Powered By Blogger

piątek, 30 listopada 2012

Na złodzieju (czasem) czapka z norek



Podobno najwierniejszymi żonami są byłe dziwki, a najlepiej mienia pilnuje złodziej.
Coś w tym jest… Najlepsi spece od zabezpieczeń komputerowych to… byli hakerzy

Owen Thor Walker, nastoletni haker z Nowej Zelandii – ksywa AKILL, został konsultantem do spraw cyber-przestępczości w jednej z największych firm telekomunikacyjnych w kraju - TelstraClear . W ubiegłym roku został oskarżony przez FBI o przynależność do gangu, który włamał się do ponad 1,3 miliona komputerów na świecie i ukradł ponad 20 milionów dolarów z kont bankowych ofiar. W lipcu (nie miał jeszcze 18 lat) Walker przyznał się do sześciu z postawionych zarzutów, ale sąd odstąpił od oskarżenia, gdy okazało się, że Walker cierpi na autyzm.
Kevin David Mitnick to jeden z najbardziej znanych hakerów. FBI aresztowała go ((1995 r.) , dzięki  współpracy jego kolegi „po fachu” - Tsutomu Shimomury. Został oskarżony o włamanie na terenie USA do kilku ważnych systemów komputerowych. Spędził w areszcie cztery i pół roku przed wydaniem wyroku, dołożyli mu co trzeba i wyszedł w 2002 r.

Obecnie Mitnick pracuje jako konsultant oraz prezes spółki Defensive Thinking zajmującej się bezpieczeństwem komputerów. 

Tsutomu Shimomura - ekspert w dziedzinie zabezpieczeń komputerowych. Razem z dziennikarzem Johnem Markoffem przyczynił się do wytropienia, a później aresztowania przez FBI amerykańskiego Kevina Mitnicka. Dawniej haker, obecnie światowej klasy ekspert bezpieczeństwa komputerowego w finansowanym przez rząd centrum komputerowym w San Diego oraz konsultant FBI i amerykańskich wojsk lotniczych. Kevin Mitnick ukradł z komputera Shimomury setki plików i programów, m.in. takie, których używa się do łamania kodów bezpieczeństwa komputerów i telefonów komórkowych. Shimomura i Mitnick spotkali się po raz pierwszy na sali sądowej w Raleigh w Północnej Karolinie.  - Cześć Tsutomu, szanuję twoje umiejętności – powiedział Kevin, na co Shimomura symbolicznie skłonił głowę.
Anthony Chris Zboralski… Nasi są wszędzie! Polscy przodkowie Zboralskiego pochodzili z okolic Poznania. Antek posługiwał się ksywą „Taxman” oraz „Frantic 1”, obecnie jest, specjalistą ds. spraw zabezpieczeń systemowych. Mając 17 lat (1994 r.) Wielokrotnie z terenu Francji nieprzerwanie przez 7 miesięcy włamywał się do sieci telekomunikacyjnej FBI w USA, powodując straty wycenione na ponad 250.000 USD. Włamywał się do sieci komputerowych m.in. Pentagonu, IBM, Microsoftu, Interpolu, jednak te instytucje nie oskarżyły go o spowodowanie strat.
Agent Steal (Peterson, Justin) - Znany jako Samuel Grossman lub Eric Heinz, Zasłynął z włamania do instytucji przydzielającej kredyty konsumenckie. Po złapaniu wydał sypnął kilku swoich znajomych. Później jako tajny agent pracował dla FBI. Dzięki temu udało mu się wyjść na wolność... Ale szybko porzucił pracę tajnego agenta, by znów stanąć po ciemnej stronie. Obecnie mieszka w luksusowym apartamencie w Los Angeles. Do końca nie wiadomo, co z nim jest grane… 
 Teraz - UWAGA! Niesamowity gościu - Capitain Crunch (John Draper)!  Można powiedzieć, że to praojciec wszystkich hakerów! Odkrył, że gwizdki dołączone do chrupek Captain Crunch wydawały dźwięki o częstotliwości 2600 Hz, która była używana przez centrale telefoniczne do przełączania rozmów. Tak wię gwizdał i łączył się za friko!

Później Draper wraz z dwoma kolegami skonstruował  tzw. niebieską skrzynkę, która służyła do generowania dźwięków oszukujących centrale i umożliwiających darmowe połączenia. Capitan Crunch był jednym z pierwszych hakerów skazanych na karę pozbawienia wolności. Proces upublicznił umiejętności Drapera, co uczyniło go sławnym.
Na początku lat siedemdziesiątych, były już haker, współpracował ze Stevem Jobsem i Stevem Wozniakiem - późniejszymi twórcami komputera Apple.




czwartek, 29 listopada 2012

Szansa na duży szmal!



Niecodzienne hobby może stać się dochodowym interesem. Nie jest to jednak kwestia np. zbierania, renowacji i odsprzedania staroci. Trzeba na nie chuchać, dmuchać, znać się na tym, a i tak sprzedać trudno. Co robić, żeby się nie narobić, a zarobić?

             Swoistym hobby jest hodowanie długich włosów. Do takich osób należy Xie Qiuping. Specjalna komisja dokonała pomiaru i okazało się, że mają one 5,6 metra. Pochodząca z Chin kobieta zaczęła je zapuszczać w wieku 13 lat i na taki efekt pracowała aż 31 lat!
             Dokładna długość włosów Wietnamczyka, nazwiskiem Tran Van Hay, nie jest znana. Zapuszczał je 50 lat. I nigdy nie mył. Szacuje się, że miały prawie 7 metrów. Ostatnie mierzenie odbyło się w 2006 roku. Wtedy włosy miały 6.2 metra. Tran Van Hay nie został, niestety, wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. Włosy ważyły kilka kilogramów. Jednak Tran Van Hay nigdy ich nie ściął. Zmarł w 2010 r. w wieku 79 lat.

Podobne rekordy często dotyczą także - jak zwał, tak zwał - muszelki, bułeczki czy po prostu cipki. Rekordy bije Maoni Vi z Kapsztadu. Jej włosy pod pachami sięgają 81 cm, a „na dole” hmmm… 71 cm!


Najwięcej grzechotników w ustach, bo aż 11, utrzymał Jackie Bibby. Stało się to w grudniu 2008 r. podczas programu emitowanego przez niemiecką telewizję.



Najbardziej wytatuowanym człowiekiem na świecie, jest pochodzący z Nowej Zelandii, Lucky Diamond Rich. Spędził on ponad 1.000 godzin „ozdabiając” swoje ciało wymyślnymi wzorami. Zarabia na życie prezentując różnego rodzaju performance - począwszy od połykania mieczy, poprzez jazdę na monocyklu, po żonglerkę.
Tatuaże pokrywają całe jego ciało - łącznie z wewnętrzną stroną warg, uszu i napletka. W roku 2006 r. trafił do Księgi Rekordów Guinessa. 
Posiadaczem największej ilości kolczyków na ciele jest John Lynch, znany też jako „Prince Albert". Podczas bicia rekordu mężczyzna miał na sobie 241 kolczyków, w tym 151 na głowie i karku. Rekord ustanowiono w Londynie, 17 października 2008 r.

Graham Barker, mieszkaniec Perth w Zachodniej Australii jest wpisany do Księgi Rekordów Guinnesa, jako posiadacz rekordowo brudnego pępka. Zbierał brudy ze swojego pępka przez 20 lat, od 17 stycznia 1984 r. Średnio dziennie po ok 3,03 mg „kłaczków”. Obecnie jego kolekcja jest największa na świecie. 


Pasją może też być naśladowanie głosów zwierząt. Może to i nic nadzwyczajnego, myśliwi wabią tak swoje ofiary od zarania dziejów, ale… 11-letni Austin Siok z Burlington (USA) wygrał konkurs muczenia. Okazał się bezkonkurencyjny, pokonał 74 rywali i zganął niemałą nagrodę – 1000 dolców.
Wniosek? Jest szansa duuużego szmalu! Desperaci mogą zacząć od zapuszczania włosów, reszta jak niżej.
Trzeba tylko wytatuować się jak Rich, wpiąć sobie 250 kolczyków (może w dupę?!) i nabrać w gębę grzechotników. Potem je wypluć i ryczeć jak krowa! Voila!




