Powered By Blogger

piątek, 12 kwietnia 2013

Syrena - ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra

           Syreny to w mitologii greckiej niebezpieczne i przebiegłe stworzenia, swoista femme fatale, wyobrażane jako półkobieta-półptak. Później, podobnie jak w mitologii rzymskiej, nimfa morska wyobrażana była jako ryba z głową kobiety lub pod postacią półkobiety-półryby. Wabiły śpiewem żeglarzy i zabijały ich. Wedle Pauzaniasza straciły swe pióra, po przegraniu konkursu śpiewaczego z muzami.  Muzy zaś uczyniły sobie z nich korony.
            Syreny to również roślinożerne ssaki morskie. Obecnie uznawane są za zagrożone wyginięciem, zostały objęte ochroną.
            Z czasem syrena stała się uosobieniem kobiecego piękna i delikatności, ale jednocześnie niepełnionej miłości do ludzi.   
             Linden Wolbert, 32-letnia modelka z Los Angeles, podróżuje po świecie i zarabia na życie właśnie jako syrena, a przy okazji wykorzystuje swoje umiejętności, aby promować ochronę oceanów i edukację ekologiczną.

            Wychowywała się w rodzinie pływaków, więc z wodą była za pan brat od dzieciństwa. Jej wyobraźnię poruszyły filmy „Mała Syrenka" i „Splash" i zamarzyła, że kiedyś zostanie syreną.
            Przybrało to realne kształty, gdy na planie jednego z klipów, poznała Allana Holta, specjalistę od efektów specjalnych w Holywood. Siedem miesięcy pracowali nad ważącym 16 kg rybim ogonem, ale   udało się! Podstawowym materiałem było włókno szklane, uszczelnione silikonem. Zewnętrzną powłokę pokryto tysiącami, oryginalnych rybich łusek. Ogon ma prawie 2 m długości i jest ściśle dopasowany do ciała modelki. Koszty wykonania zamknęły się kwotą ok. 50 tys. zł.
            Za jego pomocą modelka może pływać na głębokości dochodzącej do 35 metrów. Oddech potrafi wstrzymać nawet na 5 minut.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz