W całej Europie żniwo zbiera
nowego rodzaju wirus komturewy. Był „spyware" (oprogramowanie
szpiegowskie), „malware" (złośliwe) i inne. Teraz mamy do czynienia z „ransomware"
- oprogramowaniem wyłudzającym okup.
Wirusa odkryli i opisali Szwajcarzy.
Twierdzą, że oprogramowanie może przeniknąć do systemu poprzez dziury w
przeglądarce lub w dodatkowych wtyczkach, jak Java czy Adobe Reader.
Kiedy już zainfekuje system np.
wraz z aktualizacją starszej wersji Javy, wali z grubej rury! Użytkownik
zobaczy komunikat mówiący, że w komputerze wykryto nielegalne pliki z muzyką,
materiały pornograficzne czy propagujące terroryzm. W efekcie komp będzie on
zablokowany, dopóki nie zapłacimy „ustawowej" kary.
Ten rodzaj złośliwego
oprogramowania atakował już wcześniej takie kraje jak: Austria, Finlandia,
Niemcy, Belgia, Francja, Grecja, Włochy, Holandia, Portugalia, Hiszpania i
Szwecja.
Na przykład dla Wielkiej
Brytanii, wysokość kary to 50
funtów (ok. 250 zł). Pismo ostrzega, że w przypadku niezapłacenia,
użytkownik musi liczyć się z procesem sądowym i możliwym uwięzieniem. Prawdziwe
jaja zaczynają się jedna po zapłaceniu okupu, co wiele spanikowanych osób robi.
System „PaySafeCard" stworzony przez hakerów, zabiera nie tylko wyznaczoną
ilość pieniędzy, ale również kradnie dane bankowe użytkownika.
Hakerzy postarali się o naprawdę
profesjonalny wygląd komunikatu. Dla poszczególnych krajów przygotowali osobne
wersje językowe, z odpowiednimi logotypami organizacji rządowych oraz systemem
płatności internetowych. Aby jeszcze bardziej uwiarygodnić przekaz, zawarli w
nim także numer IP komputera, z którego korzystamy, a także nazwę hosta.
Ponadto w treści odwołują się do konkretnych sekcji i paragrafów kodeksu
karnego (oczywiście ich numery są zmyślone). Dziwi tylko wymagana dla Polski
opłata w euro! Tak było jeszcze w maju, już wirus się „zmutował”.
Teraz prezentuje się nawet
okazalej.
Cała akcja jest bardzo
profesjonalnie przygotowana i nie wiadomo, jak wiele osób dało się nabrać.
Wiadomo – Polska piractwem komputerom stoi! A na złodzieju czapka gore!
Co robić, jeśli już komp
„zachorował”? Da się go uruchomić awaryjnie z wierszem polecenia. A potem
trochę trzeba pogrzebać w necie i recepta się znajdzie.
Mniej oblatani niech wezwą
fachowca. Nie będzie miał problemu z zaaplikowaniem odpowiedniego
lekarstwa.
Przede wszystkim – nie płacić!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz