Powered By Blogger

niedziela, 25 listopada 2012

Chleba naszego powszedniego



Najpopularniejsza rada życiowa to – nie denerwuj się i zdrowo odżywiaj! Pierwsze może jakoś od nas zależy, drugie prawie wcale. Zdani jesteśmy na łaskę i niełaskę producentów żywności, a z tym bywa różnie. Inną sprawą jest przechowywanie, przestrzeganie terminów spożycia, konserwanty, stabilizatory smaku czy inne „ulepszacze’. Jasne, że przeterminowane produkty psują się, śmierdzą, pleśnieją, robakami zachodzą, jełczeją – po prostu szlag je trafia!
            Niektóre znaleziska towarzyszące produktom spożywczym, które niby są świeże,  wołają o pomstę do nieba! W czekoladzie i cukierkach znaleziono robaki, za to w wódce nie było alkoholu. Tu już bym się zdenerwował nie na żarty!
Jedźmy dalej!  Odchody gryzoni znaleziono w ryżu, salmonellę w rodzynkach, pasożyty w rybach, insekty w makaronie. W różnych konserwach pojawiają się rybie łuski, wnętrzności zwierząt, jakieś ścinki skór.
Zdarzają się też oszustwa: chleb żytni produkowany jest z mąki kukurydzianej, konserwa wołowa robiona jest z kurcząt, serdelki indycze robi się z wieprzowiny, a miód lipowy ma znikomą zawartość pyłków lipy, a schab w majeranku zrobiony z... drobiu! Psują się jednak tak samo jak oryginały.
Co można znaleźć w zwykłym chlebie? Z niewiadomych powodów do pieczywa często dostają się gwoździe i śruby.  Znaleźć też można było tipsy. Jest tylko jedno wytłumaczenie - są częścią „ekwipunku” pań wyrabiających ciasto. 

Pecha miała Maria Salwa (48 l.) z Gdańska. Aż trzykrotnie znalazła w pieczywie różne „skarby". W jej kolekcji znalazł się niedopałek papierosa, dwudziestogroszówka i pinezka.
            Mieszkaniec Bydgoszczy przy kojeniu razowca trafił na mały odważnik i omal nie złamał noża. Co by było z zębem?
   

Stephen Forse z Kidlington (południowa Anglia) kupił chleb w supermarkecie należącym do jednej z brytyjskich sieci i znalazł w nim …mysz.   

Wygląda na to, że myszy biegające po brytyjskich piekarniach to codzienność. Martwego gryzonia w chlebie znalazł też mieszkaniec Ballymoney. Firma twierdziła, że to sabotaż i prowokacja konkurencji.
            W Polsce również były takie przypadki.
            Nic jednak nie przebije przypadku pewnej Amerykanki. Kupiła w supermarkecie torbę winogron, przyniosła do domu i włożyła do lodówki. Gdy ją otworzyła, okazało się, że w środku znajduje się czarna wdowa, wielki pająk, którego jad jest bardzo groźny dla człowieka (15 razy silniejszy od jadu grzechotnika). Pająk przetrwał pięć dni w lodówce!
            Smacznego! Myj owoce przed skuszeniem!










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz