Powered By Blogger

sobota, 20 lipca 2013

Bruce Lee miałby dzisiaj prawie 73 lata...

            Dzisiaj mija 40. rocznica śmierci ikony kina akcji, Bruce'a Lee. Lee Hsiao Lung (tak się naprawdę nazywał) urodził się 27 listopada 1940 r. w San Francisco, a zmarł 20 lipca 1973 r. w Hongkongu. Był synem Lee Hoi-chuena, aktora opery chińskiej i śpiewaczki Grace.
 
             Już mając około trzech miesięcy pojawił się w filmie „Golden Gate Girl” (trzymany w rękach przez ojca). Około 1941 roku wraz z rodziną powrócił do Koulun w Hongkongu. W wieku 5 lat, zaczął pojawiać się w małych, dziecięcych rolach w filmach.









              Do rozpoczęcia trenowania sztuk walki przyczyniło się pobicie go przez członków ulicznego gangu. W późniejszym wieku, gdy miał 25 – 33 lata, ćwiczył również boks.
             W wieku 18 lat Bruce wstąpił do gangu i często popadał w konflikty z policją, więc rodzice zasugerowali mu wyemigrowanie do Stanów Zjednoczonych. Po przeprowadzce zamieszkał w chińskiej dzielnicy San Francisco, gdzie pracował w restauracji należącej do jego krewnego. Następnie wyjechał do Seattle, gdzie ukończył Edison Technical School, a później studiował na uniwersytecie stanowym University of Washington filozofię oraz kontynuował treningi kung-fu.
Tam też otworzył pierwszą szkołę kung-fu pod nazwą Jun Fan Gung-Fu Institute, do której przyjmował wszystkich, pobierając za lekcje wynagrodzenie. Nie spodobało się to chińskim mistrzom, którzy wyzwali go na pojedynek z mistrzem stylu Białego Żurawia Wong Jack Manem. W razie przegranej miał zaprzestać nauczania ludzi nie będących Chińczykami. Bruce Lee wygrał pojedynek, ale nie był zadowolony z jego przebiegu, co skłoniło go do poszukiwań „nowych” rozwiązań i doprowadziło do powstania autorskiej Jeet Kune Do.
              W 1964 r. przeniósł się, wraz ze swoją szkołą, do Oakland i poślubił Lindę Emery. Wystąpił także gościnnie w liczących się pokazach sztuk walk, gdzie zaprezentował tam m.in. jednocalowe uderzenie, pompki na dwóch palcach jednej ręki czy szybkość uderzenia. Na jednym z takich turniejów, Bruce Lee poznał stylistę Jaya Sebringa, który przedstawił go producentowi telewizyjnemu Williamowi Dozierowi, co zaowocowało zaangażowaniem do serialu telewizyjnego „Green Hornet” („Zielony szreszeń”). Wtedy też Bruce otworzył drugą szkołę kung-fu, tym razem w Oakland (stan Kalifornia), po czym przeniósł się tam, by być bliżej Hollywood. Jednocześnie zamknął swoją szkołę w Seattle.
               „Zielony Szerszeń” został wyemitowany w 1966 roku, jednak po jednym sezonie (30 odcinków) emisja została zakończona. Bruce Lee nie wierząc w swój sukces w filmie (mimo wzrastającej popularności), ponownie otworzył w chińskiej dzielnicy Los Angeles swoją szkołę kung-fu. Trenował także gwiazdy filmu i sportu takie jak między innymi Lee Marvin, Kareem Abdul-Jabbar, Roman Polanski, Steve McQueen, James Garner i James Coburn.
              Pod koniec lat 60. serial „Zielony szerszeń” został zakupiony przez telewizję z Hongkongu. Wyświetlany pod nazwą The Cato Show, odniósł duży sukces, a Bruce Lee stał się gwiazdą. W USA szło mu nie najlepiej grał tylko epizodyczne role.
              Bruce wrócił do Hongkongu, gdzie został zaproszony przez producenta filmowego z wytwórni „Golden Harvest”, Raymonda Chowa, który zaproponował mu główną rolę w filmie „The Big Boss” („Wielki szef”). Pierwotny tytuł filmu to „Wściekle pięści”, a wystąpił w nim również siedmiokrotny mistrz USA w karate – Chuck Norris. W momencie premiery film stał się od razu wielkim hitem.
Bruce Lee założył wtedy własną wytwórnię filmową „Concorde Film Production”, a jej pierwszym wyprodukowanym filmem była „Droga smoka” (inny tytuł „Powrót smoka”).
            W filmie tym, Bruce Lee wystąpił w potrójnej roli: aktora, producenta i reżysera. Sukcesem Lee zainteresowała się duża wytwórnia z Hollywood – Warner Bros. Po sukcesie „Drogi smoka”, Bruce zaczął kręcić film „Gra śmierci”. Był reżyserem, producentem, choreografem walk i scenarzystą. Grał również główną rolę. 
                Przerwał pracę nad filmem by wystąpić w „Wejściu smoka”. Niestety film „Gra śmierci” nigdy nie zastała dokończona.
                Pierwszy krytyczny moment nastąpił na planie filmu „Wejście smoka”. Bruce Lee zemdlał i został przewieziony do szpitala, gdzie wykryto obrzęk mózgu. Jednak później okazało się, że obrzęk zniknął. 20 lipca 1973 r. Lee poczuł się źle. Po wzięciu tabletki przeciw bólowi głowy, przebywał w apartamencie aktorki Betty Ting Pei, gdzie zasnął i już się nie obudził. Wezwano karetkę i przewieziono go do szpitala królowej Elżbiety. Ogłoszono zgon, który według oficjalnych informacji nastąpił na skutek obrzęku mózgu spowodowanego przez pomieszanie środków przeciwbólowych ze środkami odurzającymi i alkoholem.
               Odbyły się 2 pogrzeby. W Hongkongu (symbolicznie) na ulice wyszły tłumy fanów, które chciały pożegnać gwiazdora. W Seattle ciało złożono do grobu na cmentarzu Lake View w asyście najbliższych Lee. Trumnę nieśli m.in. James Coburn, Steve McQueen i Roman Polański.
              „Wejście smoka" miało swoją premierę 26 lipca w Hongkongu. Bruce Lee osierocił córkę Shannon Lee i syna Brandona Lee.
              Istnieje wiele popularnych hipotez i legend miejskich o przyczynach jego śmierci m.in. taka, że wszystkiemu winne są triady lub mnisi z klasztoru Shaolin, którzy to mieli zabić go „ciosem wibrującej pięści”, za ujawnienie tajemnic kung-fu.
 
           Jego syn, Brandon Lee, grający podobnie jak ojciec w filmach akcji, zginął w 1993 roku, podczas kręcenia zdjęć do filmu „Kruk” (The Crow – 1994). Obaj są pochowani w Seattle. 











 
             W Hongkongu Bruce Lee ma swój pomnik. Postawiono go w „Alei gwiazd”, w 2005 r.




1 komentarz:

  1. Podziw mój, mam dla umiejętności B. Lee - pompki na dwóch palcach jednej ręki. Tylko jestem ciekawa ile i w jakim czasie je robił?

    OdpowiedzUsuń