Tradycyjna fotografia, ta gdzie artysta
męczył się z czasem naświetlania odbitek w ciemni, kombinował
jak koń pod górkę, by uzyskać jakiś specjalny efekt, idzie
powoli w zapomnienie. Zdecydowana większość fotografików
„podciąga” fotki programami graficznymi, wśród których
królują Photoshop i Lightroom.
Koreański artysta-fotografik JeeYoung
Lee swoje „odjazdowe” prace tworzy „na żywca” w studio i są
oryginalną, nietkniętą graficzną obróbka robotą, żadnym
retuszem.
JeeYoung
Lee ukończył Uniwersytet Hongik w Seulu, jego rodzinnym mieście.
Jak sam mówi, jego zdjęcia płyną z serca, marzeń i pamięci. To
w zasadzie „teatr fotograficzny”, realizowany w studio o
wymiarach 3 x 6 m. Budowanie scenografii trwa nawet kilka miesięcy.
W centrum każdej z tych inscenizacji, często umieszcza swój
autoportret, jednak nigdy z przodu. Jest to alegoria do poszukiwania
swojej tożsamości, swoiste katharsis.
Koreańczyk JeeYoung Lee jest laureatem wielu
znaczących nagród, jego zdjęcia znajdują się w muzeach na całym
świecie. Fachowcy twierdzą, że wytyczył nową drogę fotografii.
Niektóre są bardzo - bajkowe! - ale zdjęcie z białymi myszkami? - Brrrrr!
OdpowiedzUsuń