Powered By Blogger

środa, 26 czerwca 2013

Nie tylko czas rzeźbi twarz

           Trend wiecznej młodości lansowany głównie przez kolorowe magazyny, ma tyle wspólnego ze zdrowiem co piernik z wiatrakiem. Najczęściej jest to botoks, liczne operacje plastyczne czy obróbka zdjęć w Photoshopie.
           Czasem jednak wygląd staje się traumą na całe życie. Tak jest w przypadku 16-letniej Brytyjki Zary Harthshorn. Bardziej przypomina 60-latkę niż nastolatkę. Jest to wynikiem choroby, na którą cierpi również jej matka. 
               Początkowo u Zary zdiagnozowano lipodystrofię. Jest to choroba genetyczna, w wyniku której zanika tkanka tłuszczowa, a skóra cały czas rośnie. Powoduje to jej „nadmiar”, brak elastyczności i starcze zmarszczki. Szacuje się, że na całym świecie na tę chorobę cierpi ok. 2 tysiące osób. Żadne leczenie tutaj nie pomaga.
               Dla Zary pojawiła się jednak szansa. Amerykański chirurg Abhymanyu Garg stwierdził, iż w rzeczywistości cierpi ona na inne, jeszcze bardziej rzadkie i nietypowe schorzenie. Jest to cutis laxa (skóra wiotka). Wiotkość skóry powoduje szereg wrodzonych lub nabytych chorób. Konkretnej metody leczenia takiej choroby również nie ma, ale amerykański lekarz podjął próby pomocy Brytyjce. Stosuje nowatorskie sposoby, które poparte są wieloletnimi badaniami tego schorzenia.
             Efekty są już widoczne. Jak zwykle, nie ma nic za darmo! Zara musi liczyć się ze zwiększonym ryzykiem chorób serca i wątroby, cukrzycy, a nawet udarem mózgu. Zyskała jednak nadzieje na lepszą przyszłość, a obecne życie określa jako uśmiech losu.



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz