Amerykanin
Hugh Herr w wieku 17 lat stracił obie nogi, co było wynikiem
odmrożenia podczas wspinaczki. Stało to się dla niego wyzwaniem –
nie pogodził się z niepełnosprawnością.
Jako cel
życia wymarzył sobie konstrukcję takich protez, które pozwolą mu
na kontynuację pasji, jaką jest wysokogórska wspinaczka. Pracuje
w Instytucie Technologicznym w Massachusetts, który jest jedną z
najlepszych uczelni na świecie. Tam m.in. powstają supernowoczesne
bioniczne protezy, które z powodzeniem zastępują utracone
kończyny.
Hugh
Herr podkreśla, że wbrew pozorom proteza to nie ograniczenie, ale
zaleta na miarę technologii XXI w. Uważa, że dzięki rozwojowi
nauki, niepełnosprawność może być
całkowicie
przezwyciężona. Sam daje tego przykład, wspina się jak dawniej,
nawet na 70-metrowe urwiska.
Występuje
z odczytami, w programach telewizyjnych, na konferencjach, publikuje
swoje przemyślenia o niepełnosprawności i jej pokonywaniu. Ciągle
pracuje nad ulepszaniem protez.
No tak! - kolejny pasjonat - świr! Jak byłam młodsza, to zazdrościłam, tym, którzy mieli, jakąś pasję. Teraz się cieszę, bo może dlatego, jestem cała i zdrowa. Nie wiem, dlaczego w dzisiejszych czasach, pasje, przeradzają się, w chore uzależnienie?! Przecież, to powinno być - przyjemnością, odskocznią od szarej codzienności, a nie rzeczą, bez której nie da się żyć! Mam nadzieję, że Hugh Herr - doczeka się, jak w medycynie, wymieniać będą - roztrzaskaną głowę. Bo przecież, chwali się, że wspina się, jak dawniej, nawet na 70-metrowe urwiska. Przykładem jest, wczorajszy wypadek, Schumachera, który nie korzystał z tras narciarskich - wyznaczonych , bo to, przecież, dla śmiertelników, a nie dla niego - wielokrotnego mistrza Formuły!
OdpowiedzUsuńGratulacje! To się nazywa motywacja.
OdpowiedzUsuń