Powered By Blogger

niedziela, 26 maja 2013

Po śmierć na Mount Everest

           Głośno było ostatnio o Japończyku Yuichiro Miura, który w wieku 80 lat zdobył po raz trzeci szczyt Mount Everest. Jest to wymarzony sukces wszystkich himalaistów. Odnotowano już ponad 3000 wejść na ten ośmiotysięcznik. Jednak od 60 lat (pierwsze wejście na szczyt) zginęły już tam 233 osoby. W samym 2012 roku życie straciło 10 himalaistów.
            
          
           Często przyczynami zgonu są burze śnieżne, lawiny lub po prostu śmiertelne upadki. Największym niebezpieczeństwem jest niskie ciśnienie, które obniża poziom tlenu w powietrzu. Powietrze tak ubogie w tlen jest przyczyną ogromnego wyczerpania. Himalaiści w tym czasie zasypiają na zawsze.
 
              Wzdłuż tras wiodących na szczyt, leży ponad 200 ludzkich zwłok. Himalaiści z czasem przyzwyczajają się do takiego widoku, ale dla wszystkich innych może być on szokujący. Jedna z himalaistek po zawiśnięciu przez lata wisiała na swojej linie. Ciała są zmumifikowane mrozem, praktycznie nie ulegają rozkładowi (wydobycie zmarłych wiąże się ze zbyt dużym ryzykiem).













            
           Nikt o tym głośno nie mówi, ale martwe ciała zalegające na trasach wspinaczkowych, służą jako swoiste drogowskazy. Niektóre, bezimienne zwłoki, maja nadane „imiona” - np. „zielone buty”. Praktycznie każdy może wybrać się na szczyt, co kosztuje od 25 do 65 tys. dolarów.
            Niektóre zwłoki znajduje się po latach, wtedy dopiero jest szansa na pochowanie. Ciało legendarnego angielskiego wspinacza Georga Mallory'ego, który zaginął w 1924 roku odnaleziono dopiero w 1999 roku. Do tej pory nie wiadomo, czy przypadkiem nie on pierwszy zdobył Mount Everest.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz