Okazało się, że jego krew na
bardzo rzadką grupę i posiada niecodzienne przeciwciała (białka, które zwykle
chronią organizm przez zabijanie podejrzanych komórek, takich jak wirusy, komórki
nowotworowe, bakterie). Jej podanie ratuje noworodki zagrożone konfliktem
serologicznym na tle czynnika Rh. W Australii 17% wszystkich kobiet w ciąży
jest narażonych na ryzyko takiego zdarzenia.
To było impulsem obietnicy, że
po uzyskaniu pełnoletniości, zostanie krwiodawcą.
Obietnicę spełnił i w 1954 r. w wieku 18 lat, został dawcą
osocza. Szpital odwiedzał co kilka tygodni i uratował życie około 2,4 mln
dzieci. Stał się „skarbem narodowym”, jego życie ubezpieczono na milion dolarów
australijskich.
To prawie
niewiarygodne, ale jego córka Tracey była jedną z kobiet, która otrzymała tego
rodzaju ratunek i urodziła zdrowego syna – Scotta. Bez dziadka, by nie
przeżył.
W dniu 26 maja 2011 r., 75-letni
wtedy James Harrison, po raz 1.000-ny oddał krew w szpitalu w Sydney. Na tym
samym dniu, zrobił to również po raz pierwszy 16-letni Scott.
James Harrison jest światowym
rekordzistą w ilości oddanej krwi przez jedną osobę – przez 57 lat, około 500 l.
Czapki z głów!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz