Powered By Blogger

wtorek, 8 stycznia 2013

Rzeźby ze śmieci, nici i puszek po piwie



           Jako tworzywo dla artystów, szczególnie rzeźbiarzy, może służyć dosłownie wszystko. Wystarczy „tylko” trochę talentu i rezultaty są oszałamiające. Nie ma to nic wspólnego z tak popularnymi „instalacjami”, gdzie gwoźdź, kawałek krzesła czy drut kolczasty są „przesłaniem” dla kosmitów i fachowców, którzy niby kumają takie dzieła. 




Śmieci z Mount Everest
            Nepalscy artyści (Katmandu) wykonali 75 rzeźb ze śmieci zniesionych z  Mount Everestu. Wykorzystali puszki po piwie, butle tlenowe, liny, a nawet szczątki rozbitego śmigłowca. Zebrały to dwie wyprawy i przytaszczyły na grzbietach 75 jaków i 64 tragarzy. A było co dźwigać, gdyż uzbierało się tego 8 ton.
            Powstał m.in. posąg Ganeśi – hinduskiego bóstwa mądrości, inteligencji i rozwagi.        





Cień na ścianie
            Tim Noble i Sue Webster, londyński artystyczny duet, znany jest ze swoich rzeźb wykonanych z różnych śmieci i zużytych mebli. Wykorzystują także książki, krzesła, drabiny i taczki. Cały urok ich twórczości to rzucany na ścianę cień. Znają się 26 lat i wspaniale uzupełniają.

            Magia ich rzeźb polega na tym, że oddają one nawet najmniejsze szczegóły ludzkiego ciała (to ich najbardziej kręci), z włosami szefów, a nawet sznurowadłami w butach. Przesłanie jest proste jak sznurek w kieszeni - coś pięknego może powstać z codziennych wyrzucanych przedmiotów i jednocześnie obrazować emocje twórców. 



Nici i światło
            Nieprawdopodobne instalacje z nici wykonuje mieszkający w Texasie - pochodzi z Meksyku - Gabriel Dawe. Kolorowe sploty, przedstawiają jakby sieć nerwów lub naczyń krwionośnych. Światło, które przez nie przenika odgrywa zasadniczą rolę, oferuje dodatkową perspektywę i niecodzienne wrażenia. Instalacja emanuje ponadczasowym spokojem.
            Po likwidacji wystawy, artysta wykorzystuje ponownie zebrane nici i wątki. Tworzy „Relikty”, coś w rodzaju patchworku. W ten sposób zyskują jakby „drugie życie”.   





Rzeźby z książek
            Artysta z Montrealu, Guy Laramée, rzeźbi krajobrazy w... książkach. Identyfikuje się z duchowością Dalekiego Wschodu, filozofią i sztuką Zen. Nadaje nowe znaczenia pojęciom „przedmiot”, przekracza granice codziennej identyfikacji rzeczy i odruchowego, bezmyślnego ich zastosowania.

            Tematy takie jak izolacja, samotność, cierpienie czy natura są zawsze obecne w każdej sztuce. Guy Laramée rozszerza znaczenie tych pojęć. W jego działach uderza przede wszystkim wymiar ponadczasowości, to swoisty powrót do korzeni odczuwania i rozumienia istoty duchowości. Jak sam podkreśla, to  nie są krajobrazy, to wrażenia i emocje rozszerzające świadomość. 





Żyrandole z łańcuchów rowerowych
Mieszkająca w Los Angeles Carolina Fontoura Alzaga stworzyła  inspirowaną kulturą punk, serię żyrandoli z części rowerowych. Estetyka jej twórczości zakorzeniona jest w epoce wiktoriańskiej. Wykorzystuje wszystko - łańcuchy, przekładnie, koła...Granica między artyzmem i rzemiosłem jest dla niej nieistotna.
            Światło stało się dla artystki materią twórczą. Planuje również inne cykle, rzeźby z innych odzyskanych materiałów. Muszą jednak stanowić całość, jak prezentowany cykl rowerowy.

            Komentarz do tych dokonań wydaje się zbyteczny. Przepustką do tego świata jest tylko wrażliwość. Pozostaje tylko przyklasnąć takim pomysłom i powtórzyć za Mickiewiczem – miej serce i patrzaj w serce.



 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz