Powered By Blogger

czwartek, 15 listopada 2012

Iść za marzeniem



     Marzenia mają to do siebie, że się nie spełniają.  Czasem jednak zdarza się, że ktoś złapie pana Boga za nogi, a ten nie kopnie go w nos.
     Amerykanin Jonathan Trappe marzył o lotach balonem. Zainspirował go podobno film „Odlot”. W 2008 r. uzyskał licencję Federal Aviation Administration na latanie balonami wypełnionymi gorącym powietrzem, jak i helem. To go najbardziej kręciło! Kilkadziesiąt kolorowych baloników i hajda w górę!
     Dwa lata później, przywiązany do 55 wypełnionych helem kolorowych balonów, 36 - latek Jonathan Trappe, przeleciał nad kanałem La Manche. Wystartował z południowej Anglii i po pięciu godzinach, odcinając kolejne balony, wylądował na polu kapusty we Francji. Pokonał około 100 km, a balony przywiązane były do zwykłego, biurowego krzesła.  


     Było ono jednak specjalnie przygotowane i obciążone. Zaopatrzono je w przekaźnik lotniczy, butle z tlenem, radio samolotowe i urządzenia namierzające pozycję.
     Trappe twierdzi, że miesiąc wcześniej pobił rekord najdłuższego swobodnego lotu balonem, spędzając w powietrzu 14 godz. i pokonując ponad 175 km. Podczas innego lotu miał się wzbić balonem na wysokość 17930 stóp (5465 metrów), czyli tuż poniżej kontrolowanej przestrzeni powietrznej.
     Pierwsza próba pokonania kanału La Manche, balonem wypełnionym wodorem, miała miejsce  1785 r. Lecieli nim Francuz Jean-Pierre Blanchard i Amerykanin John Jeffries. Balon okazał się nieszczelny i „baloniarze” musieli wyrzucić cały balast, a nawet ubrania, by jakoś kanał przelecieć. Ale udało się!  
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz