Żyjące w Etiopii, w odległym zakątku
Doliny Omo plemię Bodi, ma bardzo specyficzny gust. Ich pojęcie
piękna, szczególnie w odniesieniu do mężczyzn jest dość
niecodzienne. Rywalizują w czasie święta Ka'el o tytuł
najgrubszego, co zapewnia sławę i powodzenie wśród miejscowych
kobiet.
Nie jest to proste, przez sześć
miesięcy przygotowują się do ceremonii wyboru „mister brzucha”.
Żyją w odosobnieniu, żywią się specjalną miksturą,
przyrządzona z krwi i mleka krów. Krew jest pobierana poprzez
dziurę w żyle, zrobioną z włócznią lub toporem, a rana potem
zasklepiona gliną. Mężczyzn karmią miejscowe kobiety, ale uwaga!
- zero seksu!
Zwycięzca nie otrzymuje żadnej
nagrody, ale do końca życia cieszy się sławą i poważaniem.
To najlepsi z najlepszych w 2013 r.!
Ceremonia Ka'el odbywa się w czerwcu.
Była inspiracją dla francuskiego fotografa, Erica Lafforgue do
serii niesamowitych zdjęć.
Każda rodzina ma prawo wystawić
jednego „reprezentanta”. I co ważne, muszą być kawalerami. Ci
w swoich odosobnionych chatach, cały dzień „jedzą”.
Przyrządzoną przez kobiety miksturę muszą wypić zanim skrzepnie.
Jednorazowa porcja to ok. 2 litry.
Niektórzy po takiej „terapii”,
osiągają tak monstrualną wagę, że nie mogą chodzić.
Ceremonia Ka'el zakłada kilka godzin
chodzenia wokół świętego drzewa, więc nie jest lekko. Zawodników
pilnie się obserwuje, a „pot, krew i łzy” wycierają kobiety.
Czekają na wyniki z dużymi,
nieukrywanymi emocjami. Większość dziewczyn Bodi ma nadzieję, że
pewnego dnia poślubi jednego z tych „bohaterów”.
Gdy zwycięzca zostanie wybrany,
następuje rytualny ubój krowy, przy pomocy „świętego kamienia”.
Starszyzna plemienna „bada” wnętrzności i krew, przepowiadając
przyszłość.
Po zakończeniu święta, „zawodnicy”
wracają do tradycyjnego sposobu odżywiania i tracą swoje olbrzymie
brzuchy. Po kilku tygodniach, następna generacja staje „w szranki”
i przygotowania do Ka'el zaczynają się na nowo.
Święto Ka'el i związane z nim
tradycyjne rytuały, są zagrożone, podobnie jak cały byt plemienia
Bodi. Rząd Etiopii planuje bowiem ich przesiedlenie.
" Była inspiracją dla francuskiego fotografa, Erica Lafforgue do serii niesamowitych zdjęć. " A co w tych zdjęciach - niesamowitego?! Wprawdzie Tobie, daleko do tych wygranych, ale na naszych ulicach, pełno takich, którzy by pokonali, tego najlepszego, i to bez picia krowiej krwi. Chodzi tego multum! . Bez problemu mógłby konkurować z nimi - Grabowski ( czyt. Kiepski ).
OdpowiedzUsuń