Powered By Blogger

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Zielono mi!



            Drugi dzień u podnóża Gór Sowich, to zwiedzanie palmiarni w Wałbrzychu-Szczawienku i wyprawa na Piaskową Górę. Wchodziłem na tereny Joanny Bator („Chmurdalia”, „Piaskowa Góra”, „Ciemniej, prawie noc”) ciekawy konfrontacji wyobrażeń z rzeczywistością. Nie znalazłem wielu tropów, ale fakt – smutno i szaro jak w wielu pogórniczych osiedlach.
            Palmiarnia schowana jest w parczku przy ul. Wrocławskiej. Zbudowano ją na początku XX w. i jest najstarszą w Polsce.  Postawił ją… A któżby jak nie mąż księżniczki Daisy (Stokrotki) Jan Henryka XV Hochberg właściciel zamku Książ i Pszczyny. Palmiarnia pełniła funkcję „zimowego ogrodu”, była też  miejscem spotkań, rautów i koncertów. Do dzisiaj zachowała się 100-letnia kawiarnia.
Sam budynek imponuje rozmiarami –  kopuła ma 15 m wysokości, a ściany zostały wyłożone lawą pochodzącą z wulkanu Etna na Sycylii. Powierzchnia ok. 2000 m2 też nie w kij dmuchał, chociaż blednie przy palmiarni poznańskiej (4600 m2). Ta z kolei jest największa w Polsce. 

Ale „do jaja”. Spacerowałem, przysiadłem na ławeczce, wypiłem kawę wypatrując księżnej Daisy. Na zewnątrz śnieg, lekki mróz, a tu zieleń i pachnące kwiaty.
Podziwiałem aleję palmową, gdzie rosną sprowadzone jeszcze przez fundatora 120-letnie palmy daktylowe (12 m!), rozliczne kaktusy, agawy i cytrusy. W palmiarni rośnie około 80 gatunków roślin z całego świata, jest co oglądać.
Jak dziecko gapiłem się na drzewka cytrynowe, mandarynkowe, na limonki. Owoce zwisały z gałęzi, ale chronione są dobrze. Oj nęciło, nęciło!
W końcu trzeba było wracać na kwaterę. Dziwne wrażenie… Najpierw z zimy w lato, teraz z lata w zimę…
Jeszcze sznurek do zdjęć:

http://6067.ateliora.com/pl/browser/index/album_id/13948


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz