Powered By Blogger

poniedziałek, 21 października 2013

Skrzypce dyrygenta orkiestry z „Titanica”

W Wielkiej Brytanii, w domu aukcyjnym Henry Aldrige & Son w Devizes, sprzedano skrzypce, które należały do Wallace'a Hartley'a, 34-letniego kapelmistrza orkiestry z „Titanica”. 
 
Ponoć, grała do końca…Żaden z ośmiu muzyków się nie uratował, gdy „Titanic” tonął (1912 r.) grali hymn „Bliżej, mój Boże, do Ciebie”. Zginęło wtedy 1549 osób. 

















Zbudowane w Niemczech skrzypce, były zaręczynowym prezentem dla Wallace'a Hartley'a od jego narzeczonej, Marii Robinson z 1910 r. Instrument chronił futerał i skórzana torba, która była przywiązana do ciała muzyka. Wyłowił je po dziesięciu dniach statek „Mackay Bennett”. Skrzypce „zewnętrznie” niewiele ucierpiały, mają jedynie dwa podłużne pęknięcia. Grać na nich już jednak nie można.
Maria Robinson przeżyła katastrofę „Titanica” i po wyłowieniu zwłok kapelmistrza, zwrócono jej skrzypce. Po jej śmierci (1939 r.) wraz z pamiątkową biżuterią (papierośnica, dwa sygnety, medalion), w tej samej torbie, trafiły w ręce Armii Zbawienia, a potem w ręce nauczyciela muzyki. Po jego śmierci wylądowały na strychu. Odnaleziono je dopiero w 2006 r. i siedem lat trwało potwierdzenie ich autentyczności.
Cena wywoławcza (ok. 350 tys. dolarów) została przebita czterokrotnie. Ostatecznie skrzypce poszły za 1,5 mln dolców.
Nie jest to rekord aukcyjny skrzypiec. Dwa lata temu skrzypce Stradivariego, należące niegdyś do wnuczki Lorda Byrona zostały sprzedane na aukcji charytatywnej w Londynie , na rzecz ofiar trzęsienia ziemi i tsunami w Japonii, za rekordową sumę - 16 mln dolarów. Instrument nosi imię „Lady Blunt” na cześć Lady Anne Blunt, która była właścicielką tych skrzypiec przez 30 lat.

Jak by nie było, 1,5 mln dolarów piechotą nie chodzi! Jest to jak do tej pory najwyższa cena jaką uzyskano za artefakt z „Titanica”.
Licytowano również inne pamiątki. Najwyższe ceny uzyskały między innymi menu posiłków pasażerów pierwszej klasy, plan kabiny pierwszej klasy, którą płynęli Ida i Isidor Straussowie oraz list należący do jednego z pasażerów. Ceny nie przekraczały jednak 130 tysięcy dolarów.







1 komentarz:

  1. Bywa, że dają takie kwoty - bardziej, ze względu na cel, któremu służą - wynegocjowane na aukcji pieniądze, niż, że jest to tyle warte.

    OdpowiedzUsuń