Powered By Blogger

czwartek, 26 grudnia 2013

Święta, święta i po świętach!

            Druga część niecodziennych zwyczajów świątecznych. 
Hiszpania – Caga Tio, czyli „słódkokupny” pieniek
            To głównie katalońska tradycja, radocha dla dzieci. Co roku jeden z członków rodziny kupuje na Boże Narodzenie specjalnie przygotowany, uśmiechnięty kawał drewna. Najczęściej przypomina psa albo łosia, który stoi na stojaku imitującym nogi. Po wniesieniu pieńka do domu, rodzina napełnia go słodyczami i zabawkami.
W święta dzieci walą w drewno kijami i lecą słodkie bobki! Operacji towarzyszy bardzo radosna piosenka: Zrób kupkę, pieńku! 
 
Katalonia - Caganer
           Coś w tej Katalonii mają szczególne „wizje” bożonarodzeniowe! Caganer to osobnik walący kupę! Początkowo była to niewielka figurka mnicha, gdzieś w rogu żłóbka. Teraz wersje są i duże, i małe „domowe”, uwspółcześnione postaciowo. Spotkać można m. in. Baracka Obamę z opuszczonymi portkami!
Caganer ma przynieść urodzaj i bogate zbiory. Pewnie przez „użyźnienie” gleby! 


 
Włochy - wiedźma La Befana
             Legenda mówi o uprzejmej, starej czarownicy, napotkanej przez trzech króli na drodze do Betlejem. Poprosili ją o schronienie, a ona się zgodziła. Następnego ranka zaproponowali jej, by do nich dołączyła i wraz z nimi poszukała Jezusa. Befana odmówiła, twierdząc, że musi... posprzątać. Gdy skończyła, ruszyła za trzema królami, jednak nie udało jej się znaleźć stajenki. Od tego czasu co roku chodzi po włoskich domach, nie ustając w poszukiwaniach. Włoskie dzieci wystawiają dla niej wino i jedzenie, a Befana zostawia im prezent, gdyż nie ma pewności, czy przypadkiem to nie jest właśnie ten dom.
             Chodzi 6 stycznia, w Trzech Króli (Święto Objawienia Pańskiego). 





 
Walia – Mari Lwyd
             Szczęście Walijczykom i urodzaj w sadach jabłoni, ma przynieść „ugryzie” przez końską czaszkę nasadzoną na żerdź. Główny festiwal odbywa się w Chepstow, a kończy na moście granicznym z Anglią. Tam następuje „pojednanie”, przy śpiewach, jadle, harcach i napitkach. 






 
Niemcy – ogórki na choince
            Niemcy wieszają na choince bombki w kształcie ogórka. Są one szczególnie „cenione”przez dzieci, gdyż które pierwsze takową znajdzie, dostanie dodatkowy prezent. Warto szukać! 










Japonia – wizyta w KFC
             Święta w tym kraju są bardzo skomercjalizowane. Zwyczaj zasiadania do stołu zastawionego własnoręcznie przygotowanymi potrawami, raczej nie obowiązuje. Oblężone są restauracje KFC, stoliki trzeba rezerwować z wyprzedzeniem.
W Japonii rzadko spotyka się kartki świąteczne w kolorze czerwonym. A to dlatego, że na papierze w tym kolorze drukowane są zwykle ogłoszenia żałobne.

Meksyk - rzeźby z rzodkiewek
                Farmerzy meksykańskiego Oaxaca urządzają festiwal, którego głównym tłem są wykonane z rzodkiewki rzeźby. Rozpoczyna się 23 grudnia i trwa trzy dni. W konkursie tym biorą udział nie tylko mieszkańcy, ale i artyści z całego świata. W grę wchodzi nie tylko nagroda pieniężna (wysokości 13000 pesos, czyli około 1300 dolarów), ale i sława oraz uznanie.



Szwecja - palenie kozy
             Ciekawy zwyczaj kultywowany jest w mieście Gavle. Mieszkańcy budują wielką, słomianą kozę, która zostaje spalona w pierwszy dzień świąt.
          Tradycja ta narodziła się niedawno, bo w 1966 r. Powstała w wyniku wypadku, który zaowocował pożarem. Pewien szwedzki architekt chciał wznieść w centrum miasta ozdobną kozę, będącą odpowiednikiem kozy wywodzącej się z tradycji pogańskiej. Zrobiona ze słomy, w okolicy Nowego Roku spłonęła. 
            W paleniu i my mamy wprawę! Paliło się „Sporty”, komitety i tęczę! A może by tak na święta palić barejowskiego misia, symbol absurdu? Może komuś coś by w mózgu przeskoczyło?
            Tak więc hasło na Nowy Rok – Polska bez misia!

 

1 komentarz:

  1. Palenie - czegokolwiek, źle mi się kojarzy! Kupy też nie dla mnie, bo nie...! W Japonii - amerykanizacja, z pełną gębą - fast foodów KFC! - brrr! Niemcy, Włochy i Walia - już lepiej, ale dziwnie. U nas - w Polsce, są kolędnicy, i..., GITARA! - jak mówi Ferdek Kiepski, kiedy coś zaakceptuje.

    OdpowiedzUsuń