środa, 28 listopada 2012

Moje hobby to landrynki i spirytus

Zbieranie znaczków, etykietek od zapałek (ongiś!), starych zegarków, wykałaczek czy podstawek pod piwo, jest już zdecydowanie passe. Jak ktoś się nudzi, w wolnym czasie można zająć się czymś naprawdę niecodziennym! 
Staysha Randall od najmłodszych lat interesowała się piercingiem i ozdabiała swoje ciało dużą ilością kolczyków. Ostatnio jednak zapragnęła trafić do Księgi Rekordów Guinessa i wbić w swoją skórę rekordową liczbę igieł.
Poprzedni „hobbysta” osiągnął wynik 3100 nakłuć i Staysha miała zamiar pobić go o 500 szpilek. Wbiła sobie „tylko” 3200 igieł, ale i tak trafiła do grona światowych rekordzistów. - Ból był nie do zniesienia, jednak nie poddałam się! - powiedziała o swoim wyczynie.
Tino Nadler z Niemiec kolekcjonuje kapsle. Zebrał ich 63. tys. z 203 krajów. Hmmm… „Własnoustnie” wypróżnił te butelki? 
  Lorenzo Duran (ur. w 1969 r. w Hiszpanii) zajmuje się sztuką "wycinania" w liściach.

  Pochodząca ze Stanów Zjednoczonych Chris Walton została zapisana została do Księgi Rekordów Guinnessa jako posiadaczka najdłuższych paznokci na świecie. Jej „szpony” mają razem ponad 6 metrów długości. Twierdzi, że nie obcinała paznokci od 18 lat.. 
  Wcześniej rekord dzierżyła Lee Redmond, której paznokcie osiągnęły łącznie długość 8,5 metra, ale straciła swój „skarb" w czasie wypadku samochodowego w 2008 r.
Nie tylko panie kolekcjonują „szpony”. Melvin Boothe został zapisany do Księgi Rekordów Guinnessa w 2009 r. Kiedy dokonano wówczas pomiaru, okazało się, że jego paznokcie mają łącznie 9,85 m długości!
Z kolei Will Chatham zbiera obcięte paznokcie od palców u rąk i stóp. Swoją pasję realizuje już od 1983 r. Od czasu do czasu niektóre zjada. Smacznego!

Przypomina mi się stary skecz kabaretu „Tey”.
- Masz jakieś hobby?
- Tak... Landrynki i spirytus. Mogę powiedzieć, że po moim hobby, jestem na małym hobby.








wtorek, 27 listopada 2012

Uwaga! Oszuści na Allegro!

Dzisiaj otrzymałem takowego maila z adresu powiadomienia@allegro.pl:

Drogi Użytkowniku!
Najprawdopodobniej ktoś chciał włamać się na Twoje konto w serwisie allegro.pl
Aby do tego nie dopuścić tymczasowo zablokowaliśmy Twoje konto.
Należy udać się pod Adres http://www.ssl-allegro.uni.me/
Aby w pełni bezpiecznie odzyskać swoje konto
Postępuj zgodnie z instrukcjami zawartymi na stronie.
Z Poważaniem Grupa Allegro

Po wejściu na w/w stronkę pojawia się cuś takiego:
  Jest to ewidentna, dość prymitywna próba wyłudzania danych! Nie dajcie się nabrać! Spokojnie wejdźcie na Allegro (jeśli macie tam konto) i zobaczycie, że wszystko jest OK!

poniedziałek, 26 listopada 2012

Okup za odblokowanie komputera



W całej Europie żniwo zbiera nowego rodzaju wirus komturewy. Był „spyware" (oprogramowanie szpiegowskie), „malware" (złośliwe) i inne. Teraz mamy do czynienia z „ransomware" - oprogramowaniem wyłudzającym okup.
Wirusa odkryli i opisali Szwajcarzy. Twierdzą, że oprogramowanie może przeniknąć do systemu poprzez dziury w przeglądarce lub w dodatkowych wtyczkach, jak Java czy Adobe Reader.
Kiedy już zainfekuje system np. wraz z aktualizacją starszej wersji Javy, wali z grubej rury! Użytkownik zobaczy komunikat mówiący, że w komputerze wykryto nielegalne pliki z muzyką, materiały pornograficzne czy propagujące terroryzm. W efekcie komp będzie on zablokowany, dopóki nie zapłacimy „ustawowej" kary.
Ten rodzaj złośliwego oprogramowania atakował już wcześniej takie kraje jak: Austria, Finlandia, Niemcy, Belgia, Francja, Grecja, Włochy, Holandia, Portugalia, Hiszpania i Szwecja.

