Powered By Blogger

czwartek, 14 listopada 2013

Prawie trzy miesiące w wodzie

            John o'Groats (gael. Taigh Iain Ghròt) to wioska w północnej Szkocji, najbardziej na północ wysunięta osada wyspy Wielka Brytania. Zamieszkana jest zaledwie przez 300 osób. Stąd zaczyna się najdłuższa trasa lądowa wyspy, a jej drugim skrajnym końcem jest Land's End w Kornwalii.
 
             Właśnie z Kornwalii, 30 czerwca, wyruszył urodzony w Zimbabwe, 32-letni Sean Conway, by wpław pokonać trasę 1000 mil wybrzeża Wielkiej Brytanii (ok. 1900 km!). Do John o'Groats dotarł 11 listopada i jest pierwszą osobą, która dokonała takiego wyczynu.. 














            Żywił się produktami puree, jego szczęki tak drętwiały z zimna, że nie mógł nic gryźć. Wyrosła mu dość pokaźna broda, co było mu nawet na rękę, gdyż chroniła go od ukąszenia meduz. I tak dopadły go ponad 10 razy! 
              Nałykał się morskiej morskiej wody (ponad 50 l!), dość mocno stracił na wadze, walczył z chorobą morską. Dziennie przepływał ok. 10 mil (ok. 18,5 km). Cała wyprawa trwała 136 dni, z czego 90 dni Sean Conway spędził w wodzie. Asekurował go jacht, gdzie spał, odnotowując współrzędne, potem wyruszał dalej. Na ląd wychodził tylko w czasie mocnych burz. 
              W John o'Groats czekała na niego m.in. 60-letnia matka Babette i nie kryła dumy z syna. Osiągnięcie Seana Conway'a nie będzie odnotowane w Księdze Rekordów Guinnessa, gdyż z jednej strony jest zbyt ekstremalne, a z drugiej „zarzucono mu” korzystanie ze specjalnego kombinezonu i … płetw.
             Nie jest to pierwszy niecodzienny wyczyn Seana Conway'a. Ma swoim koncie zdobycie Klimandżaro … w stroju pingwina oraz podróż rowerem (16.000 mil!) przez sześć kontynentów. Twardziel z niego jak się patrzy, pedałował 116 dni, a wiele z nich...z pękniętym kręgosłupem! Nie poddał się jednak!
            Prawdziwy twardziel!










1 komentarz:

  1. " Prawdziwy twardziel! " ?! - raczej prawdziwy świr! Dla mnie - twardziel, to poważna choroba. A Johna można nazwać, nie inaczej, jak - RYZYKANTEM! - co nie koniecznie, jest dowodem, siły charakteru. Bo ten sam facet, w chwili pokazania prawdziwej odwagi ( obrona kobiety przed napadem, gwałtem itp. ), może okazać się tchórzliwym dupkiem. Sorry, ale dla mnie, faceci, którzy dobrowolnie, poddają się - ekstremalnym sportom, są żałośni! Chcą sobie i całemu światu, pokazać, jacy to z nich " TWARDZIELE "!

    OdpowiedzUsuń