John o'Groats (gael. Taigh Iain Ghròt)
to wioska w północnej Szkocji, najbardziej na północ wysunięta
osada wyspy Wielka Brytania. Zamieszkana jest zaledwie przez 300
osób. Stąd zaczyna się najdłuższa trasa lądowa wyspy, a jej
drugim skrajnym końcem jest Land's End w Kornwalii.
Właśnie z Kornwalii, 30 czerwca,
wyruszył urodzony w Zimbabwe, 32-letni Sean Conway, by wpław
pokonać trasę 1000 mil wybrzeża Wielkiej Brytanii (ok. 1900 km!).
Do John o'Groats dotarł 11 listopada i jest pierwszą osobą, która
dokonała takiego wyczynu..
Żywił się produktami puree,
jego szczęki tak drętwiały z zimna, że nie mógł nic gryźć.
Wyrosła mu dość pokaźna broda, co było mu nawet na rękę, gdyż
chroniła go od ukąszenia meduz. I tak dopadły go ponad 10 razy!
Nałykał się morskiej morskiej wody
(ponad 50 l!), dość mocno stracił na wadze, walczył z chorobą
morską. Dziennie przepływał ok. 10 mil (ok. 18,5 km). Cała
wyprawa trwała 136 dni, z czego 90 dni Sean Conway spędził w
wodzie. Asekurował go jacht, gdzie spał, odnotowując współrzędne,
potem wyruszał dalej. Na ląd wychodził tylko w czasie mocnych
burz.
W John o'Groats czekała na niego m.in.
60-letnia matka Babette i nie kryła dumy z syna. Osiągnięcie Seana
Conway'a nie będzie odnotowane w Księdze Rekordów Guinnessa, gdyż
z jednej strony jest zbyt ekstremalne, a z drugiej „zarzucono mu”
korzystanie ze specjalnego kombinezonu i … płetw.
Nie jest to pierwszy niecodzienny
wyczyn Seana Conway'a. Ma swoim koncie zdobycie Klimandżaro … w
stroju pingwina oraz podróż rowerem (16.000 mil!) przez sześć
kontynentów. Twardziel z niego jak się patrzy, pedałował 116 dni,
a wiele z nich...z pękniętym kręgosłupem! Nie poddał się
jednak!
Prawdziwy twardziel!
" Prawdziwy twardziel! " ?! - raczej prawdziwy świr! Dla mnie - twardziel, to poważna choroba. A Johna można nazwać, nie inaczej, jak - RYZYKANTEM! - co nie koniecznie, jest dowodem, siły charakteru. Bo ten sam facet, w chwili pokazania prawdziwej odwagi ( obrona kobiety przed napadem, gwałtem itp. ), może okazać się tchórzliwym dupkiem. Sorry, ale dla mnie, faceci, którzy dobrowolnie, poddają się - ekstremalnym sportom, są żałośni! Chcą sobie i całemu światu, pokazać, jacy to z nich " TWARDZIELE "!
OdpowiedzUsuń