W
Kanadzie coraz większą popularność zdobywa wino… z pomidorów.
Produkuje je, kontynuując rodzinne tradycje, belgijski emigrant,
były rzeźnik - Pascal Miche. Ponoć pomidory wybiera jak winiarze
winogrona i poddaje je takim samym procesom. Testował 16 gatunków,
w końcu wybrał 6 najbardziej dostosowanych do skrajnych warunków
klimatycznych Quebeku. Cały cykl obróbki pomidorów trwa 9
miesięcy.
Końcowym
efektem jest 18-procentowe białe wino. Aż się wierzyć nie chce,
ale nie ma w nim najmniejszego śladu pomidorów! Receptura jest,
oczywiście, tajemnicą rodzinną.
Schody
zaczęły się przy nazewnictwie wyrobów. Poszło o to, czy pomidor
jest owocem, czy też nie? Kto szuka, nie błądzi! W sukurs
Pascalowi Miche przyszła botanika. Z naukowego punktu widzenia
pomidor jest owocem, ponieważ zawiera nasiona rośliny.
W
Ameryce Północnej „pomidorowy winiarz” może legalnie nazwać
swój produkt winem. We Francji jednak miałby kłopoty, bowiem tam
mianem wina można nazwać tylko wyroby alkoholowe ze sfermentowanego
soku z winogron.
Butelka
wina Pascala Miche wcale nie jest tania, kosztuje bowiem 25 euro (375
ml).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz