22-letni
Nowozelandczyk, Michael Pharoah, będąc na wakacjach w Los Angeles,
dwa dni spędził w najbiedniejszych dzielnicach miasta i pstrykał
fotki. Z zawodu jest grafikiem użytkowym, ale pasjonuje go również
fotografia.
Zaszokowała
go ilość bezdomnych, których życie toczy się na ulicy.
O
projekcie Jana Banninga, który fotografował bezdomnych na zapadłym
południu Stanów Zjednoczonych, pewnie nie słyszał…
Szok był
inspiracją do serii zdjęć. Najczęściej ludzie wyobrażają sobie
Hollywood, jako krainę miodem i mlekiem płynącą, gdzie pieczone
gołąbki same wpadają do gąbki.
W
zasadzie fotografie nie wymagają komentarza. Michael Pharoah
wysłuchiwał historii tych skopanych przez życie ludzi i starał
się oddać na fotkach towarzyszące opowieściom emocje.
Już raz komentowałam - " wspaniałomyślność " fotografa Jana Banninga, który za pozowanie do zdjęć, daje bezdomnym odbitki, których nawet nie mają, jako bez dachu nad głową - gdzie powiesić. Powinien, uczciwie zapłacić im za pozowanie, jak płaci się wszystkim, którzy pozują i biorą duże pieniądze. Te zdjęcia są bardzo podrasowane, a pani na pierwszym zdjęciu - ma, jak na bezdomną, świetną trwałą i artystyczny nieład. A, że nędza jest obok bogactwa - nie dziwi mnie, bo jest to obecne od wieków.
OdpowiedzUsuń