firmie trafia
do 0,2 proc. jej dystrybutorów. Bo to nieprawda. Producent filmu - firma Contra
Studio z Łodzi - musi za podanie nieprawdziwych informacji spółkę Amway Polska
przeprosić.
Sprawa w kilku odsłonach toczy
się od końca 1997 r. W 56-minutowym filmie, zamówionym przez telewizję
publiczną, a wyprodukowanym przez Contra Studio, dystrybutorzy Amway
przedstawiali ideologię firmy, metody werbowania i szkolenia. Sceny z ich
udziałem połączono z inscenizacjami przy udziale aktorów. - Film opowiada o
technikach psychologicznych i socjotechnicznych, które niszczą ludzką
autonomię. Powodują one, że wielu dystrybutorów po zakończeniu pracy trafia pod
opiekę psychologów i psychiatrów.
Notabene, reżyser Henryk Dederko z
wykształcenia jest psychologiem.
Nie oznacza to jednak, że film
będzie mógł być teraz w TVP pokazywany. Bo w innym procesie, który telewizja
przegrała, sąd zakazał jego rozpowszechniania.
Kilka publikacji na świecie o
Amway zastało zablokowanych. We Francji to się nie udało, demokracja francuska
wygrała. Ale książki w USA – już tak! Przez kilkanaście lat sądy amerykańskie
zastanawiały się, czy to jest piramida czy nie. Zabrakło kilku punktów. I Amway
w tym czasie blokował wszystkie informacje na swój temat, argumentując, że mogą
wpłynąć na wyrok sądu.
Amway Polska wciąż istnieje. W
2009 r, „Gazeta Wyborcza” pisała, że pracuje dla niego 50 tys. osób.- Ludzie z
„Amwaya” powiedzieli mi, że nikt nie wygrał procesu z pięcioma miliardami
dolarów, z kimś, kto sponsoruje prezydentów amerykańskich i zatrudnia
pierwszych ludzi w państwie – jeszcze przed ogłoszeniem wyroku powiedział wywiadzie Henryk Dederko.
Teraz zaczną się rozważania
prawników, przepychanki, odwołania, wyjaśnienia… Filmu pewnie tak prędko
oficjalnie nie obejrzymy, chociaż „chodzi” w drugim obiegu.
I to by było na tyle…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz