W Papui Nowej Gwinei spalono żywcem 20-letnią kobietę, oskarżoną
o spowodowanie czarami śmierci 6-letniego chłopca. Zdarto z niej ubranie,
skatowano, oblano benzyną i wrzucono do ogniska.
Linczu dokonała rodzina dziecka, na oczach setek ludzi,
którzy uniemożliwili interwencję straży pożarnej i policji. Nie jest to
odosobniony przypadek tego rodzaju w tym regionie. W ostatnich latach zabito
tam kilkanaście „czarownic”. Kraj deklaruje się jako chrześcijański, z czego większość
stanowią protestanci (ok. 67%). Tak naprawdę trudno ustalić, w jakiej części
ludność, jaką wyznaje religię.
Podobny
horror ma miejsce w Arabii Saudyjskiej. Dominujący tam wahhabizm, radykalny
ruch islamski, stawia „zbrodnię” czarów na równi z morderstwem, gwałtem czy
handlem narkotykami. Wystarczy samo podejrzenie o rzucanie klątw. Przestępstwem
jest też odpłatne wytwarzanie talizmanów i amuletów.
Wyroki śmierci
wykonuje się zwykle publicznie, ścinając skazańcowi głowę i nie są to pojedyncze
przypadki.
Organizacje
międzynarodowe walczące o prawa człowieka protestują, straszą sankcjami, ale
para idzie w gwizdek. Nikt nic praktycznie nie robi, bo i co można tu zrobić?
Mentalność niektórych ludzi jest nie do przeskoczenia. Zabobony, zacofanie,
fobie jakieś dziwne i wybiórcze widzenie świata, jest od dawien dawna
przypisane wszelkich ortodoksyjnym poczynaniom.
Kilka
faktów odnośnie Polski, ale nie tylko. Jeży się ostatni włos na głowie!
Ostatni
proces o czary w naszym kraju, odbył się prawdopodobnie w 1775 r. w Doruchowie
k. Ostrzeszowa. Oskarżono 14 „czarownic”. Trzy z nich zmarły podczas tortur,
resztę spalono na stosie w obecności kilku tysięcy gapiów.
Ostatni na
dzisiejszych ziemiach polskich (jednocześnie ostatni w Europie) przypadek
spalenia domniemanej czarownicy na stosie, miał miejsce w miejscowości Reszel
na Warmii 21 sierpnia 1811 r. Było to wówczas Królestwo Prus. Ofiarą była
Barbara Zdunk. Oskarżano ją jednak nie tylko o czary, ale przede wszystkim o
podpalenie. Podstawą oskarżenia był pożar na zamku w 1807 r., którego przyczyny
pozostają niejasne. Proces trwał 3 lata. Sprawa winy budziła kontrowersje,
jednak sąd w Królewcu wyrok zatwierdził. Przed spaleniem skazaną uduszono.
Ostatnią osobą w Europie skazaną za czary na karę więzienia
była Helen Duncan – medium spirytystyczne z Wielkiej Brytanii. W 1944 r. została
skazana na 9 miesięcy więzienia.
W 1999 r. w
stanie Oklahoma w USA 15-letnia Brandi Blackbear została na 15 dni zawieszona w
prawach ucznia za „rzucanie uroków”. Zabroniono jej również noszenia w szkole
lub rysowania emblematów związanych z ruchem Wicca.
Żeby było
„weselej”. W Krakowie w 2003 r. miał miejsce nie tyle proces o czary, co proces
dotyczący pomówienia o czary. Jerzy M. - rolnik z Woli Kalinowskiej k. Krakowa
- pozwał do sądu swoją sąsiadkę Annę B., która publicznie stwierdziła, iż jest
czarownikiem, który zabiera mleko od jej krów. Jako dowód przytaczała fakt, że
odstawia 40 litrów
mleka z dwóch krów, podczas gdy ona jedynie 17 litrów. Ostatecznie
proces zakończył się ugodą.
Żyjemy w
XXI wieku, a ciągle kłania się Święta Inkwizycja. Co ciekawe, mnożą się głosy,
w Polsce również, „wybielające” jej działalność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz