Już po śniadaniu wielkanocnym, po obiedzie pewnie też. Smakowało? To dobrze!
Wielu dało się skusić nęcącym
reklamom, na których królują świeże
warzywa o żywych kolorach, wspaniałe ciasta, chrupiące kurczaki czy oszronione owoce. Aż chce się zjeść samą
reklamę! To samo na billboardach, ulotkach, zdjęciach w necie…
Biegniemy więc do osiedlowego marketu, a tam czeka nas rozczarowanie.
Rzeczywiste produkty nijak się mają do reklam! Jak oni to robią? Wiadomo – jest
photoshop, kombajn do obróbki fotografii, ale co jeszcze?
Jedzenie to jeden z najtrudniejszych tematów, z jakimi zmagają się
zawodowi fotografowie. No bo przecież ciepłe dania stygną (nie ma pary!),
soczyste produkty schną, mrożone - topnieją (zwłaszcza w gorących światłach reflektorów),
warzywa gniją, owoce brązowieją. Ale fachowcy na wszystko znajdą sposób!
Używają całego szeregu pomysłowych sztuczek i narzędzi, a wśród nich znaleźć
można takie „perełki” jak olej silnikowy, dezodorant w spreju czy pasta do
butów.
Palnik albo lampa lutownicza. Podstawa podpuchy wszystkiego, co ma być „smakowicie podpieczone”. Nadaje brązowy odcienia brzegom mielonego mięsa w hamburgerach, apetycznie opieka surowego kurczaka czy żeberka lub kiełbaski „z grilla”. W tym przypadku trzeba się jednak trochę wysilić i podgrzać je w gorącej wodzie, bo popękają i skutek wiadomy!
Olej silnikowy. Zastępują zupełnie niefotogeniczne sosy i
syropy.
Duża strzykawka. Za jej pomocą
wyciska się ziemniaczane puree pod drobiową skórkę, tuż przed użyciem palnika.
Na kurczaka i inne ptaki działa to jak swoisty push-up.
Wata bawełniana. Zwilżone kłębki, po podgrzaniu w
mikrofalówce, umieszcza się za "gorącą" potrawą. Uzyskuje się w ten
sposób efektowny efekt parowania. Można też użyć kadzidełek albo dymu
papierosowego. Chuchać jednak trzeba „z czuciem” i nie przesadzić z ilością
„pary”.
Brązowa pasta do butów. Używa się jej do przemiany surowego
kawałka mięsa w soczysty stek prosto z rusztu.
Lakier do włosów. Pełni podobną rolę jak gliceryna, może np.
przywrócić życie podsychającemu kawałkowi ciasta.
Dezodorant w spreju. Niezastąpiony do owoców. Okrywa je, np. winogrona,
charakterystyczną „zmrożoną” powłoką.
Klej szkolny. Na zdjęciach płatków śniadaniowych zastępuje mleko. Służy też do „naprawiania”
ukruszonego ciasta. Klej z polioctanu winylu jest wręcz niezastąpiony w
produkcji reklam produktów spożywczych. Używa się go do sklejania pierogów,
które wypełnione są purée i tylko w miejscu rozcięcia smarowane dżemem.