Powered By Blogger

środa, 11 czerwca 2014

Hospicjum dla samochodów

             Fachowcy twierdzą, a badania rynkowe to potwierdzają, że na całym świecie wyraźnie pada sprzedaż nowych samochodów. Powstał problem – co robić z tymi nie sprzedanymi? W globalnej skali są to, dosłownie, miliony egzemplarzy. Gromadzi się je na swoistych cmentarzyskach, gdzie powoli odchodzą w niebyt. 
Sheerness, Wielka Brytania
              By takie cmentarzysko odpowiednio urządzić, nie przebiera się w środkach. Wycina się setki hektarów drzew, zalewa betonem parking. 
              Na parkingu w porcie Baltimore, w stanie Maryland (USA) zgromadzono ponad 57 000 pojazdów, które czekają na wysłanie do innej części kraju.
           Tor testowy Nissana, znajdujący się w Sunderland, w Wielkiej Brytanii. Nie jest już używany zgodnie z jego przeznaczeniem, dzisiaj to wyłącznie przechowalnia niesprzedanych samochodów. Teraz Nissan potrzebuje dodatkowego miejsca, jak wiele modeli „nie poszło”
Wydaje się, że rozwiązanie było by po prostu ograniczenie produkcji. Skutek mógłby być jednak odwrotny do zamierzonego. Prowadzić by to mogło do olbrzumiego wzrostu bezrobocia i w konsekwencji potężnego, światowego kryzysu gospodarczego.
            Przemysł motoryzacyjny to również huty, stalownie, dziesiątki i setki firm produkujących akcesoria. 
               Platforma w pobliżu miasta Corby w Anglii, na której stoją tysiące Citroenów. Codziennie dochodzą nowi „goście” z Francji. 
  Doki pobliżu Bristolu. Zdjęcie zostało zrobione przez satelitę Google
             Na całym świecie wolne tereny, nawet parki, są stopniowo wypełnione przez niesprzedane samochody. Praktycznie nikt o nie nie dba. Kupić je można z bardzo dużym rabatem, ale jeśli samochód ponad rok stoi pod gołym niebem, nie nadaje się do użytkowania.
            Pesymiści twierdzą, że z czasem Ziemia zmienić się może w jedno, wielkie cmentarzysko samochodów. Jedyne wyjście producenci widzą w bezpłatnej wymianie aut na nowe modele, po jakimś, określonym czasie użytkowania.


poniedziałek, 9 czerwca 2014

Bajka, horror i surrealizm

           Andrej Ferez jest rosyjskim grafikiem, głównie ilustratorem książek. Jego prace oscylują wokół s-f, baśni, czasem horroru. Najczęściej wykonane są komputerowo w technice 2D, ale zdarzają się również obrazy 3D. 
 
 
 
 
 
  
 
             Andrej Ferez udawania, że celowo i z głową użyty komputer w odpowiednich rękach może być niesamowitym, przyjaznym narzędziem. Do tego jeszcze „szczypta” talentu i efekt jak wyżej...
             No to puśćmy „wodza wyobraźni” i do roboty!





 

sobota, 7 czerwca 2014

Dogonić marzenia

                Wiele osób realizację swoich marzeń odkłada na nieokreślone później, które najczęściej nie nadchodzi. Czasem ma się dość ludzi, zgiełku i szarości, marzy się wyjazd w Bieszczady, górskie wędrówki czy życie na wsi, sielskiej-anielskiej. 
 
             Pochodzący z Bangkoku Weerapong Chaipuck zrobił to, o czym wiele osób marzy, miał odwagę. Z zawodu jest lekarzem, przeszedł na wcześniejsza emeryturę i oddal się swojej pasji, fotografii podróżniczej. 









 
 
             Jeździ do różnych zakątków Azji i robi zdjęcia, ale jakie zdjęcia! Jest amatorem lecz niejeden profesjonalista mógłby mu buty czyścić. To po prostu czysta magia!

czwartek, 5 czerwca 2014

Człowiek o 1000 twarzy


              Mieszkający w Kaliszu Tomasz Machciński od 1966 roku tworzy autoportrety, wcielając się w postacie z pierwszych stron gazet, historyczne czy po prostu tkwiące korzeniami w określonej kulturze. Nie ma dla niego barier płci, granic kreacji. Jego fotografie są przesycone skrajnymi emocjami, mimiką adekwatną do prezentowanej postaci, niezależnie czy kreuje kobietę czy mężczyznę, generała czy prostytutkę, świętego czy łotra.
 
 
 
 
 
  




















              Co ciekawe, nie stosuję peruk czy trików charakteryzatorskich. Wykorzystuje
wszystko co dzieje się z jego organizmem jak: odrastanie włosów, ubytek zębów, choroby, starzenie się itp.

wtorek, 3 czerwca 2014

Portrety wykonane za pomocą nici

           Kumi Yamashita urodziła się w Japonii, ale mieszka w Nowym Jorku. 

              1999 r. uzyskala tytuł magistra sztuk pięknych w Glasglow School of Art w Wielkiej Brytanii. Ma na swoim koncie wiele wystaw i nagród, zasłynęła dość niecodzienną „niciową” techniką.












 

 
              Portrety wykonane są za pomocą jednej, czarnej nici, oplecionej na tysiącach gwoździków. Cienie Kumi Yamashita uzyskuje zagęszczając wątek.
              Pozazdrościć cierpliwości, ale efekt jest niesamowity!

niedziela, 1 czerwca 2014

Drewno czy nie drewno?

              Rzeźbiarz Tom Eckert mieszka w Arizonie (USA), używa różnorodnych technik obróbki drewna oraz laminowania, gięcia, rzeźba, toczenia i malowania. 

            Do swoich prac używa głównie lipę. Efekty są wprost niesamowite!












 

              Tom Eckert swoje prace eksponował na ponad 150 wystawach w USA i Holandii, otrzymał wiele nagród. Jest także autorem kilku książek traktujących o obróbce drewna i projektowaniu mebli.