Powered By Blogger

czwartek, 8 sierpnia 2013

Sterylizacja czy resocjalizacja?

Wioska Miracle Village leży w południowej Forydzie (USA), na skraju Parku Narodowego Everglades, ponad dwie mile od najbliższego miasta. W małych, ale schludnych bungalowach, mieszka w niej około 200 ludzi. Wśród nich jest tylko jedna kobieta, reszta to mężczyźni. Jego mieszkańcy za dnia mogą poruszać się swobodnie po osadzie, natomiast po zmroku muszą pozostawać w miejscu zameldowania.
               Ponad 100 z nich jest zarejestrowanych jako seksualni przestępcy. Uznani zostali za winnych i tutaj odbywają karę pozbawienia wolności. Najczęściej była to pornografia dziecięca i molestowanie seksualne nieletnich. Są tutaj m.in. nauczyciele, jest były pastor i trener sportowy.
             Zgodnie z prawem stanowym Florydy żaden z nich nie może mieszkać bliżej niż ok. 300 m od najbliższej szkoły, centrum opieki dziennej, parku czy na placu zabaw. Miasta i powiaty rozszerzyły te ograniczenia do ok. 1 km. W niektórych miejscowości do listy zakazanych miejsc dodano baseny, przystanki autobusowe czy biblioteki. W efekcie przestępcy seksualni nie mogli mieszkać w większości miejsc na gęsto zaludnionej Florydzie. Większość z nich uczestniczy teraz w psychologicznych programach leczenia.
Osadę założył nie żyjący już, pastor Dick Witherow, w 2009 r. i stała się oazą dla skazańców. Tygodniowo jest od 10 do 20 nowych zgłoszeń. Wymagania co do przyszłych mieszkańców są dość restrykcyjne. Nie akceptuje się osób, które brały narkotyki, były agresywne lub zdiagnozowano ich jako pedofilów. Służy to ochronie mieszkańców.
Edgar Walford przeniósł się tam 10 lat temu. Na Florydę przybył z Jamajki w 1962 roku i spędził swoje życie zawodowe na plantacji trzciny cukrowej. Jest na emeryturze i nie widzi problemów w przebywaniu wśród przestępców. Dni spędza na uprawie sporego ogródka, gdzie hoduje maniok, słodkie ziemniaki, banany oraz całą gamę owoców i warzyw, którymi obdarowuje swoich sąsiadów. Uważa, że jest to bardzo spokojne miejsce. Nikt nie stwarza problemów. 

Nad przestrzeganiem prawa i porządku czuwa jedyna tutaj kobieta, policjantka Courtney Minton. Co tydzień weryfikuje adresy, spędza również prawdziwość podawanych danych.
Jak by nie patrzeć, rodzi się pytanie – resocjalizacja w wydaniu amerykańskim, czy sterylizacja (są takie pomysły!) w wydaniu polskim. Co ma większy sens?

 

 

1 komentarz:

  1. Nie wiem! - bo nikt tego nie wie. Jednym może służyć - to, a innym - tamto. Ale jedno jest pewne, że resocjalizacja w wydaniu amerykańskim, jest przyjemniejsza.

    OdpowiedzUsuń