Handlowcy,specjalizują się nie tylko
w handlu, ale czasem również w robieniu klienta w przysłowiowego
ciula. Sposobów jest mnóstwo, ale są też te najbardziej
popularne.
1. Duże opakowanie
Sposób stosowany głównie
przy sprzedaży kosmetyków. Duże, atrakcyjne opakowanie, w środku
mały słoiczek np. kremu, który cudownie usuwa zmarszczki.
2. Zmniejszanie wagi
Cena wydaje się atrakcyjna, więc
czasem nie zwracamy uwagi, że zawartość jest nieco „uszczuplona”
w stosunku do naszych „ilościowych” przyzwyczajeń. Zamiast 500 g
jest np. 450 g, zamiast 450 g np. 425 g.
3. Zawartość cukru w cukrze
Niska cena atrakcyjnych
produktów np. czekolady, spowodowana jest wielokrotnie ich
obniżeniem jakościowym. Nie ma cudów! Oferta typu – herbata z
dziką różą, hibiskusem czy opuncją, zawiera często w sobie
śladowe ilości tych produktów.
4. Dwa w jednym
Sprzedaż łączona typu –
proszek plus odplamiacz, wielokrotnie ma na celu „wypchnięcie”
niechodliwych produktów. Analiza ceny często doprowadzi do wniosku,
że gra nie jest warta świeczki.
5. Zmiana nazwy i opakowania
Bardzo często stosowany chwyt.
Zmienia się nazwę produktu, opakowanie i cenę. Oczywiście, na
wyższą. A w środku, to co było.
6. Obniżanie ceny tuż przed
upływem terminu ważności
Naklejenie nowej ceny, tej
obniżonej, często sygnalizowane jest tylko kodem kreskowym. Wcale
nie znaczy to, że staje się ona bardzo atrakcyjna. Lepiej sprawdzić
na czytniku, zobaczyć też ile produkt kosztował przed obniżką.
7. Jedno większe – dwa mniejsze
Najczęściej kupno produktów
większych opakowaniach jest cenowo korzystniejsze. Trzeba jednak
zachować ostrożność, gdyż może to być tylko podpucha.
Dość popularnym sposobem robienia w
bambuko jest tzw. bonus. A to małe opakowanie do dużego, a to
prezent itp. Za darmo!!! Jak się dokładnie policzy cenę,
„szczodrość” tego prezentu może budzić jedynie śmiech na
sali!
Bez jaj! Nikt
nikomu nic za darmo jeszcze nie dał!
8. Kamuflowanie ceny
Ceny często podawane są w
odniesieniu do 100 g. W oczy rzuca się niski koszt, ale po zważeniu
już jest gorzej. Tym bardziej, gdy mamy do czynienia z czymś z
natury „ciężkim”, np. z rybami lub mięsem.
9. Bez konserwantów!
Moda na zdrową żywność
powoduje, że często produkty żywnościowe reklamowane są sloganem
- bez konserwantów! Ostrożnie z takimi zapewnieniami! Lepiej do
końca w nie wierzyć.
Wczytując się w skład podany na opakowaniu
można niekiedy totalnie odlecieć. Mądre, nic nie mówiące,
skomplikowane nazwy, kryją po prostu zwykłą chemię.
10. Zamrożone ryby
Jeszcze a propos ryb. Zamrożone
zawierają niekiedy tyle lodu, że mózg staje! Dobrze jeszcze jeśli
to są filety, jeśli tusze, dojdą odpady z patroszenia. W
konsekwencji „odrzuty” sięgać mogą 50%.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz