wtorek, 31 grudnia 2013
poniedziałek, 30 grudnia 2013
Alpinista bez nóg
Amerykanin
Hugh Herr w wieku 17 lat stracił obie nogi, co było wynikiem
odmrożenia podczas wspinaczki. Stało to się dla niego wyzwaniem –
nie pogodził się z niepełnosprawnością.
Jako cel
życia wymarzył sobie konstrukcję takich protez, które pozwolą mu
na kontynuację pasji, jaką jest wysokogórska wspinaczka. Pracuje
w Instytucie Technologicznym w Massachusetts, który jest jedną z
najlepszych uczelni na świecie. Tam m.in. powstają supernowoczesne
bioniczne protezy, które z powodzeniem zastępują utracone
kończyny.
Hugh
Herr podkreśla, że wbrew pozorom proteza to nie ograniczenie, ale
zaleta na miarę technologii XXI w. Uważa, że dzięki rozwojowi
nauki, niepełnosprawność może być
całkowicie
przezwyciężona. Sam daje tego przykład, wspina się jak dawniej,
nawet na 70-metrowe urwiska.
Występuje
z odczytami, w programach telewizyjnych, na konferencjach, publikuje
swoje przemyślenia o niepełnosprawności i jej pokonywaniu. Ciągle
pracuje nad ulepszaniem protez.
niedziela, 29 grudnia 2013
Najpiękniejsze zdjęcia mijającego roku
Wczoraj było o najważniejszych
zdjęciach mijającego roku, drastycznych, obrazujących nasz świat.
Nie pozwalają zapomnieć o tragediach, które, niestety, były, są
i będą.
Dzisiaj o innym konkursie. Ogłoszono
wyniki prestiżowych zmagań fotograficznych
Travel Photographer of the Year 2013.
Temat tegorocznej edycji konkursu Travel Photographer Of The Year
2013 to Crowded Planet („Zatłoczona Planeta"). Organizatorzy
zdecydowali w 2013 roku kontynuować tradycję kategorii Young Travel
Photographer of the Year, otwartej dla młodzieży do 18 roku życia.
Zwycięzcą został Timothy Allen z
Wielkiej Brytanii. Zainkasował 5 tys. funtów, zestaw luksusowych
whisky z rozlewni Cutty Sark i został uznany fotografem roku.
W kategorii monochromal (zdjęcia
czarno-białe) nagrodzono:
Jino Lee
Beniamino Pisati
Emmanuel Coupe
Marco Urso
Gail Von Bergen-Ryan
W kategorii Wild Stories („historie z
dziczy") nagrodzono:
Jasper Doest
Ed Hetherington
Johnny Haglund
Barbara Dall'Angelo
Tim Taylor
Timo Palo
Nicolas Lotsos
Pete Downing
James Woodend
Gail Von Bergen-Ryan
Robbie Shone
Nagrodzone prace będą prezentowane na
wystawie w Londynie w siedzibie Królewskiego Towarzystwa
Geograficznego od 11 lipca do 17 sierpnia 2014 roku. Po raz pierwszy
w historii konkursu, wystawa będzie miała zasięg międzynarodowy.
sobota, 28 grudnia 2013
Najważniejsze zdjęcia 2013 roku
Tygodnik „Time” opublikował 10
najbardziej przejmujących i istotnych zdjęć roku. Codziennie w
Internecie pojawia się około 500 mln (!) fotografii, która jest
chyba najpopularniejszym środkiem przekazu. Badacze kultury nie od
dzisiaj twierdzą, że powoli ludzkość zmierza do cywilizacji
obrazkowej.
Wybrane przez dziennikarzy „Time”
zdjęcia robione były zarówno przez zawodowych fotografów
profesjonalnym sprzętem, jak i przez amatorów telefonem komórkowym.
To moja piątka.
Fot. John Tlumacki. Boston, Stany
Zjednoczone, 15 kwietnia 2013.
Podczas Maratonu Bostońskiego
fotograf stał na mecie i robił fotki biegaczom. Pierwsza bomba
wybuchła na chodniku, mniej więcej dwie godziny i czterdzieści
minut po tym, gdy zwycięzca przekroczył linię mety. John Tlumacki
stał 45 m dalej i zobaczył upadającego 78-letniego Billa Iffriga.
Podbiegł, by go sfotografować, potem robił zdjęcia ofiarom i
rannym.
Jak wspomina, buty miał całe we
krwi.
Fot. Taslima Akhter. Savar,
Bangladesz, 24 kwietnia 2013.
