Powered By Blogger

czwartek, 25 lipca 2013

W kalendarzu jest wciąż taki dzień...

             Wczoraj, zupełnie niezauważalnie, minęła druga rocznica śmierci Janusza Gniatkowskiego. Jego piosenki pamięta przede wszystkim starsze pokolenie, to młodsze może śpiewa je przy ognisku, nie zdając sobie sprawy co i jak.
             Janusz Gniatkowski (ur. 6 czerwca 1928 we Lwowie, zm. 24 lipca 2011 w Poraju) w dzieciństwie należał do chóru kościelnego. Po II wojnie światowej w 1946 r. z rodziną osiadł w Katowicach.
             Jego talentem zainteresował się Waldemar Kazanecki. Pierwsze nagrania zarejestrował z katowickim zespołem Jerzego Haralda w 1954 r.. Rok później z Nataszą Zylską i Janem Dankiem ruszył na tournée po Polsce, ZSRR, NRD, Czechosłowacji, Mongolii, RFN, Francji i Austrii. Potem często wyjeżdżał do USA, Kanady, Australii. Nagrywał z orkiestrami Jana Cajmera i Zygmunta Wicharego.
            Piosenki Janusza Gniatkowskiego były „do śpiewania i tańczenia”. Proste rytmy, najczęściej dwa na jeden, stylizacja muzyczna na przedwojenne big bandy, bezpretensjonalne teksty – o miłości, rozstaniach, tęsknocie, „gorącej jak wulkan Kubie” - to wszystko przyniosło mu ogromną popularność.
           Z drugiej strony, władze PRL dość krzywo na patrzyły. Jakże to tak?! Zamiast śpiewać o „ptaszku co przeleciał kalinowy lasek”, czy „budowie socjalizmu”, prezentuje się w jakichś „Arrivederci Roma”, „Apassionacie”, „Indonezji” czy „Bella, Bella Donna”. Skończyło się odebraniem paszportu, były nawet „podejrzenie”, że chce od środka rozmontować socjalizm w samym Związku Radzieckim!
           Jego karierę przerwał poważny wypadek - został potrącony przez samochód na przejściu dla pieszych (1991 r.). Długo wracał do zdrowia, występował sporadycznie. 
              W 2004 r. w Filharmonii Częstochowskiej Janusz Gniatkowski świętował 50-lecie działalności artystycznej. Koncert zarejestrowała i emitowała TVP.
W dniach 15 -16 września 2007 r. odbył się I Festiwal Piosenek Janusza Gniatkowskiego, a rok później drugi, w których piosenkarz wziął udział.
             W czerwcu 2008 r. odbył się uroczysty koncert z okazji 80. urodzin Janusza Gniatkowskiego, gdzie jubilat również śpiewał.
             W 1999 r. za wybitne zasługi w pracy artystycznej został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
             Piosenkarz zmarł nagle 24 lipca 2011 w swoim domu w Poraju w wieku 83 lat, pochowano go na Cmentarzu Kule w Częstochowie.

1 komentarz:

  1. Ciepły i charakterystyczny, dla czasów młodości mojej mamy - głos. Już coraz mniej takie śpiewanie się słyszy. Jeszcze zostali: Połomski, Koterbska, Przybylska, Kurtycz...- nie wiem czy jeszcze ktoś?

    OdpowiedzUsuń