Powered By Blogger

piątek, 22 lutego 2013

60 lat gonili swoje szczęście



            W 1941 r. czerwonoarmiejec Borys Kozłow, sekretarz koła Młodych Komunistów, wygłosił prelekcję w wiosce Borowljanka na Syberii, z której pochodził . Wśród słuchaczy była Anna i nie mogli oderwać od siebie oczu. Gdy Borys wrócił z frontu, decyzja była spontaniczna – w 1946 r.  wzięli ślub. Po trzech daniach Borys dołączył do swojej jednostki, a gdy wrócił po demobilizacji, Anna zniknęła. Dotknęły ją stalinowskie czystki, wraz ze swoją rodziną jako „wróg ludu” została zesłana w głąb Syberii. Były to reperkusje odmowy przez jej ojca pracy w kołchozie. Ślad się po niej urwał i mimo rozpaczliwych poszukiwań Borys Anny nie odnalazł.  
           Anna chciała nawet popełnić samobójstwo, uratowała ją matka. Z czasem oboje założyli nowe rodziny, ale ciągle w sercach nosili swój obraz. Borys nawet napisał książkę o swojej miłości i trzydniowym małżeństwie. Po latach oboje znów zostali sami, zmarła bowiem żona Borysa i mąż Anny. Upadek Związku Radzieckiego umożliwił jej powrót do Borowljanki, z czego skrzętnie skorzystała. Zamieszkała w swoim starym domu, gdzie kiedyś byli razem.




           W 2006 roku Borys, już 80-letni, przyjechał do rodzinnej wsi, by odwiedzić grób rodziców. Gdy wysiadł z samochodu... zobaczył Annę. Podbiegł do niej i … czas się cofnął o 60 lat!
            Mimo oporów Anny ponownie wzięli ślub, mieszkają razem i cieszą się swoim szczęściem. W ich życiu nie ma miejsca na kłótnie, szkoda im czasu, którego nie wiadomo ile im jeszcze pozostało.
              


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz