Adam
Beane jest rzeźbiarzem-samoukiem, ale jakim!
Urodził
się w Worcester (Massachusetts, USA), a rzeźbi od nieco ponad 10
lat w materiale CX5. Jest on stosowany do wykonywania prototypów
części z tworzyw sztucznych, a właściwości ma dość
niecodzienne. Obrabia się go na gorąco, wtedy zachowuje się jak
glina. W miarę stygnięcia rośnie jego twardość, a zimny ma
strukturę podobną do plastiku. Jest idealnym materiałem do obróbki
na każdym etapie, od modelowanie i obróbki zgrubnej do wykończenia
na wysoki połysk.
Rzeźby
Adama Beane są niewielkie, ale zachwycają szczegółami. Precyzja
jest niesamowita! Artysta oddaje każdy grymas twarzy, fałdy
ubrania, nawet jego materię.
Praca
nad tymi cudeńkami odbywa się etapami. Rzeźbiarz wykonuje
poszczególne elementy, a potem łączy je w całość.
Kompozycje są niezwykle dynamiczne,
czasem odzwierciedlą mityczne sceny czy sytuacje z „realu”.
Najczęściej nie są kolorowane, chociaż i takie się zdarzają.
Wtedy złudzenie realizmu jest niesamowite!
Te - cudeńka, jak je nazwałeś, są martwe - mimo pozorowanego ruchu i mimiki twarzy, które są " tępe ".
OdpowiedzUsuńW precyzyjnym odwzorowywaniu postaci ludzkich, dosłownie wszystko, zrobiono do XVII wieku. Później, jest to już, jedynie, szlifowanie warsztatu i rzemiosło. Spójrz sobie na rzeźby Giovanni Lorenzo Bernini – to jest dopiero - talent! Jego rzeźby - żyją! Tym bardziej, że nie dysponował, taką techniką i łatwym do rzeźbienia materiałem, jak w przypadku Adama Beane.
słuszne spostrzeżenie. faktycznie, "czegoś" mi w nich brakowało... życia!!
Usuń