Powered By Blogger

czwartek, 25 kwietnia 2013

Ironia losu – ryzykował życiem, umarł po poślizgnięciu na skórce pomarańczy

           Bobby Leach (ur. 1858 w Cornwall , Wielka Brytania , zm. 26 kwietnia 1926 r. w Nowej Zelandii) był drugą osobą, która pokonała wodospad Niagara w beczce (1911 r.).Efektem tego wyczynu było złamanie kości w obu kolanach i szczęki, co skończyło się sześciomiesięcznym pobytem w szpitalu. Ale przeżył i to było najważniejsze!
           Udało mu się to po kilku próbach, w jednej z nich o mało się nie przekręcił. Uratował go miejscowy marynarz William „Red" Hill, nieprzytomnego wyciągając z beczki.
Pierwszą osobą, która w „pojemniku” pokonała Niagarę była kobieta (!) - Annie Taylor. 
             
              W przeciwieństwie do niej Bobby Leach, starał się odcinać kupony i wyruszył w trasę po Stanach Zjednoczonych z karkołomnymi pokazami. Opowiadał, pozował z beczką do zdjęć, gwiazdorzył.
             W 1920 r., już po sześćdziesiątce, wrócił nad Niagarę. Skoczył do wodospadu używając spadochronu i powtórzył ten wyczyn w 1925 r. W obu przypadkach Leach wylądował na polach kukurydzy na ziemi kanadyjskiej, w pobliżu Niagara Gorge.
            W 1926 r. Bobby Leach, gdy reklamował się w Nowej Zelandii, poślizgnął się na skórce od pomarańczy (inna wersja mówi, że był to banan) i złamał nogę. Przyplątała się gangrena i kończynę trzeba było amputować. Pomimo ekstremalnego leczenia, Bobby Leach zmarł dwa miesiące później.
            Cóż... Jak ktoś ma pecha, to mu w drewnianym kościele cegła na głowę spadnie!


            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz