Zdjęcia
Amerykanki Elizabeth Ann Velasquez, (ur. 13 marca 1989 r. w Austin -
Teksas), znanej jako Lizzie Velásquez, krążą w necie i często
„niekumaci” robią sobie z niej „podśmiechujki”. Okrzyknięto
ją nawet „najbrzydszą kobietą świata”.
Lizzie
ma zaledwie 24 lata, ale wygląda na wynędzniałą staruszkę. Jej
waga waha się w granicach 27 kg i nie może przytyć, mimo że
dziennie „przyswaja” ok. 8000 kalorii. Jej organizm zużywa
energię w niebywale szybkim tempie - dziewczyna musi jeść średnio
co 15 - 20 minut.
Jej
zdrowotne problemy ciągną się od dzieciństwa. Urodziła się
cztery tygodnie przed terminem, ważyła zaledwie ok. 1,5 kg. W wieku
czterech lat straciła wzrok w prawym oku.
Odwiedziła
dziesiątki wybitnych specjalistów i żaden nie zdiagnozował
podłoża choroby, która jest podobna do progerii (genetycznie
uwarunkowany zespół charakteryzujący się przyspieszonym procesem
starzenia).
Zaraz
po urodzeniu lekarze nie dawali jej wielkich szans na przeżycie.
Matce powiedziano nawet, że jeśli dziecko nie umrze, to nigdy nie
nauczy się mówić ani chodzić i będzie całkowicie uzależnione
od rodziców.
Samozaparcie
kobiety godne jest prawdziwego podziwu. Lizzie Velasquez ukończyła
studia w Texas State University (komunikacja międzyludzka),
opublikowała dwie książki poświęcone swojej walce z chorobą, a
także od 7 lat prowadzi cieszące się duża popularnością zajęcia
motywujące.
Przekonuje,
że ludzi nie można oceniać po wyglądzie, a siebie trzeba
akceptować takim, jakim się jest.
Bo każda choroba, brak poczucia wartości i siła charakteru, zaczyna się w głowie, a nie w ciele. Ile pięknych dziewczyn - jest nieszczęśliwych, bo w głowie pustka? Wielka zasługa jej rodziców, którzy się nie poddali i wychowali ją na kobietę z charakterem i poczuciem własnej wartości.
OdpowiedzUsuń