Monoganiczność,
czyli jeden partner na całe życie na wszystkich płaszczyznach:
społecznej, prawnej, duchowej, emocjonalnej, jak i biologicznej,
seksualne, wydaje się dla człowieka nie do przejścia! Jest to coś
jak ongiś pochód 1-majowy w Warszawie: Ochota już przeszła, a
Wola idzie i idzie...
Natura
sobie jakby sobie też z tym nie radzi.
Jedynym
stworem, który jest stuprocentowo monogamiczny jest jajorodna
przywra monogeniczna (Diplozoon pardoxum). Już sama jej nazwa ma w
sobie słowo „paradoks”.
Osiąga
długość nawet do 11 cm i pasożytuje głównie na skrzelach ryb.
Biologicznie należy do gromady płazińców, która obejmuje około
1500 pasożytniczych gatunków występujących w różnych częściach
świata. W faunie Polski odnotowano ich 126.
Początkowo
nazywano je skrzelowcami (Pectobothridia), ponieważ znajdowano je
wyłącznie na skrzelach ryb. Okazało się, ze występują również
na skórze oraz w jamie gębowej kręgowców wodnych (ryb, płazów i
gadów). Jeden gatunek pasożytuje na hipopotamach (pod powieką
oka), a nieliczne na bezkręgowcach.
Dorosłe
formy osadzają się na skrzelach ryby i wysysają jej krew. Jest to
ich jedyny żywiciel. Larwa przywry przekształca się w formę
dorosłą tylko po połączeniu z drugą larwą. Zrastają się i
dopiero wtedy wykształcają się narządy rozrodcze. Jeden z
osobników staje się „mężczyzną”, drugi „kobietą”.
Czyżby
to było zwierzęce uosobienie pojęcia obojniactwo (hermafrodytyzm)?
Androgyne
- postać dwupłciowego bóstwa, protoplasty rodzaju ludzkiego -
występuje występuje w wielu starożytnych mitologiach.
Przynudzasz - chłopie! - kogo to obchodzi?
OdpowiedzUsuń