Powered By Blogger

poniedziałek, 24 czerwca 2013

105-latek za kółkiem

            Bob Edwards, mieszkaniec Nowej Zelandii, jest jednym z najstarszych „czynnych” kierowców na świecie. Ma 105 lat, 88 lat prowadzi samochód i jak na razie nie zamierza poruszać się „z buta”. Tylko raz w życiu miał stłuczkę i tylko raz dostał mandat za przekroczenie dozwolonej prędkości.
              Jest w dobrej formie fizycznej. Codziennie rano regularnie ćwiczy i przygotowuje śniadanie dla swojej 91-letniej żony. Edwards jeździ co najmniej trzy razy w tygodniu do odległego o 15 km sklepu, a czasem do lekarza, czy z wizytą do znajomych. Jego żona Lesley przestała prowadzić 30 lat temu.
              Urodził się i wychował w Anglii. Prawo jazdy otrzymał w wieku 17 lat. Jego pierwszym samochodem był pojazd francuskiej firmy De Dion-Bouton. Należał do jego wuja. Dwa lata później wyemigrował do Nowej Zelandii. Pracował jako kierowca ciężarówki, był właścicielem małej firmy przewozowej. Po drugiej wojnie światowej jako kapitan żeglugi promowej pływał z turystami i transportował samochody. Przyznaje się, że długo zatajał swój prawdziwy wiek, aby nie wysłano go na emeryturę, gdy skończył 60 lat, W Nowej Zelandii było to wtedy „z bomby”.
            Bob Edwards nie zamierza rezygnować z prowadzenia, dopóki zdrowie mu na to pozwoli. Co dwa lata musi się poddać obowiązkowym badaniom lekarskim, gdyż takie są w Nowej Zelandii wymogi dla kierowców w wieku powyżej 80 lat. 
 
             Według Księgi rekordów Guinnessa, najstarszym na świecie kierowcą był Amerykanin Fred Hale, który prowadził do swych 108. urodzin w 1998 roku. Zmarł na zapalenie płuc w 2004 r., mając prawie 114 lat. Zabrakło mu 12 dni, by świętować urodziny.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz