sobota, 31 sierpnia 2013
piątek, 30 sierpnia 2013
Ponad milion karaluchów dało nogę z hodowli w Chinach
W mieście Dafeng, w chińskiej
prowincji Jiangsu, ponad milion karaluchów uciekło z hodowli
prowadzonej przez Wang Pengshenga. Owady miały być wykorzystane w
ramach tradycyjnej medycyny. Chińczycy uważają, że odpowiednio
spreparowane i przygotowane owady zwiększają odporność, a nawet
pomagają wyleczyć raka.
Sprawców demolki hodowli nie
znaleziono.
Wang
Pengsheng, zainwestował w hodowlę100 tys. juanów, czyli ponad 50
tys. złotych. Kupił jajeczka amerykańskich karaluchów (102 kg) i
spodziewał się, że zrobi interes życia. Wyliczył zysk na około
1000 juanów z 1 kg . (ok. 500 zł).
Uszkodzone zostały plastykowe ściany
cieplarni, gdzie przebywało ok. 1,5 owadów i teraz hodowca jest na
skraju bankructwa. Podobno bardzo o nie dbał, a karmił owocami i
ciastkami.
Jakie te karaluchy niewdzięczne! W głowach im się z dobrobytu poprzewracało!
czwartek, 29 sierpnia 2013
Graffiti z kodem do odczytania
W kilku miastach Wielkiej Brytanii
(m.in. Londynie, Birmingham i Bristolu) pojawiły się niecodzienne,
kolorowe murale. Dla niewtajemniczonych, ściany wyglądają jak
kilka bezsensownych liczb i wzorów, ale naprawdę zawierają kody,
obok postaci, które są największymi światowymi umysłami
technologii informatycznych i numerycznych, ale nie tylko.
Ci, którzy złamią kody, mają
szansę na wygranie biletów na tygodniowe targi technologii Campus
Party, które w tym roku odbędą się w Londynie na początku
września. Spotkają się na nich programiści, deweloperzy, gracze i
różni „technofile”, a nawet hakerzy.
Graffiti przedstawia Alana Turinga,
uważanego za ojca chrzestnego informatyki. Jego zespół przyczynił
się m.in. do złamania kodu Enigmy, używanej do szyfrowania przez
Niemców w czasie II wojny światowej. Kod jest numeryczny.
Murale zawierają kody języka
JavaScript, alfabetu Morse'a i zapisu numerycznego.
Sportretowano na nich m.in. Nolana
Bushnell, autora pionierskich gier wideo firmy Atari i Hala Jon
„Maddog”, który jest dyrektorem wykonawczym systemu operacyjnego
Linux.
Brendan Eich, twórca JavaScript.
Nolan Bushnell, pionier gier wideo
firmy Atari.
Na tym muralu można znaleźć alfabet
Morse'a, chyba najłatwiejszy do odczytania (na graffiti
sportretowano jego twórcę).
Rozszyfrowanie kodów jest
jednocześnie zabawą, ale z drugiej strony ma zachęcać młodych
ludzi do zgłębiania tajemnic programowania. Swoją drogą,
tworzenie szyfrów i ich łamanie, było od zawsze ulubioną rozrywką
najtęższych umysłów.
środa, 28 sierpnia 2013
Twardziele na glebie
Służby mundurowe (szczególnie różne
kompanie honorowe i warty) lekko nie mają, często wiele godzin spędzają „oddając
honory”. Pół biedy jeśli pogoda jest znośna, gorzej w upale.
Pić nie można, problemem staje się nawet spływający pot. A
obetrzeć nie można!
Stoi żołnierz na baczność, stoi
i... nagle gleba!
Kadetka zasłabła podczas ceremonii
ukończenia studiów w akademii policyjnej w Bogocie (Kolumbia).
(Jose Gomez / Reuters)
Członek Straży Honorowej w Coldstream
(Szkocja) stracił przytomność podczas parady wojskowej. (Reuters
Fotograf / Reuters)
Jeden z marines „padł” w pobliżu
śmigłowca prezydenta USA George'a W. Busha w Ottawie w Kanadzie.
(Jim Young / Reuters)
Jeden z honorowych strażników
zemdlał na oczach hiszpańskiej księżniczki Leticii podczas parady
w pobliżu Pałacu Królewskiego w El Pardo. (Andrea Comas / Reuters)
Żołnierz z elitarnej gwardii
honorowej zemdlał w pobliżu Planalto Palace w Brasilii przed wizytą
prezydenta Finlandii Tarja Halonen, 31 października 2003 roku.
(Jamil Bittar / Reuters)
Gwardzista zemdlał na pogrzebie
księcia Rainiera III w Monako w Monte Carlo, 15 kwietnia 2005 roku.
(Gerard Julien / Reuters)
Rekruci indyjskich sił zbrojnych stoją
w pobliżu przyjaciela, który stracił przytomność podczas parady
na obrzeżach Srinagar , 4 stycznia 2003 roku. (Fayaz Kabli /
Reuters)
Grecki żołnierz stracił przytomność
z powodu upału, w pobliżu cmentarza wojskowego w Atenach. (Reuters
Fotograf / Reuters)
Medycy pomagają żołnierzowi sił
zbrojnych Malty, który stracił przytomność podczas parady w
pobliżu War Memorial w Floriana. (Reuters)
Żołnierz wspiera kumpla, który
stracił przytomność podczas obchodów 55-lecia Korpusu Pancernego
Sri Lanki w Kolombo. (Dinuka Liyanawatte / Reuters)
Jak widać, głównym przeciwnikiem
uroczystości wojskowych jest upał i duchota. I to na całym
świecie. W Polsce również.
Ot, choćby rok temu. Żołnierz
zemdlał podczas otwarcia Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach,
przez prezydenta Bronisława Komorowskiego i szefa MON Tomasza
Siemoniaka. Najpierw oparł się o karabin, potem padł. Jakoś
wstał, a „borowiki” pomogły mu opuścić scenę. Wyprowadzony.
Minister obrony spokojnie kontynuował przemówienie, prezydent
niczego „nie zauważył”.
wtorek, 27 sierpnia 2013
Mrówki kolorowane jedzeniem
53-letni naukowiec i fotograf, Mohamed
Babu mieszkający w Mysore (południowe Indie) wpadł na pomysł
fotografowania mrówek tuż po konsumpcji podsuniętych im
„kolorowych dań”. Podsunęła mu to żona Shameem, która
zauważyła, że owady bieleją, gdy piją mleko.
Mohamed Babu przyrządził specjalne
mikstury, na którą składały się cukier, barwniki spożywcze
(czerwony, zielony, żółty i niebieski), parafina oraz nieco wody,
wsytawił do ogrodu i … czekał na mrówki. Zbiegły się prawie
natychmiast! Pstrykał fotki i obserwował ich zachowanie.
Zauważył, że zdecydowanie preferują
kolor zielony i żółty. Dopiero jak zabrakło takiego pokarmu
przerzuciły się na inne barwy o ciemniejszych odcieniach. Zgodnie z
przewidywaniami ich brzuchy nabierały koloru pożywienia.
Gdy mrówki jadły pokarmy o różnych
kolorach, w ich brzuchach powstawała „tęcza” lub ich
mieszanina.
Ciekawe by było jeśli takie
prawidłowości dotyczyły by człowieka. Poseł Niesiołowski byłby
pewnie zielono-żółty po konsumpcji szczawiu i mirabelek.
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
Ale świnia!
Catherine Dawes,
mieszkanka Blantyre (Anglia), na 50. urodziny fundnęła sobie
świnkę- miniaturkę. Pojechała do Nottingham i wybuliła niemało,
bo ponad £ 500, ale co tam,
żyje się raz!
Nowy nabytek -
nazwała go Dudley - szybko się zadomowił, ale niepokojące było
to, że prosiaczek jadł i jadł i …rósł jak na drożdżach.
Świnka-miniaturka po dwóch latach osiąga wagę ok. 25 kg i
wielkość średniego psa.
W końcu Catherine
Dawes zdała sobie sprawę, że hodowca zrobił ją w konia. Po
trzech latach Dudley mierzy od nosa do końca niewielkiego ogona ok.
1,80 m, a waży – bagatela! – ok. 260 kg. Prawdopodobnie to
świnka wietnamska lub jakaś jej krzyżówka. Kobieta próbowała
reklamować nabytek, ale handlarz przepadł jak kamień w wodę.
Teraz Dudley traktowany jest jak
członek rodziny. Wieczory spędza w mieszkaniu właścicielki i
razem oglądają telewizję. Jego przysmakiem są banany, ponoć
bardzo lubi przytulanie. Początkowo nie bardzo dogadywał się z
pudelkiem, który stał się zazdrosny o utraconą pozycję jedynego
rezydenta, ale jakoś się „dogadali”.
Dudley pozostaje w
domu tylko w dzień, a śpi w specjalnie dla niego przystosowanej,
wyścielonej słomą i ogrzewanej komórce w ogrodzie. Ma „zakaz”
pokazywania się od frontu domu, gdyż budził niezwykłą sensację.
niedziela, 25 sierpnia 2013
sobota, 24 sierpnia 2013
Plaża, zakonnica, prezerwatywa i krowy
Ponoć każdy orze, jak może! A że
lato zmierza (jednak!) ku końcowi, kilka reminiscencji plażowych
będzie jak znalazł.
Samotności raczej nie należało
oczekiwać pod koniec lipca na słynnej plaży w Rio de Janeiro –
Copacabana. W mszy, którą na pożegnanie z Brazylią odprawił
papież Franciszek, uczestniczyło ok. 3 mln wiernych z całego
świata.
Ale, ale! Można było trafić i na
takie obrazki.
Albo na taką „zakonnicę”. Wiadomo - krew nie woda!
A kto szuka samotności i
bezpośredniego kontaktu z naturą, mógł się udać nad jezioro
Pilnia w Rosji. Wersja tunezyjska może być z wielbłądami.
piątek, 23 sierpnia 2013
Zbiorowy grób – tunel w Żegiestowie
Jednotorowy
tunel kolejowy koło Żegiestowa w województwie małopolskim
znajduje się na szlaku kolejowym Nowy Sącz – Muszyna. Łączy
Polskę ze Słowacją. Linia kolejowa przebiega wzdłuż Doliny
Popradu, wzdłuż meandrów rzeki. W najtrudniejszym technicznie
odcinku trzeba było jednak przebić tunel.
Ma długość 513 m, owalny kształt, a
wykończony jest w obudowie kamiennej z klińców. W ociosach tunelu
wykonano kilka wnęk ucieczkowych. Udostępnienie tunelu dla ruchu
kolejowego nastąpiło w ramach budowy odcinka Nowy Sącz - Leluchów
18.08.1876 r.
O
budowie tunelu postanowiono w trakcie budowy linii kolejowej z
Tarnowa do Koszyc. Był dwukrotnie wysadzony w powietrze. Raz przez
Wojsko Polskie we wrześniu 1939 r. oraz przez Niemców w styczniu
1945 r. Po wojnie go odbudowano.
W
trakcie budowy (1874 r.) tunelu doszło do wypadku. Zarwał się
strop przygniatając 120 pracujących robotników. Z powodu trudnych
warunków zrezygnowano z wydobycia ciał, a plany tunelu zmieniono
tak, aby omijał miejsce zawału. W jednej z wnęk umieszczono
kapliczkę, która upamiętnia to wydarzenie.
czwartek, 22 sierpnia 2013
Ile płacę? Trzy „reksie”!
Mennica Polska wyemitowała niezwykłą
serię monet kolekcjonerskich „Bohaterowie kreskówek”,
dedykowaną najbardziej rozpoznawalnym postaciom z kreskówek na
całym świecie. Bohaterami monet są „Miś Uszatek”, Wilk i
zając” (Nu, pogodi!), „Bolek i Lolek” a ostatnio również
„Reksio”.
Monety są prawnym środkiem
płatniczym w Nowej Zelandii. Zostały wybite na srebrnych krążkach
monetarnych próby 925, w niskim nakładzie – do 6000 sztuk.
Wizerunki legendarnych postaci bajkowych przedstawiono za pomocą
technologii tampodruku.
Miś Uszatek – nominał 1 dolar
Jest to pierwsza moneta z serii
„Bohaterowie kreskówek”. Wyemitowana została w 2010 r., a
przedstawia słynnego misia, stworzonego w 1975 r. przez Studio
Semafor. Miś Uszatek i jego przyjaciele zostali uwiecznieni za
pomocą oryginalnego designu.
Bolek i Lolek – nominał 1 dolar
W centralnej części monety
przedstawieni za pomocą Bolek i Lolek w strojach kowbojskich, jadący
na koniu. Scena prezentuje jedną z przygód chłopców na dzikim
Zachodzie. Na drugim planie, po prawej stronie, inne ujęcie głównych
bohaterów, gdzie rzucają lassem. W tle, kaktusy i skały, a na
szczycie skały widać bandytę, którego ścigają chłopcy.
Wilk i Zając – nominał 1 dolar
W centralnej części monety
umieszczony jest wizerunek Wilka i Zająca, w tle taśma filmowa, a
na niej poszczególne kadry z kreskówki. U góry napis: НУ,
ПОГОДИ!
Reksio – nominał 1 dolar
W centralnej części monety
umieszczony jest wizerunek Reksia trzymającego w ręku trzy baloniki
oraz wizerunki jego przyjaciół koguta i kota. W tle, łąka. U
dołu, kolorowe kwiaty polne. U góry, półokrągły napis: REKSIO.
Jest też stylizowany wizerunek taśmy filmowej. Z lewej strony, u
góry, wzdłuż krawędzi widnieje napis: ELIZABETH II, z prawej
strony: 1 Dollar, znak Mennicy: MW. U dołu, napis: Niue Island oraz
rok emisji monety 2011. Jest to, jak na razie, ostatnia moneta serii.
środa, 21 sierpnia 2013
Zimne piwko w cieniu pić
Wiadomo, od piwa głowa się kiwa!
Głodny i spragniony nie patrzy na zastawę, ale chce byle szybciej
skonsumować, co tam ma. Lepiej jednak jeść z ładnej miski, pić z
fajnego pokala czy kufla.
Stanisław Dzierżęga z Wodzisławia
Śląskiego zbiera kufle i szklanki do picia piwa. Ma największą w
Polsce taką kolekcję. W księdze Polskie rekordy i osobliwości"
odnotowano to po raz pierwszy w 2005 roku. Miał wtedy 1648 sztuk
kufli i szklanek. Aktualnie kolekcja liczy 4698 sztuk kufli i
szklanek do piwa, w tym 3294 kufli i 516 szklanek pojedynczych.
Pozostałe elementy kolekcji to dublety przeznaczone do wymiany.
Zbiór zajmuje cztery garaże, jedno
pomieszczenie gospodarcze i trzy pomieszczenia piwniczne, a część
egzemplarzy zajmuje półki w pokojach.
W przeważającej większości kufle są
pamiątkami po górniczych karczmach piwnych.
Pochodzą z różnych stron świata,
m.in. z Australii, Chin, Kostaryki, Malezji, Surinamu, Trynidadu i
Tobago, Kenii, Ugandy, Brazylii, Kanady, USA, Brazylii, Wysp
Kanaryjskich, Egiptu, Tunezji. Najwięcej jednak kufli ma rodowód
europejski. Gdyby właściciel chciał z każdego kufla ze swojej
kolekcji codziennie wypić piwo, to potrzebowałby prawie 13 lat.
Kufle wykonane są z porcelany,
kryształu, porcelitu, cyny, drewna, plastiku a nawet jeden z gumy.
Oprócz tradycyjnych w kształcie są też śmieszne, „odlotowe”,
a nawet z podtekstem erotycznym. Czego tu nie ma! Czołgi, głowy
górników, scenki rodzajowe, budowle, o butach nie wspominając!
Kufle z otwieraczem, dzwonkiem
rowerowym, lusterkiem.
Najwyższy kufel w kolekcji o wysokości
0,53m
Kufle z Afryki: Egiptu, Kenii, Tunezji.
Kufle z dziurami. Trudno się z nich
napić, ale jest system. Trzeba kufel trzymać w lewej ręce, zatkać
kilka dziur palcami lewej i prawej ręki oraz zasysać piwo z jednego
z otworów (bez jego przechylania).
Kufle z Europy. Od lewej kufle z:
Niemiec (nieco zbereźny), Austrii, Francji (z trzema uchwytami),
Włoch.
Kufle wykonane z kolorowego szkła
Stanisław Dzierżęga zaczął
zbierać kufle w 1997 r. Wszystkie są opisane i archiwizowane w
komputerze. Znajdują się na nich m.in.: data produkcji, (jeżeli
można ją zidentyfikować), kraj pochodzenia, opisy znajdujące się
na kuflu, na której półce, gdzie stoi. Każdy z eksponatów jest
też sfotografowany.
wtorek, 20 sierpnia 2013
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Spanie w bucie, samolocie czy wiatraku
Ogólnoświatowy
„trynd” wypoczynku coraz bardziej skłania ludzi do poszukiwań
lokum jednocześnie stosunkowo taniego, ciekawego i wygodnego. Coraz
mniejsza popularnością cieszą się „zwykłe” hotele i motele.
Można znaleźć naprawdę ciekawe propozycje, ale z taniością mają
niewiele wspólnego.
Ale
osób chcących odpocząć od monotonii mogą teraz przejść na
trend unikalnych pomieszczeń w budynkach tak różnorodne, jak
gigantycznym bucie, przebudowanej wieży wodnej - a nawet były
Boeing 747.
W Nowej
Zelandii (Tasmania) można zamieszkać w dwuosobowym „bucie”.
Szukające samotności pary mogą przenocować za „jedyne” 153 £
.
Właściciel
tej wieży ciśnień w North Kensington, Londyn, wynajmuje pokoje dla
turystów. Są tam trzy niezależne, okrągłe pokoje w cenie 120 £
do 150 £
za noc.
Hotel w
Mykonos urządzono w starym wiatraku.
W hotel
z 85. miejscami został przekształcony samolot Jumbo Jet w pobliżu
lotniska w Sztokholmie w Szwecji. Cena 118 £
za noc.
Podczas
pobytu w hotelu Wigwam Motel off Route 66 w San Bernardino
(Kalifornia) za noc w pokoju standard zapłacić trzeba 44 £.
W
mieście Ronks (Pensylwania) hotel zorganizowano w wagonach
kolejowych. Dysponuje 46 klimatyzowanymi pokojami, cena ok. 70 - 80 £
za noc.
I co?
Jedziemy?! A jak nie, przedsmak wyprawy można poczuć w swojej
altance na działce, dopóki „działacze” jeszcze do końca nie
nagrzebali w przepisach o ogródkach działkowych. Potem, być może,
pozostanie nam zbudowanie szałasu.
niedziela, 18 sierpnia 2013
Jedna cegła i jaskółki
Jiayuguan
to chińskie maisto liczące ok. 130 tys. mieszkańców. Słynie z
fortecy, która stanowi zachodni kraniec Wielkiego Muru Chińskiego.
Została
zbudowana w 1372 roku, za panowania cesarza Hongwu. Wybudowano ją na
planie kwadratu, nad doliną otoczoną ze wszystkich stron górami.
Okala ją wysoki na 11 i długi na ponad 730 metrów mur zwieńczony
dwoma wysokimi, trzykondygnacyjnymi basztami obronnymi w narożnikach
oraz basztami obserwacyjnymi w jego północnej i południowej
części. Twierdza posiada dwie bramy, które dla bezpieczeństwa
wyposażono w potrójne dachy i wewnętrzne dziedzińce.
Zabezpieczało ją kilka linii obronnych, z czego wewnętrzna ma
obwód 640 metrów i zajmuje 2,5 hektara powierzchni. W wewnętrznej
części znajdowały się magazyny i studnia zapewniające możliwość
długiej obrony w wypadku oblężenia, a także świątynia
buddyjska. Na bogate zdobnictwo twierdzy składają się pokryte
szkliwem dachy i elementy dekoracyjne wykonane w ceramice, drewnie i
kamieniu.
Według popularnej legendy budowę
twierdzy zaplanowano tak starannie, że podczas jej wznoszenia
pomylono się względem przewidywanego zużycia materiałów tylko o
jedną cegłę. Fortecę ponoć zbudował Yi Kaizhan, bardzo biegły
matematyk. Obliczył, ze na budowę potrzeba dokładnie 99.999
cegieł. Nadzorca uprzedził go, ze jeśli się pomylił choćby o
jedną cegłę, wszyscy robotnicy zostaną skazani na 3 lata
ciężkich, przymusowych robót. Po zakończeniu budowy nadzorca już
zacierał ręce, gdyż został właśnie jedna cegła. Yi Kaizhan
stwierdził, że została położona przez nadprzyrodzoną istotę i
stabilizuje całą budowlę. Jej usunięcie spowoduje zawalenie całej
konstrukcji. Cegła
leży do dzisiaj.
Inna
legenda mówi o jaskółce, która zmarła ze smutku, gdyż do
gniazda z powodu zamkniętych bram nie mógł wrócić jej partner.
Uderzając w bramę poniósł śmierć. Duch jaskółki czekającej
na „męża” pozostał w murach twierdzy. Gdy ktoś zapuka w
ścianę może usłyszeć jej świergot i jest to bardzo pomyślny
znak.
W
starożytnych Chinach generałowie i żołnierze modlili się pod tą
ścianą przed wyruszeniem na pole walki. Potem ich żony
„wypukiwały” ich bezpieczny powrót.
Subskrybuj:
Posty (Atom)