O godz. 9 rano zawalił się budynek Rana
Plaza. Około 2 w nocy między wieloma ciałami tragicznie zmarłych
pracowników wewnątrz zwalonego budynku, na jego tyłach fotograf
uwiecznił parę, która obejmując się zginęła w gruzach. Dolne części ich ciał
utknęły pod betonem.
Fot. Mosa'ab Elshamy. Kair, Egipt. 27
lipca 2013.
Po północy na placu Rabaa Adaweya
egipskie siły bezpieczeństwa zaatakowały obozy zwolenników
obalonego prezydenta Muhammada Mursiego. Przez całą noc fotograf
robił zdjęcia atakującego wojska i prowizorycznego szpitala,
dokumentując poziom brutalnej przemocy i grozy. Dźwięki syren i
okrzyków paniki mieszały się z odgłosami strzałów, powietrze
było wypełnione gazem łzawiącym i czarnym dymem.
Gdy wyczerpany wracał do domu
zauważył dużą grupę ludzi. Dwóch mężczyzn prowadziło
martwego młodego mężczyznę, który przed chwilą został
postrzelony w głowę. Człowiek (z prawej) był w szoku - wiedział,
że mężczyzna nie żyje, ale błagał o lekarza lub karetkę
pogotowia.
Fot. Philippe Lopez. Filipiny, 18
listopada 2013.
Haiyan był najsilniejszym tajfunem,
jaki kiedykolwiek zaatakował Filipiny. Zdewastowany krajobraz
prowincji Leyte, w środkowym rejonie Filipin, przez chwilę został
zdominowany zupełną nierealnością, surrealistycznym pięknem, gdy grupa kobiet i dzieci
pojawiła się na drodze.
Fot. Emin Özmen. Keferghan, Syria, 31
sierpnia 2013.
Mężczyzna z zasłoniętymi oczami
został przyprowadzony na plac, to była czwrata egzekucja tego dnia.
Tłum zaczął wiwatować, wszyscy świętowali. Związany mężczyzna
był bardzo młody, został zmuszony do klęknięcia i przeczytano mu
z kartki oskarżenie. Jeden z napastników chwycił go za
gardło. Ofiara próbowała chronić swoją szyję, ale mężczyźni
byli silniejsi i przygwoździli go do ziemi.
Podcięli mu gardło i odcięli głowę.
Wznieśli ją w górą i pokazywali zgromadzonym ludziom. Gapie
zaczęli wiwatować, strzelano na wiwat i świętowano.
Dla każdego z tych fotografów
rozrobienie takich zdjęć było olbrzymią traumą. Odchorowali to,
a sfotografowane sceny chcą wyrzucić z pamięci. Czuli się w
obowiązku dokumentacji zdarzeń, ale z drugiej strony stawiali się
jakby poza nawiasem wydarzeń, odzywało się sumienie. Nic nie
mogłem zrobić... takie najczęściej, później, padały słowa.
Mimo wszystko walczą do dzisiaj z
retorycznym pytaniem – czy robienie takich zdjęć jest do końca
moralne?
Technicznie zrobienie takich
fotografii jest proste jak konstrukcja cepa. Trzeba być o określonej
porze, w określonym miejscu i nacisnąć guziczek migawki. Reszta
„robi się sama”.
Czy aby na pewno?!
piątek, 27 grudnia 2013
Male cudeńka Adama Beane
Adam
Beane jest rzeźbiarzem-samoukiem, ale jakim!
Urodził
się w Worcester (Massachusetts, USA), a rzeźbi od nieco ponad 10
lat w materiale CX5. Jest on stosowany do wykonywania prototypów
części z tworzyw sztucznych, a właściwości ma dość
niecodzienne. Obrabia się go na gorąco, wtedy zachowuje się jak
glina. W miarę stygnięcia rośnie jego twardość, a zimny ma
strukturę podobną do plastiku. Jest idealnym materiałem do obróbki
na każdym etapie, od modelowanie i obróbki zgrubnej do wykończenia
na wysoki połysk.
Rzeźby
Adama Beane są niewielkie, ale zachwycają szczegółami. Precyzja
jest niesamowita! Artysta oddaje każdy grymas twarzy, fałdy
ubrania, nawet jego materię.
Praca
nad tymi cudeńkami odbywa się etapami. Rzeźbiarz wykonuje
poszczególne elementy, a potem łączy je w całość.
Kompozycje są niezwykle dynamiczne,
czasem odzwierciedlą mityczne sceny czy sytuacje z „realu”.
Najczęściej nie są kolorowane, chociaż i takie się zdarzają.
Wtedy złudzenie realizmu jest niesamowite!
czwartek, 26 grudnia 2013
Święta, święta i po świętach!
Druga część niecodziennych zwyczajów
świątecznych.
Hiszpania – Caga Tio, czyli
„słódkokupny” pieniek
To głównie katalońska
tradycja, radocha dla dzieci. Co roku jeden z członków rodziny
kupuje na Boże Narodzenie specjalnie przygotowany, uśmiechnięty
kawał drewna. Najczęściej przypomina psa albo łosia, który stoi
na stojaku imitującym nogi. Po wniesieniu pieńka do domu, rodzina
napełnia go słodyczami i zabawkami.
W święta dzieci walą w drewno kijami
i lecą słodkie bobki! Operacji towarzyszy bardzo radosna piosenka:
Zrób kupkę, pieńku!
Katalonia - Caganer
Coś w tej Katalonii mają
szczególne „wizje” bożonarodzeniowe! Caganer to osobnik walący
kupę! Początkowo była to niewielka figurka mnicha, gdzieś w rogu
żłóbka. Teraz wersje są i duże, i małe „domowe”,
uwspółcześnione postaciowo. Spotkać można m. in. Baracka Obamę
z opuszczonymi portkami!
Caganer ma przynieść urodzaj i bogate
zbiory. Pewnie przez „użyźnienie” gleby!
Włochy - wiedźma La Befana
Legenda mówi o uprzejmej, starej
czarownicy, napotkanej przez trzech króli na drodze do Betlejem.
Poprosili ją o schronienie, a ona się zgodziła. Następnego ranka
zaproponowali jej, by do nich dołączyła i wraz z nimi poszukała
Jezusa. Befana odmówiła, twierdząc, że musi... posprzątać. Gdy
skończyła, ruszyła za trzema królami, jednak nie udało jej się
znaleźć stajenki. Od tego czasu co roku chodzi po włoskich domach,
nie ustając w poszukiwaniach. Włoskie dzieci wystawiają dla niej
wino i jedzenie, a Befana zostawia im prezent, gdyż nie ma pewności,
czy przypadkiem to nie jest właśnie ten dom.
Chodzi 6 stycznia, w Trzech Króli
(Święto Objawienia Pańskiego).
Walia – Mari Lwyd
Szczęście Walijczykom i urodzaj w
sadach jabłoni, ma przynieść „ugryzie” przez końską czaszkę
nasadzoną na żerdź. Główny festiwal odbywa się w Chepstow, a
kończy na moście granicznym z Anglią. Tam następuje „pojednanie”,
przy śpiewach, jadle, harcach i napitkach.
Niemcy – ogórki na choince
Niemcy wieszają na choince bombki w
kształcie ogórka. Są one szczególnie „cenione”przez dzieci,
gdyż które pierwsze takową znajdzie, dostanie dodatkowy prezent.
Warto szukać!
Japonia – wizyta w KFC
Święta w tym kraju są bardzo
skomercjalizowane. Zwyczaj zasiadania do stołu zastawionego
własnoręcznie przygotowanymi potrawami, raczej nie obowiązuje.
Oblężone są restauracje KFC, stoliki trzeba rezerwować z
wyprzedzeniem.
W Japonii rzadko spotyka się kartki
świąteczne w kolorze czerwonym. A to dlatego, że na papierze w tym
kolorze drukowane są zwykle ogłoszenia żałobne.
Meksyk - rzeźby z rzodkiewek
Farmerzy meksykańskiego Oaxaca
urządzają festiwal, którego głównym tłem są wykonane z
rzodkiewki rzeźby. Rozpoczyna się 23 grudnia i trwa trzy dni. W
konkursie tym biorą udział nie tylko mieszkańcy, ale i artyści z
całego świata. W grę wchodzi nie tylko nagroda pieniężna
(wysokości 13000 pesos, czyli około 1300 dolarów), ale i sława
oraz uznanie.
Szwecja - palenie kozy
Ciekawy zwyczaj kultywowany jest w
mieście Gavle. Mieszkańcy budują wielką, słomianą kozę, która
zostaje spalona w pierwszy dzień świąt.
Tradycja ta narodziła się niedawno,
bo w 1966 r. Powstała w wyniku wypadku, który zaowocował pożarem.
Pewien szwedzki architekt chciał wznieść w centrum miasta ozdobną
kozę, będącą odpowiednikiem kozy wywodzącej się z tradycji
pogańskiej. Zrobiona ze słomy, w okolicy Nowego Roku spłonęła.
W paleniu i my mamy wprawę! Paliło
się „Sporty”, komitety i tęczę! A może by tak na święta
palić barejowskiego misia, symbol absurdu? Może komuś coś by w
mózgu przeskoczyło?
Tak więc hasło na Nowy Rok –
Polska bez misia!
środa, 25 grudnia 2013
Idą święta, już są!
Święta Bożego Narodzenia obchodzone
są praktycznie na wszystkich kontynentach, ale zwyczaje są różne
i rożniste! Czasem zupełnie odlotowe! Ale cóż, tradycja jest
tradycja! Czasem rodzi się na naszych oczach, by potem ubrana w
ubarwiające „dopowiedzenia” stać się częścią regionalnej
kultury.
Austria - Krampus
Krampus jest bestią z piekła rodem,
stworem związanym z folklorem w krajach alpejskich. Pojawia się w
okresie świat u boku św. Mikołaja i jego zadaniem jest straszenie
krnąbrnych maluchów. Tym bardziej pyskatym grozi zapakowaniem do
noszonego na plecach worka.
Portugalia - świąteczna kolacja dla
zmarłych
Zgodnie z polską tradycją, na
wigilijnym stole powinno się znaleźć nakrycie dla niespodziewanego
gościa. W Portugali Święta Bożego Narodzenia są jednocześnie
czasem radości i pamięci o nieobecnych na zawsze. Podczas wigilii
zostawia się dla zmarłych nakrycie, ale nie jest ono puste, tylko
pełne jedzenia
W ten sposób Portugalczycy pragną
obdarować umarłych, wierząc, że ich pamięć i opieka zapewni im
spokojny, szczęśliwy nowy rok.
Ukraina - pajęczyna na choince
Na Ukrainie pajęczyna traktowana jest
jako ozdoba choinkowa, co jest odwołaniem do legendy o ubogiej
wdowie i jej dzieciach. Biednej rodziny nie było stać na dekorację
świątecznego drzewka, ale pierwszego dnia świąt, gdy się
obudziły, choinka była przyozdobiona migoczącą pajęczyną.
Z czasem nawet przemieniła się w
srebro i złoto, dając rodzinie bogactwo.
Norwegia - ukrywanie mioteł
Szczęśliwe i radosne święta ma
zapewnić odebranie „transportu” czarownicom.
Norwegowie chowają w noc Bożego
Narodzenia wszystkie posiadane przez siebie miotły. Strzeżonego,
pan Bóg strzeże!
Łotwa - zombi na ulicach
Łotysze jedną ze świątecznych
tradycji określają mianem mumifikacji. W noc Bożego Narodzenia
ulice zapełniają się mieszkańcami skrytymi za maskami zwierząt,
takich jak niedźwiedzie czy kozy lub pod strojami zombie i snopów
siana.
Czechy - buty miłości
Mieszkanki Czech wykorzystują buty,
by pomóc szczęściu i poznać przyszłość. W wigilijny wieczór
stając tyłem do drzwi wejściowych rzucają obuwiem przez ramię.
Jeśli but spadnie tyłem do drzwi, wtedy jego właścicielka
pozostanie panną przez następny rok, ale jeśli but padnie noskiem
do wejścia – bankowo wesele w przyszłym roku!
Grecja - Kallikantzaroi
Kallikantzaroi to wrogie gobliny,
wywodzące się z greckiego folkloru. Mieszkają po ziemią, na
powierzchni pojawiają się w okresie od 25 grudnia do 6 stycznia.
Przez bez mała cały rok piłują „drzewo świata”, Ziemia ma
zginąć, gdy dokończą robotę. Kusi ich, by oglądać koniec
świata, więc wyłażą na powierzchnię i straszą ludzi. Pod
ziemię wracają po Trzech królach, ale drzewo już się odrodziło
i muszą robotę zaczynać od nowa.
Niektóre greckie rodziny próbują się
przed nim ustrzec, wieszając wewnątrz kominka świńską szczękę,
co ma na celu ich odstraszenie.
Grenlandia - zjadanie zgniłych ptaków
Mieszkańcy Grenlandii zwykli
na Wigilię jeść kiviak, czyli surową, podgniłą już alkę
(gatunek średniego ptaka morskiego). Poluje się na nią pół roku
wcześniej, zakopuje w ziemi lub przysypuje kamieniami i potem trafia
na świąteczny stół.
Subskrybuj:
Posty (Atom)