Na przykład dla Wielkiej Brytanii, wysokość kary to 50 funtów (ok. 250 zł). Pismo ostrzega, że w przypadku niezapłacenia, użytkownik musi liczyć się z procesem sądowym i możliwym uwięzieniem. Prawdziwe jaja zaczynają się jedna po zapłaceniu okupu, co wiele spanikowanych osób robi. System „PaySafeCard" stworzony przez hakerów, zabiera nie tylko wyznaczoną ilość pieniędzy, ale również kradnie dane bankowe użytkownika.

Hakerzy postarali się o naprawdę profesjonalny wygląd komunikatu. Dla poszczególnych krajów przygotowali osobne wersje językowe, z odpowiednimi logotypami organizacji rządowych oraz systemem płatności internetowych. Aby jeszcze bardziej uwiarygodnić przekaz, zawarli w nim także numer IP komputera, z którego korzystamy, a także nazwę hosta. Ponadto w treści odwołują się do konkretnych sekcji i paragrafów kodeksu karnego (oczywiście ich numery są zmyślone). Dziwi tylko wymagana dla Polski opłata w euro! Tak było jeszcze w maju, już wirus się „zmutował”. 

Teraz prezentuje się nawet okazalej.
Cała akcja jest bardzo profesjonalnie przygotowana i nie wiadomo, jak wiele osób dało się nabrać. Wiadomo – Polska piractwem komputerom stoi! A na złodzieju czapka gore!
Co robić, jeśli już komp „zachorował”? Da się go uruchomić awaryjnie z wierszem polecenia. A potem trochę trzeba pogrzebać w necie i recepta się znajdzie.
Mniej oblatani niech wezwą fachowca. Nie będzie miał problemu z zaaplikowaniem odpowiedniego lekarstwa.  
Przede wszystkim – nie płacić!
 


 


 

niedziela, 25 listopada 2012

Chleba naszego powszedniego



Najpopularniejsza rada życiowa to – nie denerwuj się i zdrowo odżywiaj! Pierwsze może jakoś od nas zależy, drugie prawie wcale. Zdani jesteśmy na łaskę i niełaskę producentów żywności, a z tym bywa różnie. Inną sprawą jest przechowywanie, przestrzeganie terminów spożycia, konserwanty, stabilizatory smaku czy inne „ulepszacze’. Jasne, że przeterminowane produkty psują się, śmierdzą, pleśnieją, robakami zachodzą, jełczeją – po prostu szlag je trafia!
            Niektóre znaleziska towarzyszące produktom spożywczym, które niby są świeże,  wołają o pomstę do nieba! W czekoladzie i cukierkach znaleziono robaki, za to w wódce nie było alkoholu. Tu już bym się zdenerwował nie na żarty!
Jedźmy dalej!  Odchody gryzoni znaleziono w ryżu, salmonellę w rodzynkach, pasożyty w rybach, insekty w makaronie. W różnych konserwach pojawiają się rybie łuski, wnętrzności zwierząt, jakieś ścinki skór.
Zdarzają się też oszustwa: chleb żytni produkowany jest z mąki kukurydzianej, konserwa wołowa robiona jest z kurcząt, serdelki indycze robi się z wieprzowiny, a miód lipowy ma znikomą zawartość pyłków lipy, a schab w majeranku zrobiony z... drobiu! Psują się jednak tak samo jak oryginały.
Co można znaleźć w zwykłym chlebie? Z niewiadomych powodów do pieczywa często dostają się gwoździe i śruby.  Znaleźć też można było tipsy. Jest tylko jedno wytłumaczenie - są częścią „ekwipunku” pań wyrabiających ciasto. 

Pecha miała Maria Salwa (48 l.) z Gdańska. Aż trzykrotnie znalazła w pieczywie różne „skarby". W jej kolekcji znalazł się niedopałek papierosa, dwudziestogroszówka i pinezka.
            Mieszkaniec Bydgoszczy przy kojeniu razowca trafił na mały odważnik i omal nie złamał noża. Co by było z zębem?
   

Stephen Forse z Kidlington (południowa Anglia) kupił chleb w supermarkecie należącym do jednej z brytyjskich sieci i znalazł w nim …mysz.   

Wygląda na to, że myszy biegające po brytyjskich piekarniach to codzienność. Martwego gryzonia w chlebie znalazł też mieszkaniec Ballymoney. Firma twierdziła, że to sabotaż i prowokacja konkurencji.
            W Polsce również były takie przypadki.
            Nic jednak nie przebije przypadku pewnej Amerykanki. Kupiła w supermarkecie torbę winogron, przyniosła do domu i włożyła do lodówki. Gdy ją otworzyła, okazało się, że w środku znajduje się czarna wdowa, wielki pająk, którego jad jest bardzo groźny dla człowieka (15 razy silniejszy od jadu grzechotnika). Pająk przetrwał pięć dni w lodówce!
            Smacznego! Myj owoce przed skuszeniem!










sobota, 24 listopada 2012

Robota jest robota

Niedawno australijski oddział firmy Durex zorganizował nabór na stanowisko testera prezerwatyw. 200 pełnoletnich szczęśliwców otrzymało produkty warte 60 dolarów - każdy z nich wypróbował je „jak trzeba”, a potem podzielił się wrażeniami z producentem. Dodatkową zachętą była możliwość wygrania tysiąca dolarów premii.
A propos testowania. 30 lat temu na potrzeby firmy Virginia Tech, powstał zawód testera odchodów. Szerzył się wtedy tajemniczy wirus i firma rozpoczęła produkcję zestawów do domowej analizy kału (trwającą do dzisiaj). W firmie zatrudnionych jest 19 osób.
Można też testować psią karmę. Zajmuje się tym m.,in. Simon Aliston – technolog żywienia pracujący w brytyjskiej sieci handlowej – Marks&Spencer. Firma ta jest odpowiedzialna za wprowadzanie na rynek najbardziej znanych produktów spożywczych dla psów i kotów. Simon „własnoustnie” ocenia, czy nowa karma spodoba się „konsumentom”. Oprócz tego bada zapach „posiłku”.
Tester jakości marihuany może znaleźć pracę w Kolorado lub w Kalifornii, „maryśka” została zalegalizowana do celów medycznych.
 
Stylizacją psich i kocich fryzur zajmuje się groomer. Musi, oczywiście, ukończyć specjalny kurs. Wymagane jest, by znał podstawy kynologii i musi mieć dobre podejście do zwierząt. Nie ogranicza się jednak do przycinania sierści kotów i psów. Zajmuje się także myciem, pielęgnacją, trymowaniem, usuwaniem insektów, czyszczeniem uszu, przycinaniem pazurów itp. Obowiązkowe jest szczepienie przeciw wściekliźnie, gdyż „klient” może się nieco denerwować.
Ze zwierzętami obcuje również sekser, który zajmuje się małymi kurczaczkami i segreguje je według płci. Jednym słowem – jest to „macanie kur”. Zawód odchodzi powoli do lamusa, wyparty przez najnowszą technologię, która pozwala z góry programować płeć hodowanych zwierząt.
Łowca nagród, czyli „Bounty hunter”, często pojawia się w filmach. Zajmuje się doprowadzaniem przed sąd zbiegłych uciekinierów, którzy po wpłaceniu kaucji i wyjściu z więzienia, nie palą się do kontaktu z wymiarem sprawiedliwości.
Niekiedy trzeba posprzątać i to nie tylko mieszkanie. Sprzątacz toy – toyów wiedie tu prym! Jest też sprzątacz zwłok, który usuwaz jezdni zwłoki martwych, zazwyczaj rozjechanych zwierząt.
Nasienie zwierząt wykorzystywane jest w wielu celach badawczych. Można je pozyskać na trzy sposoby: a pomocą specjalnej sondy, sztucznej pochwy lub ręcznie. Tym zajmuje się masturbator zwierząt.
Nieco powiązany z tym zajęciem jest tzw. sztuczny byk. Wybredne krowy nie zawsze „dają” prawdziwemu bykowi. Przyjeżdża wtedy „byk zastępczy”, który robi co trzeba.
Ostatnio, zdaniem Ministerstwa Pracy, na miano zawodu zasłużyła wróżka. W praktyce oznacza to, że jeśli do Urzędu Pracy zgłosi się osoba poszukująca zajęcia związanego z przepowiadaniem przyszłości, a urząd nie będzie w stanie znaleźć dla niej odpowiedniej oferty, jasnowidz jest uprawniony do pobierania zasiłku… W 2008 r. włoscy futurolodzy stworzyli listę nowych zawodów, które jeszcze nie istnieją, ale mają szansę powstać. Można na niej znaleźć takie pozycje jak biotechnolog zajmujący się inżynierią genetyczną w kontekście hodowli roślin i bakterii, neuroprogramator budujący „sztuczne mózgi”, odkażacz neutralizujący dym, hałas, skażoną wodę, symulator umożliwiający nam zwiedzanie przestrzeni graficznych przy użyciu komputera.

piątek, 23 listopada 2012

Idzie nowe – żadna praca nie hańbi!

Różne bywają zawody... Roznoszenie ulotek, spacerowanie po ulicach jako ketchup, bułka czy pasta do zębów, czyściciel szamba, zbieranie szyszek, winniczków, czy carvinista. Są jednak zajęcia bardziej niecodzienne, dziwne, a nawet nieco absurdalne. Ponoć potrzebne... I ciągle jest zapotrzebowanie na nowe, niszowe zawody.
Takim nowym zajęciom jest zoopsycholog – behawiorysta, który „doradza właścicielowi zwierzęcia jak tworzyć satysfakcjonującą dla obu stron relację pomiędzy nim a zwierzęciem, oraz usunąć lub zredukować niepożądane, niepokojące zachowania zwierzęcia, na które skarży się właściciel.”
Innym, stosunkowo nowym zawodem, może być pielęgniarz alpinista, który zajmuje się pielęgnacją drzew. Korzystając przy tym ze sprzętu służącego do wspinaczki (planowany jest nawet specjalny kierunek, kształcący w tej specjalności). Od dawna jednak alpiniści zajmują się myciem okien w wieżowcach i konserwacją wysokich kominów.
Są jednak zajęcia naprawdę niecodzienne.
W stolicy Indii – Delhi, jako odstraszacz małp pracuje 42-letni Acchan Miyan, przebrany za lemura. Zatrudniony został na dworcu, gdzie te zwierzątka siały popłoch wśród pasażerów. Jego zadaniem jest odstraszanie małpiego towarzystwa.
Twórca haseł do chińskich ciasteczek z wróżbami za jedną przepowiednię typu - Im dalej w las, tym dalej w las – inkasuje 25 dolarów za jedną wróżbę.
Czasem „wraca nowe”. Takim perspektywicznym ponoć zawodem jest kataryniarz z papugą. Spotkać go można m.in. na Starym Mieście w Warszawie.
Inne dość niecodzienne zawody... Fundraiser zbiera fundusze na organizacje pozarządowe i projekty non-proft, doradca ślubny pomaga zorganizować ten wyjątkowy dzień, a barista zajmuje się wybieraniem, parzeniem oraz podawaniem kawy.
Istnieją też zawody bardzo oryginalne, szczególnie ze względu na nazwę. Giloszer opracowuje gilosze (linie, znaki wodne, tła etc.) dla banknotów. Tanatopraktor balsamuje i przygotowuje ciała zmarłych do pogrzebu. Manipulant drewna określa jego przydatność. Perfuzjonista kliniczny pracuje z aparaturą do krążenia pozaustrojowego, a szyjak to osoba, która szyje piłki z łat.

czwartek, 22 listopada 2012

Ułańska fantazja – samorealizacja czy totalny odlot?

                Czasem na swojej drodze niektórych ludzi nie spotkać, ale czasem spotkania mogą być zupełnym zaskoczeniem. Reed Sandrige pracował w organizacji charytatywnej, ale go wywalili. Od tej pory, codziennie, pierwszej napotkanej osobie ofiaruje 10 dolarów. To mu poprawia humor!
                Japończyk Sagawa, do niedawna mieszkający w Paryżu, zamordował studentkę, bo… nie chciała go pokochać. I zjadł ją! Sąd francuski uznał go za czubka i deportował.  Pan Sagawa po 18 miesiącach więzienia w Japonii wyszedł na wolność i… napisał książkę. Szczegółów nie szczędził! Rozeszła się w nakładzie 200 tys. egzemplarzy, zyskał szmal i sławę, a o to mu chodziło.

                 George urodził się w 1957 roku i w dorosłość wszedł jako transseksualna prostytutka, robiąca karierę w nocnych klubach Sydney. Pewnej nocy zgwałciło go czterech zboków i George wyjechał do Nowej Zelandii. Przeszedł operację zmiany płci i rozpoczął karierę jako aktorka Georgina Beyer. Zaangażował(a) się w politykę i w 1995 r. został pierwszym transseksualnym burmistrzem w Nowej Zelandii. W 1999 r. wybrano ją do parlamentu! Pani Grodzka miała więc przetartą drogę.
               Wolfgang Linder od półwiecza pasjonuje się nurkowaniem. Jego ulubionym zajęciem jest drażnienie rekinów. Nęci je jakąś rybą, a potem „głaszcze” harpunem.
               Tunezyjski krawiec uszył spodnia o długości 50 m. Kto będzie w nich chodził, nie wiadomo.



             Chińczyk Wu Xubin – mistrz kaligrafii – zamiast pędzla używa własnego nosa.
             Pewien niemiecki emeryt z południowo – wschodniej Bawarii, latem 1980 r. w wieku 69 lat popełnił samobójstwo. Ale jak! Wszedł na drzewo o wysokości 11 m, przywiązał się do pnia i strzelił sobie w głowę. Pistole również przywiązał, by nie spadł na ziemię, więc szkielet samobójcy znaleziono po 29 latach.
            Metthew Lynn, pisarz brytyjski, pracujący dla agencji prasowej Bloomberg, zaproponował by obecny kryzys ekonomiczny mierzyć częstością zdrad małżeńskich oraz – bomba! – ceną łotewskich prostytutek. Łotewskich, gdyż tam kryzys bardzo daje się we znaki.  Czyli, spadek ceny usług łotewskich „pań” determinowany jest kryzysem.  
                 Chuck Lamb ze stanu Ohio bardzo lubi udawać trupa. Fotografuje się np. z wiertarką „wkręconą’ w głowę. Jego inscenizacje są hitem Internetu.
                W Brukseli otwarto Muzeum Mjtek Znanych Osób. Założył je artysta Jan Bucquoy. Jego marzeniem są majtki Carl Bruni, prezydenta Iranu i papieża. Humor typowo angielski, czego często doświadczają m.in. w Krakowie. Jedenastu Anglików po przybyciu na Kretę, przebrało się za zakonnice. Założyli habity i pasy do pończoch. Później te habity zadzierali do góry, pokazując co tam mieli do pokazania.

               Coś dla rodziców… Pewien Amerykanin w stanie Ohio nie mół znieść bałaganu w pokoju 28-letniego syna. Prośby i groźby nie skutkowały, zadzwonił więc na policję. Przyjechali i przemówili synalkowi do rozumu.
  W Japonii przebojem mody dla mężczyzn w  wieku 30 – 40 lat stały się biustonosze. Ponoć to ich odstresowuje. WishRoom, japoński internetowy sklep z bielizną, niedawno rozpoczął sprzedaż staników dla mężczyzn nie tylko w Kraju Kwitnącej Wiśni. Niestety, tylko w trzech kolorach. Towar powstał z myślą o transwestytach i cieszy się naprawdę wielką popularnością. Do tej pory rozprowadzono ponad 300 biustonoszy, a sztuka kosztuje 2800 jenów, czyli około 30 dolarów.
           50 – letni Bill Turner z Sherborne kupił w Holandii zebrę. Oswoił ją, osiodłał i pognał do pubu. Było ździwionko!



 

środa, 21 listopada 2012

O gustach się nie dyskutuje, tym bardziej w miłości



Właśnie! Jeden lubi ogórki, drugi ogrodnika córki! Obraz tej „córki” zmienia się z wiekiem, od pewnego zakresu wystarczą same ogórki (najlepiej kiszone!) jako zagrycha.
Jeśli już, mężczyzna szuka przede wszystkim wspanialej kochanki, która będzie jego przyjaciółką. Czytaj – będzie go wspierać w walce z wiatrakami i chwalić po wszystkich jarmarkach za najmniejsze dokonania. Chwała bohaterom! Powinna być też inteligentna (ale nie mądrzejsza od „pana i władcy”), ładna, zgrabna, z poczuciem humoru i niehumorzasta. 

Mężczyźni preferują cechy jakby archetypowe – kobiety kokietki, przebojowe, pewne siebie, stylowo ubrane, uśmiechnięte, lubiące seks oralny, mające czym oddychać i na czym siedzieć, ale bez przesady! Ważne – szukają takich, które w przyszłości NIE będą ograniczać ich wolności!
Nie lubią – zakompleksionych, chudych, milczących, pazernych, grymaszących, wchodzących w słowo i flirtujących z innymi. No właśnie! Odpadają wszelkie samotne wyjazdy na wakacje i wyjścia na imprezy! Małe szanse maja feministki.
 Kobieta ocenia „chłopa” według takich samych kryteriów, ale inaczej je szereguje. Przede wszystkim musi być dobry i opiekuńczy, mądry, seksowny i uczciwy. Poza tym ma mieć silny charakter, być przedsiębiorczym, pracowity i odważny.

Hmmm… Dobry i opiekuńczy? W podtekście z przedsiębiorczym - sprawa jasna - pieniądze. Ma dbać o „swoją” kobietę (spełniać jej zachcianki), dom i dzieci.
Taki na męża akurat! A potem zgodnie z biologią, można szukać kochanka – takiego seksownego pawia macho!
Prosty w obsłudze, tylko jedna dźwignia!


 

wtorek, 20 listopada 2012

Prawda w oczy (czasem) kole



Stare, ale jare pytanie z czasów PRL-u.
-  Czym się różni „Prawda” od „Izwiesti”? W „Izwiesti nie ma prawdy, w „Prawdzie” izwiesti.
Dla mniej kumatych - w języku Wielkiego Brata -  izwiesti = wiadomości.
            Prawda i jej kryteria, w pojęciu filozoficznym od dawna stanowią zagwozdkę dla myślicieli. Czy istnieje prawda jako taka, prawda obiektywna? Pewnie tak, bo cokolwiek istnieje, jakieś tam być musi…Słynna jest definicja prawdy góralskiej teorii poznania, którą przytaczał ks. Jóżef Tischner -  Są trzy prawdy: świenta prowda, tyż prowda i gówno prowda. 
            Z drugiej strony prawdomówność, jakby z założenia, jest bardzo pozytywną cechą charakteru. Mów zawsze prawdę! - wbija się do głowy dzieciom. A z drugiej strony źdźbło widziane w oku bliźniego, a niewidoczna belka we własnym! 

A tymczasem z uśmiechem na twarzy! Jak zwał tak zawał – mijamy się prawdą, konfabulujemy, zmyślamy, oszukujemy, prawie zawsze kłamiemy!
- Jak leci?
- Dziękuję, dobrze!
Dla jajcarzy wersja hard:
- Jak leci?
- Już nie leci! Biorę penicylinkę!
Czy garbatemu można i trzeba mówić, że jest garbaty? Po co? Dla własnej satysfakcji – jaki to ja jestem prawdomówny i prostolinijny? Czyli co? Cel uświęca środki?
Twoje dzieci są nieznośne, głupie i grube! Pewnie wdały się w mamę, która coraz bardziej przypomina wieloryba!
- To idiotyzm! – komentujemy nową koncepcję szefa
- Jak wyglądam? – żona kryguje się przed lustrem. - Dobrze mi w tej fryzurze?
- Okropnie! Wyglądasz fatalnie! Brzuch Ci się wylewa ze spódnicy, a te kilka włosków na głowie – fryzura jak piorun w zacierkę!
Prawdomówny idiota - pijana małpa z brzytwą w ręce, snująca się we mgle. Najszybciej w ten sposób podetnie swoje gardło.

 
Gentelman to mężczyzna, który umie grać na kobzie, ale nigdy nie gra. Czasem też woli milczeć. To alternatywa, by nie kłamać, ale prawdy też nie mówić. Przecież i tak syty głodnego nie zrozumie, a głupi mądrego.