Powered By Blogger

sobota, 9 lutego 2013

Zgiń, przepadnij siło nieczysta, czyli śmierć za „czary”



           W Papui Nowej Gwinei spalono żywcem 20-letnią kobietę, oskarżoną o spowodowanie czarami śmierci 6-letniego chłopca. Zdarto z niej ubranie, skatowano, oblano benzyną i wrzucono do ogniska.  
           Linczu dokonała rodzina dziecka, na oczach setek ludzi, którzy uniemożliwili interwencję straży pożarnej i policji. Nie jest to odosobniony przypadek tego rodzaju w tym regionie. W ostatnich latach zabito tam kilkanaście „czarownic”. Kraj deklaruje się jako chrześcijański, z czego większość stanowią protestanci (ok. 67%). Tak naprawdę trudno ustalić, w jakiej części ludność, jaką wyznaje religię.
            Podobny horror ma miejsce w Arabii Saudyjskiej. Dominujący tam wahhabizm, radykalny ruch islamski, stawia „zbrodnię” czarów na równi z morderstwem, gwałtem czy handlem narkotykami. Wystarczy samo podejrzenie o rzucanie klątw. Przestępstwem jest też odpłatne wytwarzanie talizmanów i amuletów.
            Wyroki śmierci wykonuje się zwykle publicznie, ścinając skazańcowi głowę i nie są to pojedyncze przypadki.
            Organizacje międzynarodowe walczące o prawa człowieka protestują, straszą sankcjami, ale para idzie w gwizdek. Nikt nic praktycznie nie robi, bo i co można tu zrobić? Mentalność niektórych ludzi jest nie do przeskoczenia. Zabobony, zacofanie, fobie jakieś dziwne i wybiórcze widzenie świata, jest od dawien dawna przypisane wszelkich ortodoksyjnym poczynaniom.
            Kilka faktów odnośnie Polski, ale nie tylko. Jeży się ostatni włos na głowie!
            Ostatni proces o czary w naszym kraju, odbył się prawdopodobnie w 1775 r. w Doruchowie k. Ostrzeszowa. Oskarżono 14 „czarownic”. Trzy z nich zmarły podczas tortur, resztę spalono na stosie w obecności kilku tysięcy gapiów.
            Ostatni na dzisiejszych ziemiach polskich (jednocześnie ostatni w Europie) przypadek spalenia domniemanej czarownicy na stosie, miał miejsce w miejscowości Reszel na Warmii 21 sierpnia 1811 r. Było to wówczas Królestwo Prus. Ofiarą była Barbara Zdunk. Oskarżano ją jednak nie tylko o czary, ale przede wszystkim o podpalenie. Podstawą oskarżenia był pożar na zamku w 1807 r., którego przyczyny pozostają niejasne. Proces trwał 3 lata. Sprawa winy budziła kontrowersje, jednak sąd w Królewcu wyrok zatwierdził. Przed spaleniem skazaną uduszono. 
            Ostatnią osobą w Europie skazaną za czary na karę więzienia była Helen Duncan – medium spirytystyczne z Wielkiej Brytanii. W 1944 r. została skazana na 9 miesięcy więzienia.
            W 1999 r. w stanie Oklahoma w USA 15-letnia Brandi Blackbear została na 15 dni zawieszona w prawach ucznia za „rzucanie uroków”. Zabroniono jej również noszenia w szkole lub rysowania emblematów związanych z ruchem Wicca.
            Żeby było „weselej”. W Krakowie w 2003 r. miał miejsce nie tyle proces o czary, co proces dotyczący pomówienia o czary. Jerzy M. - rolnik z Woli Kalinowskiej k. Krakowa - pozwał do sądu swoją sąsiadkę Annę B., która publicznie stwierdziła, iż jest czarownikiem, który zabiera mleko od jej krów. Jako dowód przytaczała fakt, że odstawia 40 litrów mleka z dwóch krów, podczas gdy ona jedynie 17 litrów. Ostatecznie proces zakończył się ugodą.
            Żyjemy w XXI wieku, a ciągle kłania się Święta Inkwizycja. Co ciekawe, mnożą się głosy, w Polsce również,  „wybielające” jej działalność.
                       
           
           







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz