Specjalną tablicą w pubie
Griffin w angielskim miasteczku Warmley (Anglia) uhonorowano 90-letniego
Arthura Reida. Uroczystość zorganizowała mu jego siostra.
Ten emerytowany robotnik
prawie od 72 lat codziennie przychodzi na piwo i jak sam podkreśla, jest to
jego jedyna rozrywka. Szkołę rzucił, gdy miał 14 lat, nigdy się nie ożenił, nie
ma też dzieci. Piwkuje od 18 roku życia. Szacuje się, że przez 72 lata wypił
około 30 tys. litrów złocistego trunku, co daje liczbę w granicach 60 tys. piw.
Wychodzi mniej więcej dwa browary dziennie. Prawdopodobnie było tego więcej.
Trochę narzeka na ceny. W 1940 roku piwo kosztowało
szylinga, teraz trzeba wybulić 2,75 funta.
Wielki szacun! A mówią,
że piwo szkodzi!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz