Ile jest 2 x 2? Proste kilometr na
zakręcie, prawda? Przypomina mi się dowcip, związany z czasem
śeodkowego PRL, ale jakby aktualny z „prorodzinną’ polityką
obecnej koalicji.
Ogłoszono konkurs na głównego
księgowego duuużego kombinatu. Pytanie było tylko jedno – ile
jest 2 x 2?
- 4! - pewnie odpowiedział pierwszy
kandydat.
- 4… - z wahaniem i pomocą palców
odpowiedział drugi kandydat.
- Ja wiem… - spłoniło się blond
dziewczę. - Może 4? A może 5?
- A ile ma być? - pytaniem na pytanie
odpowiedział Mosiek Blumstain.
Kto został księgowym? Kto wygrał
konkurs?
Kuzyn Gierka!
No to zaczynamy karkołomny dowód, że
2 x 2 = 5
Takie sobie równanko:
a + b = c
Do obu stron równania dodajemy 4a, 4b
i 4c. Tak wolno, zgodnie z prawami działań na równaniach!
a + b + 4a + 4b + 4c = c + 4a + 4b + 4c
Przeprowadzamy redukcję wyrazów
podobnych
5a + 5b + 4c = 5c + 4a + 4b
Przenosimy na drugą stronę równania
4c i 5c. Oczywiście zmieniamy znaki!
5a + 5b – 5c = 4a + 4b – 4c
Dalej już górki
5(a + b – c) = 4(a + b – c)
Upraszczamy przez wspólny czynnik (a +
b – c)
5 = 4 czyli
2 x 2 = 5
c.b.d.o.
Pytanie za 100 punktów -nagrody- uścisk dłoni prezesa i zdjęcie na tle sztandaru – gdzie w tym
matematycznym rozumowaniu tkwi błąd?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz