Octave Monjoin, znany również pod nazwiskiem Anthelme Mangin
był francuskim żołnierzem, który został znaleziony na stacji kolejowej w Lyonie
1 lutego 1918 r. Wiadomo było jedynie, że prawdopodobnie wrócił z niemieckiej
niewoli. Mężczyzna był oszołomiony, nie miał żadnych dokumentów i zupełnie
stracił pamięć. Nie potrafił powiedzieć kim jest, jak się znalazł w tym
miejscu. Gdy spytano go o nazwisko wymamrotał jedynie coś w stylu „Anthelme
Mangin” i tak go od tej pory nazywano. Porozumienie z mężczyzną było
niemożliwe, milczał, nie odpowiadał na pytania.
Nie za
bardzo wiedziano co z nim zrobić i umieszczono go w szpitalu psychiatrycznym.
Po czterech latach lekarz prowadzący zamieścił jego zdjęcie w gazecie, próbując
ustalić jego tożsamość. Przyszło prawie 300 odpowiedzi. Widziano w nim wujka,
brata, syna czy męża. Mimo że np. zupełnie nie zgadzał się wzrost
argumentowano, iż „skurczył się na wojnie”. Szczególnie uparta była wdowa Lucy
Lemay, która widziała w nim swojego zaginionego męża.
W 1936 r. rozpoznał go brat, a w
1937 r., na podstawie archiwów niemieckich potwierdzono jego prawdziwe nazwisko
- Octave Monjoin. Zawieziono go do rodzinne wsi, rozpoznał m.in. kościół.
W 1938 r. jego tożsamość została
oficjalnie przyjęta przez sąd Rodez i połączył się z ojcem i bratem, ale dwa
miesiące później, obydwaj zginęli w wypadku samochodowym.
Monjoin
zmarł w klinice psychiatrycznej w 1942 r. , prawdopodobnie z głodu. Został
pochowany we wspólnej mogile.
Do dzisiaj
trwa przepychanka proceduralna. Wnuczka Lucy Lemay, wciąż uwikłana jest w
proces sądowy. Jest przekonana, że to był jej dziadek, a nie Octave Monjoin.
Domaga się nawet ekshumacji badań DNA.
Ta
tragiczna historia o wojennej traumie, zainspirowała francuskiego dramaturga i
reżysera Jeana Anouilh do napisania dramatu „Pasażer bez bagażu” (1936
r.).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz