Do tej pory ślimaki kojarzyły się raczej
ze „ślimaczeniem” i ekskluzywną potrawą, ale jakie czasy,
takie ślimaki. W USA gigantyczne ślimaki wywodzące
się z Afryki powodują popłoch na Florydzie. Za mniej więcej
siedem tygodni rozpocznie się tam pora deszczowa, a wtedy pojawi się
ich jeszcze więcej.
Są gigantyczne, wielkość ich
jajowatej, wydłużonej muszli dochodzi nawet do 30 cm, a masa ciała
0,5 kg. Jaja tych ślimaków mają wygląd i wielkość jaj ptasich
(do 2,5 cm).
Pochodzą z terenów Afryki Środkowej,
gdzie zamieszkują tereny wilgotne, bogate w bujną roślinność.
Niektóre zostały rozsiedlone po strefie tropikalnej i
subtropikalnej całego świata, gdzie – nie znajdując wrogów
naturalnych – stały się gatunkami inwazyjnymi, wyrządzającymi
duże szkody na terenach uprawnych.
Na Florydzie pojawiły się już po
raz kolejny. W 2011 r. trwała akcja ich odławiania, co wcale nie
jest proste, gdyż wychodzą na powierzchnię ziemi tylko nocą. Mogą
przenosić różne choroby, które m.in. powodują zapalenie opon
mózgowych.
Żywią się chyba wszystkim, co się
im pod „ryj” nawinie. Zjadają blisko 500 różnych gatunków
roślin, wpierdalają gips i tynk niszcząc domy.
Jeszcze większy problem stanowią na
Barbadosie. Zdarzały się już przypadki, że samochody
rozjeżdżające takiego delikwenta, uszkadzały opony. Ich gówienka
też stanowią problem, nie mniejszy niż psie.
Tak do końca nie wiadomo skąd się
wzięły w USA. Nie którzy wina obarczają grupę religijną Miami
Santeria, która wywodzi się z Afryki. W swoich rytuałach używają
bowiem śluzu ślimaków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz